BMW Sport

Najpierw ściągasz osłonę silnika, jakies 5 śrubek, później od egr odkecasz zacisk z wężem od turbo i drugą obejmę z dolotem spalin do egr. Sam egr odkręcasz od kolektora 4 śrubami na klucz 10mm lub imbus 5mm, i to tyle generalnie banał;]

Dobra robota tez muszę się zabrać do przeczyszczenia kolektora w swoim turasku
P.S masz te klapki czy wywaliłeś? Bo z tego co czytałem to wiele osób je wyłamuje

1. Tak, nafta super daje rade i jest neutralna na uszczelki i plastiki.
2. EGR to dosłownie 5-10 min roboty żeby go wyciągnąć.


Klapki wywalone już jakieś 40 tyś km temu.

Sprawa wygląda następująco. Samochód od jakiegoś czasu zaczął troszkę poddymiać, myślałem że jest to kwestia brudnego egr i w ogóle podciśnienia. Po przeczyszczeniu egr wraz z elektrozaworami oraz kolektorem sytuacja się CHYBA poprawiła ale na krótko, samochód znów czasem przy gazie do dechy puszczał sporego dymka. W zeszłym tygodniu byłem poza miastem i nagle auto straciło moc.
Zatrzymałem się na poboczu i usłyszałem że silnik chodzi na 3 gary. Pomyślałem sobie że to pewnie wtrysk poszedł. Po doczołganiu się na stacje, która była 70 metrów dalej pozostawiłem samochód i poszedłem załatwić co miałem załatwić z buta. Godzinę później wracam zobaczyć co się dzieje i postawić jakąś diagnozę. Na szybko myślałem ze może jakiś waż z podciśnienia się rozszczelnił. Więc zlokalizowałem najbardziej zużyty wąż który wydawał się wadliwy i go prowizorycznie uszczelniłem. Po odpaleniu silnik dalej pracował na 3 gary a po dodaniu gazu turbina zaczęła sama się wkręcać na obroty. Na szczęście, bo to automat, zgasiłem go w porę zanim osiągnął maksymalne obroty i już nic bym nie mógł zrobić. Diagnoza na tamta porę – turbina poszła. Co było dziwne, bo nic na to nie wskazywało. Dzwonie po lawetę i heja do z Zabrza do Katowic do serwisu.
Następnego dnia zabraliśmy się za auto i mechanicy zdiagnozowali że to wina turba. Turbo całe mokre od oleju tak jak i intercooler . Turbina pod pachę i jadę do Garetta w Chorzowie. Tam się o dziwo dowiaduje że turbina jest cała i ze to nie jej wina, gość obstawia ze się odma rozsypała. Myślę sobie że jest to jakąś teoria i może mieć uzasadnienie. Wracam do serwisu, oglądam odme która ma 25 tyś przebiegu a ona calutka i czyściutka- to nie ona. Więc dalej obstawiamy że to turbo. Znowu turbo pod pachę i tym razem do firmy Turbo-Max ze Świętochłowic. Tam facet mówi że sama turbina jest w ładnym stanie tylko uszczelnienie poszło. 1000zł w dupala i na następny dzień odbieram. Złożyli auto wszystko pięknie tylko dalej pali na trzy gary. Po podmiankach i sprawdzankach wszystkie wtryski ok., trzeba ściągać głowice. Dwie godziny później okazuje się że pękł tłok na trzecim cylindrze ;[ Cholernie rzadka i pechowa przypadłość. Aktualnie jestem na etapie wymiany na nowy. Jak się to dalej potoczy, dam znać. Koszty jak do tej pory to ok. 5,5 tyś zł. Po oględzinach wynika że wadliwy tłok.

o kurde Kolego;/ współczuję Ci na maxa;/ mam nadzieję, że już więcej żadna przykra niespodzianka Cię nie spotka przy tej tzw. "okazji".
Mam nadzieję, że po remoncie autko będzie śmigać jak nowe, no i informuj na bieżąco jak postępy.

Jak ma się do tego virus, który masz w aucie?...

No trochę słaba renta z tym tłokiem, ale jestem dobrej myśli. Po remoncie silnik będzie cacy ;]

Ni jak, mechanicy mówią ze to nie ma znaczenia. Po prostu tłok był wadliwy, co sie czasem zdarza niestety. Co innego jakbym tu miał 200 km, to można by obwiniac virusa.

aj współczuje widzę, że kwota podobna do mojej za skrzynkę

Poliftowe 2.0D to niestety nieudane silniki.
Nie zgodzę się,że pękanie tłoku to nietypowa sprawa znam osobiście 3 takie silniki w których było identycznie jak u Ciebie. Dwa z trzech przypadków 320d z uszkodzonym silnikiem jakie znam to auta sprowadzone w takim stanie z Niemiec gdzie naprawa była zbyt droga i sprzedali uszkodzone. We wszystkich trzech przypadkach po naprawie silnika stwierdzono,że przyczyną uszkodzonego tłoka był lejący wtryskiwacz przez co tłok dostawał w dupę więc jak nie chcesz u siebie powtórki proponuje sprawdzić ten wtryskiwacz. Ogólnie jak ktoś ma poliftowe 150km 2.0d warto sprawdzić wtryskiwacze pod tym kątem bo to bardzo częsta przypadłość tych motorów.

...zkądś to znam

A nie przedliftowe?...

Na pewno wezmę pod uwagę to, co mówisz i sprawdzę wtryski, dzięki za radę. Jednak wydaje mi się, pomimo tego, co mnie spotkało, że 2.0D jest udaną jednostką, a pęknięty tłok był po prostu pechem. Wczoraj w serwisie pokazywali mi silnik benzynowy r6 z bmw z4, w którym tłok pękł przy 160 na godzinę. Rozerwało pół silnika, jak będę to postaram się zrobić zdjęcie, bo warto. Także jak widać, pęknięty tłok się zdarza we wszystkich silnikach bmw i nie tylko bmw zresztą. Co do opinii, to wystarczy posłuchać takich ludzi jak Roger-Nysa, który widać ma bardzo duże pojęcie o tych silnikach i twierdzi że jest to jedna z lepszych jednostek.

EDYCJA: Oczywiście mowa o poliftingowym 2.0d CR, bo jak wiadomo przedliftingowe 2.0d jest faktycznie mało udaną jednostką.

Faktycznie Roger z Nysy mógłby dać jeszcze jakiś wykład o 2.0D 150KM ku pokrzepieniu serc posiadaczy...

Wysłałem mu PW, może wtrąci swoje trzy grosze do tematu ;]

Każde zdanie zawiera 100% prawdy.



Przedliftowych to szkoda nawet komentować.

W takim razie na 100% zajme się zbadaniem wtryskiwaczy, dzięki raz jeszcze.

Ogólnie warto w tych silnika sprawdzić pracę wtryskiwaczy. Silnik pracuje niby pracuje normalnie ale później są przypadki pękniętych tłoków a raz widziałem taki silnik z pękniętym wałem korbowym czego przyczyną również prawdopodobnie był wtryskiwacz i wał nie wytrzymał.
Ogólnie często w różnych dieslach pada osprzęt a w tych 2.0d polifcie często pada sam silnik co jest rzadkością w innych dieslach ten z pękniętym wałem korbowym nadawał się na śmietnik bo zrobiła się dziura w bloku i nie bardzo było co tam zbierać.

Nie zgodzę się , uważam że to bardzo dobre silniki tak jak i TDSy. 2,0 2,5 i 3,0d wcale nie są mniej awaryjne od m47 i m51. Jeszcze 2,3 lata i cała rodzina silników m57 pokaże "klasę" właścicielom .

współczuje