BMW Sport

No chyba chodziło o Alpinę z tymi gwoździami.

No niestety... u nas nie Zachód, że ludzie szanują się nawzajem. Ja odkąd "zdobyłem" dwie wgniotki na drzwiach to zawsze parkuję "w pi**" daleko i idę pieszo. Nigdy nie stawiam koło jakiś suvów - 90% to tępe dzidy, którym mąż kupił auto albo koło aut typu pikaczęto, bo też tępe dzidy parkują i nie potrafią wyjechać.
Jak nie ma dalszych miejsc parkingowych, to staram się postawić koło słupka, żeby przynajmniej z jednej strony była ochrona.
Najlepsze, że znajomy zawsze się ze mnie śmiał, że tak stawiał. Wysiadaliśmy jakiś czas temu z jego auta i przypieprzył w lusterko jakiemuś Volvo i nic, pomimo próśb z mojej strony nie zostawił kartki z numerem .
Od tamtej pory jak marudzi, że stawiam daleko na parkingu to mu przypominam o takich szujach jak on

Wspolczuje


a to dobre

Hakelbery, nie wiem jak jest u Was ale mam miłe doświadczenia z krajów jak Holandia, Austria, Niemcy czy też UK. Włochy są już specyficzne

Kumplowi porysowali auto ostatnio bo zaparkowal auto prawidlowo a zablokowal auto ktore nie powinno byc tam zaparkowane. Wszedzie zdarzaja sie debile

Niestety ludzie to uje...
Ja też malowałem auto w zeszłym roku, a komuś się musiało nie spodobać i mam rysę do podkładu od bocznego lusterka do tylnej lampy w e36 coupe...

Nie było jakiegoś monitoringu w okolicy? Sklepy, bankomaty itp?

nic fajnego, ale z tego co widzę powinno się obejść bez lakierowania całego elementu

Szczerze Ci współczuję, mam to samo... Zostawiłem auto pod galerią na 5 min, żeby do bankomatu wyskoczyć, wracam i całe przednie drzwi załatwione jak u Ciebie

Ja tez miałem taka sytuacje I oddałem auto do lakiernika, oczywiście przed malowaniem porobiłem dokładne zdjęcia uszkodzenia + zachowałem wycene szkody z AC , przy sprzedaży wszystko pokazałem a ze pomalowane było ładnie to 0 problemu ze strony kupującego.

mi ktoś ostatnio kierownicą od roweru zahaczył, oj jak boli taka rysa, wiem co czujesz ale w przypadku tej osoby co mnie zarysowała może to i lepiej że uciekła, bo jak bym ją złapał to mogłoby być różnie...

Ale lipa Wspolczuje!

Ja mieszkam w duzym miescie i naprawde duzo sie dzieje jesli chodzi o parkingi. Tak samo jak wiekszosc z was uwazam na to gdzie parkuje, a zona ze mnie leje Niestety nie mamy wplywu gdzie i kiedy nas ktos zaatakuje
Na szczescie jeszcze auto bez rys no nie liczac mega wgnioty na rejestracji od jakiegos haka!

Na poczatku myslalem po co fotografujesz jakies pobocze patrzac na 2 fotke, a potem zauwazylem, ze to sa dzwi Pieknie lsnicy lakier a tu takie cos!

Dobry lakiernik zrobi zaprawkę i będzie dobrze, szczęście w nieszczęściu, że tylko jedne drzwi.... A co do tematu to mam tak samo jak wszyscy i też nie raz się wkurzyłem... Najlepsze jest z tego to, że nie ma bata- zawsze coś się wydarzy, a jak ktoś Ci nie jeb.., to samemu się coś odwali..

Takiemu to tylko Szczęście w nieszczęściu tylko drzwi i to nie koniecznie całe do malowania...

Zaglądnij do maksa viewtopic.php?f=86&t=87355
Bo to raczej o jego auto chodzi .

ja bym malował, ale wkurwienie musiało Cię wziąć na miejscu... ehh

nie wytrzymałem i wrzuciłem letni setup
bardzo pozytywny weekend, pojechałem na wieś bo tam mam garaż żeby sobie pogrzebać przy betce.
duszę majsterkowicza odziedziczyłem po kochanym dziadku ( lat 80, pasjonat i właściciel starych motocykli) który jak zwykle nie mógł usiedzieć i bardzo chciał mi pomóc

z zaskoczeń to mi się gwint trochę przez zime uklepał i sie dobre stęsy porobiły, nawet nie wiem czy wywalać helpery czy jednak zostawić

zamontowałem też sobie blacklajny, zdjęcia zrobie potem bo już się ciemno wczoraj robiło

- paweł, co to ma być, gdzie jest gleba?



- dawaj ja tu ci pokaże jak się za moich czasów gwintem kręciło



- no, może być, tylko śruby podociągamy i jedziemy się powozić



a tutaj już pod domem

widać, że działanie przy aucie masz we krwi

prezencja znakomita

No to pojechałeś z ta wymiana no ale wiosna już chyba na dobre zawitała

Wszystko wróciło do normy

hehe zdjęcie jak dziadek kreci gwintem mistrz swietne są te koła

Jest tak jak być powinno cały rok Widać dziadek też lubi stęsy