Zdjęcia zamieszczone przez Was powinny być zgodne z poniższymi zaleceniami. Poniżej jest program do zmiany rozdzielczości zdjęć.
1) Nie wrzucamy zdjęć większych niż 1280x1024. Jeżeli mamy zdjęcie większe zmniejszamy je lub robimy miniaturkę i wrzucamy ją odpowiednio podlinkowaną do zdjęcia dużego. 2) Nie wrzucamy zdjęć WT, godzących w pojęcie estetyki, zdjęć propagujących przemoc, pornografię, łamanie przepisów ruchu drogowego, złego obchodzenia się z samochodem lub innych mogących kogoś urazić (jeżeli czujecie że kogoś urazi, prawdopodobnie tak będzie). 3) Na temat zamieszczanych tutaj zdjęć każdy z nas wyraża swoje zdanie, dyskutujemy. Nie ubliżamy sobie, nie używamy łaciny, każdy ma prawo do własnej oceny z którą możemy się nie zgadzać. 4) Łamanie zaleceń będzie karane ostrzeżeniami. 5) Tytuł tematu piszemy w postaci "Użytkownik -->> ModelAuta, krótki opis"
Tematy związane z ze starszymi modelami BMW takimi jak E36, E34, E32, E12 etc. prosimy zakładać w dziale Young & Oldtimery
Zobaczymy, wiem, co jest grane. Plus taki że i tak wszystko miało być zrzucone do serwisu tulejowego. Wiec by mnie to nie minęło. Jedyny nieplanowany koszt to spawanie. A to i może lepiej bo szkoda by było żebym ogarnął wszystko a pozniej po pol roku miało wozek wyrwac i ponowna sieczka. Życie
_________________ ...bo przyjemności z jazdy nie mierzymy ilością spalanego paliwa
skąd kolego jesteś ? jak masz niedaleko do Siedlec to moge Ci polecić gościa który bardzo dobrze ogarnia temat. Za spawanie i wzmocnienie (na oko nienaruszonych) wszystkich mocowani wziął 500zł. Doradził mi jeszcze wymiane tulei wózka. Kupiłem wszystkie tuleje za jakos 400 zł a gość mi wprasował za free. Z tym, że robi to aż 5 dni. Pierwszy dzien demontuje wózek i spawa a pozostałe dni bardzo dobrze zabezpiecza czym trzeba. Ponad 2 lata już i nic sie nie dzieje a robota profi i żadnych problemów poźniej nie miałem.
I tak, akcja serwisowa była i obejmuje nasze e46 chyba w wieku do 16 lat ale warunkiem podobno jest posiadanie historii serwisowej ASO aby to zrobili za free. U nich naprawa polega na zgrzaniu nowej podlogi z grubszej blachy tak jak fabryka robiła już w poliftach
nowosci... po prawie miesiecznym postoju auta (w tym od poczatku sierpnia w poczekalni u blacharza), a gdyby nie mój jutrzejszy wyiazd na urlop to auto dalej stałoby nietkniete. Na szczescie przycisnałem blacharza i wcisnał mnie w wolne okno i auto zostało zrobione. Zdjęć z roboty nimam, jedynie takie o po z bagaznika.
Zostało zrobione tylko te mocowanie które było wyrwane, podobno jest lepiej połapane jak fabrycznie , a te z drugiej strony po oględzinach wydaje sie ze jest ok. Auto śmiga, nic nie rypie w plecy przy zmianach biegów. Jestem happy, ale tak czy siak wozek wyleci i tuleje po urlopie wszystkie będą wymieniane zgodnie z planem, wtedy geometria i pow8nno grać
dzisiaj opłukałem i odszczurzyłem w środku i zalałem auto przed urlopem i trasą. Jako bonus ... wleciały/wlecą flapsy na przedni zderzak, narazie były tylko przykrecone na przymiare.
pzdr
_________________ ...bo przyjemności z jazdy nie mierzymy ilością spalanego paliwa
Ostatnio edytowano 28 października 2017, 07:40 przez kszyhu, łącznie edytowano 2 razy
krzychu ja też tak miałem i zrobiłem i po 2 miechach znów trzeszczało jedyny dobry sposób to wzmocnienia od ftwl cały wózek out wspawanie i wymiana tuleji ja już za niedługo bo w pierwszym tyg pazdziernika bede to robił
narazie jestem zadowolony, nie bede prorokował narazie. Z blacharzem stwierdzilismy że jak bede rozbierał cało dupe to sie dokładniej obejrzy, bo wstępnie nic nie było widać, a czasu na zabawy brakowało bo auto było potrzebne na trase.
A żeby nie było nudno, to dziś po 400km trasy są już poszkodowani. Kierunkowskaz na s3 odleciał w siną dal. Olał ten kierunkowskaz ale na błotniku zrobiła się kropka odprysku ;/
ps. tego kolesia na ostatnim zdjeciu nie znam... ultraimg znowu coś psuje
_________________ ...bo przyjemności z jazdy nie mierzymy ilością spalanego paliwa
niedługo zima zastanie, a coś tam grzebałem, więc coś tam pokaże
1. po urlopie zaczęły ponownie nawracać problemy z przepustnicą.. i Jak się okazało - już na dobre. Nie musiałem auta odpalać, a choinka z blatu nie gasnęła Tak więc od nowa, po swojemu. Wyciągnąłem ją i na stół. Na pierwszy ogień ponowne czyszczenie od środka (jak to było ostatnim razem) po czym wróciła do auta. Zero efektu! Szukamy dalej. Znowu wyciągnąłem i zacząłem szukać, węszyć, obczytałem internety, niejednokrotnie oglądałem przepustnice. No i wyniuchałem pewne nieprawidłowości. Mianowicie, motyl przepustnicy gdy jest w pozycji zamkniętej potrafi się zakleszczyć! Jak się okazało jeden z wywalanych przez kompa błędów, który nawiedział mnie od początku (119 motor throttle valve MDK mecanical error (hard steering or jam), wynika raczej właśnie z tego zjawiska. Problem polegał na tym, że miałem wykręconą u siebie śrube regulacyjną/ogranicznik zamknięcia przepustnicy. Działa w ten sposób ->
Przepustnica wróciła na swoje miejsce!!!!. Komp tego błędu już nie wywalał, ale rzucał masą innych, nie będe tutaj ich opisywał bo szkoda klawiatury. Darowałem dalsze zabiegi i zakupiłem nową (używaną).
przyszła taka: upiększyłem:
wleciała. pierwszy odpał, jest ok, wolne obroty trzyma, przegazówki, komp podłączony, błędów brak. Ustawiłem linkę gazu i gra gitara. Po paru dniach - choinka comeback podłączam kompa, jakiechś błędy z adaptacją czujników gazu itp. Do tego auto trzymało dziwnie podwyższone obroty. Może linka gazu coś nie teges? Zaczałem ją luzować i Bingo! Wychodzi na to, że zbyt mocno naciągnięta, źle wpływa na elektronikę przepustnicy. Finalne ustawienie wygląda tak:
Narazie śmigam, odpukać.. bez problemowo.
2. Kolejna sprawa taka, że zacząłem czuć bicie z tyłu przy hamowaniu. Wiedziałem, że tarcze pamiętają Niemca a klocki po niedawnych oględzinach zmierzały ku końcowi. Faktycznie z jednej strony klocki na wykończeniu (bez czujki) a z drugiej wyraźnie więcej (z czujką). postanowiłem zadziałać kompleksowo, lecz bez szaleństw : Nowe tarcze/klocki/2x zestaw naprawczy zacisków z tłoczkami +czujka.
Po demontażu starych tarcz dokonałem ich dokładniejszych oględzin: Miało prawo dawać o sobie znać
3. Kiedyś tam w jakimś temacie pisałem, że testowałem działanie AR9100. takie spotrzeżenia z perspektywy czasu:
takie wyniki mogą być w granicach błędu pomiaru. Specyfik oceniam dobrze, na pewno nie zaszkodził.
W ostatnie ciepłe dni na auto wleciały 2 warstwy Collinite 476s. To chyba tyleee
_________________ ...bo przyjemności z jazdy nie mierzymy ilością spalanego paliwa
pałer diski są tylko nacinane, faktycznie takie miały być ale wleciały tansze speedmaxy. Nie ukrywam, że w życiu bym o nich nie pomyslał ale jak zobaczyłem cene to skusilem sie przetestować a splittery z olx.
_________________ ...bo przyjemności z jazdy nie mierzymy ilością spalanego paliwa
w zeszlym tygodniu pare dni urlopu wleciało więc zająłem się wrzuceniem zimowek, no i w końcu zwaleniem wózka/zawieszenia i wymianą wszystkich gum/tulej które były możliwe. W między czasie dokupiłem pierdoły jak: nowy kołek pod podnośnik bo stary gdzieś odleciał i nowe podkładki gumowe pod tylne sprężynki.
No to wjezdzamy:
dyfer out
wózek out:
okazalo się że przewód hamulcowy z prawej mańki jest już w marnej kondycji a że od zacisku leci on dokladnie pod wozkiem którego nie było to bez zastanowienia poleciałem dorobić nowy
wrocił na miejsce i lecimy dalej...
rewizja mocowań... lewe które był zerwane i poprawione.
od razu je zabezpieczyłem srodkiem do konserwacji
lewe...
przednich dwóch nie zrobilem fotek ale są całe. Tak, że podłoga jest ok. Niektórzy pewnie napiszą, że powinienem wspawać wszystkie mocowania nowe. Ja osobiscie nie widzę sensu, gdyż auto jest uzytkowane w cywilu a nie drifcie, ooza tym, nie będe trachał dobrej budy. W pozniejszym terminie psikne jeszcze reszte środkiem do konserwacji bo na "już" brakowało czasu.
walczymy dalej
Roboty od groma, ciężko wszystko było uwiecznić fotami. dla ciekawostki napiszę, że slynną "dziewątke" najprawdopodobniej miałem źle osadzoną w wózku. tuleja jest z jednej strony inaczej wyprofilowana - wystająca. Jak się okazało owa wypuklość ma być skierowana w stronę wózka, czyli prawej strony. Wszystko za sprawą drugiego wózka który miałem na stanie i wyniuchania info z googla.
ofiary bitwy...
Ale było warto, pierwsze wrażenia po przejażdzce... Sztywność, spiętość Nic nie puknie, zgrzytnie, strzeli czy prychnie. Reakcja tyłu na ruchy kierownicą natychmiastowa, zadnego bujnięcia, efektu plynięcia itd. Przyznam że auto i tak przez rozpórki i twardszy zawias prowadziło się dobrze, ale teraz jest mega. Oczywiscie na podsumowanie wybrałem się na gemoetrie:
Mozna powiedziec, że w kwestii zawieszenia w aucie wymieniłem już niemalże wszystko.
Co teraz?? pożyjemy, zobaczymy
_________________ ...bo przyjemności z jazdy nie mierzymy ilością spalanego paliwa
Ostatnio edytowano 25 listopada 2017, 12:18 przez kszyhu, łącznie edytowano 1 raz
Posty: 4442 Moje BMW: Infiniti Kod silnika: VQ37VHR
kszyhu, wg mnie błąd że nie ruszałeś innych mocowań kwestia czasu i wózek będzie kolejny raz zrzucany. Ja też nie driftowałem , nawet nie zdarzyło mi się gumy palić, ani po torach latać, a poszły mi dwa mocowania jak pamięć mnie nie myli zrobione zostały wszystkie i to od dołu i od góry. Oczywiście nie życzę powrotu do tej roboty, serwis jak najbardziej na plus
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zalogowanych użytkowników i 16 gości
Nie możesz rozpoczynać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników