BMW Sport

samozaparcie level master

Witam wszystkich ponownie, od ostatniej aktualizacji minęło dokładnie 104 dni , co powinno być ogromnym wstydem dla mnie , i w sumie to jest. Ale w ramach zadośćuczynienia przygotowałem 58 zdjęć z przydługimi opisami, bo zmieniło się na prawdę sporo, a zapowiedzieć mogę że zmieni się jeszcze więcej.
Skoro wstęp mamy już załatwiony, a dzisiaj dzieje się wszystko bardzo szybko, to nie przedłużając zapraszam do czytania i oglądania.

Największą zmianą ostatniego czasu było zakup kompletnego wnętrza do touringa, otóż siedziałem w pracy i przeglądałem OLX i moją uwagę przykuł komplet z Świętokrzyskiego (nazwy miejscowości już nie pamiętam).
Okazało się ze sprzedający ma nie lada rarytas na stanie, czarna skóra nappa leather z pakietu individual z przeszyciami na siedzisku oraz skórą w 2 rodzajach faktur a także komplet 4 boczków z obszywanymi rączkami oraz 2 rodzajami skóry a także skonfigurowane pod 8 poduszek powietrznych (dokładnie tak jak u mnie).
Niedługo się zastanawiałem, zaraz po pracy telefon i w trasę. Transakcja odbyła się bez problemów ale dam Wam jedną radę, większość osób sprzedających fotele na OLX sprzedaje je brudne i aż świecące się od brudu, wydają się wtedy ładne i bez skaz, tylko brudne. Po wyczyszczeniu wychodzą przetarcia, przebarwienia i uszkodzenia normalnie nie widoczne.
Tak też było w moim przypadku. Zaraz jak je przywiozłem to pojechały do tapicera na wymianę gąbek i poprawę uszkodzonych szwów. Później kilka godzin czyszczenia iiii... zapraszam na zdjęcia












Przy pisaniu tego posta okazało się że nie mam dokładnych zdjęć nowych boczków, będę musiał je zrobić na czasie i zarzucić Wam zdjęcia kompletnego wnętrza. Za to ostały się zdjęcia z wyklejania ich od wewnątrz. Robiłem to już kiedyś w przypadku starszych boczków materiałowych, stwierdziłem że zrobię to porządniej, używając alubutylowej maty 2mm oraz pianki akustycznej. Teraz jazda tym autem pod względem ciszy i miękkości skór jest wprost rewelacyjna, właściwie do pełni szczęścia brakuje tylko.... automatu, wtedy można by się poczuć jak w serii 5.





Przejdźmy teraz nieco dalej, od komputera do garażu gdzie odbyło się właściwe składanie środka i pranie tapicerki.






W międzyczasie z ASO przyjechały dwie rzeczy:




A także:





Całość zaczęła powolutku nabierać jakichś kształtów








Jako że listwy były oklejone na niebiesko, do kompletu wnętrza musiało wrócić piano black. Aby nie było zbyt pięknie podczas odklejania folii oderwałem też oryginalny lakier.



Na szczęście na allegro dokupiłem pojedynczą listwę i po wypolerowaniu problem został zażegnany.

Skoro wnętrze mamy w miarę ogarnięte (w następnym poście wrzucę kompletne zdjęcia, niech tylko pogoda na to pozwoli, bo ostatni tydzień chmury i deszcz na zmianę) to zapraszam na touring cabrio z dachem ale bez drzwi.
Otóż już dawno zauważyłem że prawe tylne drzwi zaczynają powoli rdzewieć od spodu, jako właściwie jedyne zaczęły rdzewieć. Nie wiedzieć dlaczego. Nie opłacało się ich ratować i wprowadzać kolejnego odcienia srebrnego na karoserię samochodu, to zdecydowałem się kupić w kolorze i po prostu je wymienić. Drzwi kupiłem w całkiem niezłym stanie, w ori lakierze, wymagały glinkowania i polerowania, i od razu zaczęły żyć.






Jedziemy z montażem







Stare drzwi poszły pod śrubokręt i nabrały pięknego rudego koloru




Przy wymianie było trochę problemów bo trzeba było przełożyć dosłownie wszystko z moich drzwi do nowych, bo te nowe to były z jakiegoś kompletnego golasa. Później monotonne ustawianie szpar i w końcu się udało. Przy okazji nowych drzwi kupiłem na allegro chyba wszystkie możliwe rodzaje spinek do E46, więc tam gdzie ich brakowało to uzupełniłem na nowe, nowe dostała także listwa drzwiowa, bo jak wiadomo są one jednorazowe.

Jakiś czas temu przyszła paczka od Maxton Design, na razie nie będę zdradzał co jest w środku, więc niech to będzie mała zapowiedź.



Postanowiłem też zmienić kolor felg w tym roku, z czarnych na antracyt, bardzo mi się to spodobało i takie już chyba zostaną na dłużej, znacznie lepiej się prezentują niż czarne, przynajmniej takie moje zdanie.



Tutaj takie jedno na szybko, brudne auto, brudne koła, obiecuje to nadrobić.



Później przez nieuwagę takie o:



Ale nie ma co płakać, zrobi się zaprawkę i będzie git hehe.
Panuje takie przeświadczenie iż wymiana kół to chyba jedna z najłatwiejszych rzeczy które można zrobić samemu grzebiąc przy aucie. Pomijając ich wagę, to generalnie kiedyś była to podstawa i każdy musiał umieć to zrobić, bo w każdym aucie było pełnowymiarowe koło zapasowe. Nie jestem jakimś tam mechanikiem, ale mniej lub bardziej skomplikowane rzeczy przy aucie robię samemu, ale pamiętajcie że jak dzień Wam się pierdoli to nie dotykacie niczego bardziej skomplikowanego niż spinacz biurowy. Dlaczego? Zapraszam na lekturę.
Gdy już koła zostały polakierowane i opony założone, po ciężkim dniu w pracy postanowiłem nieco się odstresować i na spokojnie założyć letnie koła. Wszystko generalnie szło dobrze, do momentu kiedy zapomniałem że przecież mam dystanse. Zimowa felga z racji corocznego smarowania smarem miedziowym odskoczyła pięknie, natomiast dystans zaklinował się w niej i zszedł razem z kołem. Zupełnie o nim zapomniałem więc zabrałem się za montaż nowego koła. Ci którzy mają dystanse to wiedzą, że do talerzyków dystansowych montuje się dłuższe śruby, ci którzy o tym wiedzą, już domyślają się co może pójść nie tak. Koło zakręcone, jedna ze śrub dziwnie się wkręciła, najpierw lekko, później ciężko a na koniec bardzo lekko. Kiedy się zorientowałem że nie mam dystansu zacząłem odkręcać koło i pasować do niego dystans. Wtedy zorientowałem się co poszło nie tak - jedna ze śrub wkręciła się na tyle daleko że uszkodziła mechanizm hamulca ręcznego, przy okazji niszcząc swoje gwintowanie, przy wykręcaniu na siłę zniszczyła także gwint piasty koła, już nie mówiąc że zniszczyłem nowy lakier w zagłębieniach na śruby. Przez dwa tygodnie do czasu wizyty w warsztacie jeździłem na 4 śrubach. Auto oddałem do mechanika na wymianę piasty, łożyska piasty, a także kompleksową regenerację hamulca ręcznego po obu stronach. Przy okazji jak już nie miałem auta kilka dni to zleciłem wymianę uszczelki pod pokrywą zaworów, bo na postoju można było się zatruć od topiącego się oleju na osłonie kolektora wydechowego. Lżejszy o nieprzewidziany 1000 zł odebrałem auto i cieszyłem się jak dziecko że w końcu wszystko działa.



Kilka tygodni później zdecydowałem się na rozdarcie drzwi kierowcy i zamontowanie tam nowego podnośnika, nowych ślizgów, rozebranie i przesmarowanie zamków oraz wymianę porysowanej szyby. Robota na cały dzień i długo się do niej zabierałem, ale w końcu się udało. Wszystko chodzi jak nowe.







Na koniec jeszcze chciałem się pochwalić nową posadzką w garażu, stara, 25 letnia betonowa nadawała się tylko do naprawy, z pomoca przyszedł dobry kolega który zajmuje się żywicą od lat, po męczeniu go przez ponad rok w końcu przyjechał.




Przez kilka dni jak E46 stało w warsztacie, na co dzień jeździłem serią 5



Zapraszam na efekt końcowy!



Później nieco umyłem auto (porządnego detailingu jeszcze w tym roku nie było) i pstryknąłem 2 fajne kadry.




To już wszystko, na razie dzięki za uwagę i czytanie tego paradokumentu, nie żegnam się z Wami bo obiecałem jeszcze zdjęcia kompletnego wnętrza więc jak tylko wyjdzie słońce to zrobię porządne. Następnym razem postaram się robić nieco krótsze i częstsze aktualizacje.

Jak zwykle u Ciebie konkretny UP
Lubię tu zaglądać

Oj tak

Sam w swojej galerii pisałem, że robię obecnie jedynie konieczne prace, a u Ciebie pojawia się sporo fajnych rzeczy
Nie wspominając już, że wszelkie tego typu historie czyta się bardzo dobrze, gdy zdjęcia są zaopatrzone całkiem długim opisem
To wnętrze trafiłeś ładne. Fajnie, że Individual, a przede wszystkim pasujące dokładnie pod względem poduszek. Ciekawa ta przesyłka z Maxton Design
Natomiast dobra decyzja ze zmianą koloru felg z czarnych na jaśniejsze, antracytowe, ale przygody z dystansem/śrubą współczuję i nie zazdroszczę:/ a sama zmiana posadzki w garażu to już jest dobry mod

104 dni... fakt szmat czasu ale widać po tej aktualizacji że nie leżałeś


Świetna robota

Dzięki Panowie za dobre słowo.



Niestety te 20 letnie złomy wymagają opieki jak na OIOM w szczególności kiedy jeździ się nimi na co dzień. Dzięki że tutaj wpadłeś do mnie, zawsze warto posłuchać opinii kogoś kto ma BMW w stanie takim, iż mogłoby śmiało zastąpić to w BMW Museum (tego czerwonego sedana 323i)

No witamy. Szmat czasu nic nie było tutaj pisane.
No roboty sporo miałeś z autem i garażem.
Jak to jeden gość mówi
Bardzo dobra robota

Jak zwykle w tej galerii,wszystko dokładnie opisane i udokumentowane dobrymi fotami,galeria wzór
Zmiana wnętrza na skórę diametralnie odmieniła środek i mimo,że wcześniej były sporty to jednak w skórze robią one większe wrażenie,zwłaszcza w takiej konfiguracji jak u Ciebie. Ja ostatnio w e91 też wsadziłem sporty w skórze i to zamiast zwykłych taboretów,więc czuję sporą różnicę na plus,ale jednak mimo wszystko w czarnym kolorze sporty prezentują się lepiej.
A w tej paczce z maxtona to co za dokładki?

Tośmy posłodzili no ale wszystko się zużywa, a jak sobie poogarniamy to na chwilę będzie spokój
Poza tym zawsze podobała mi się ta dokładka z aeropakietu do przedniego zderzaka. Zawsze wyobrażałem sobie, że fajnie by wyglądała gdyby środkową część - między przetłoczeniami pod tymi kłami - dać na czarno. Niestety wiem, że miałbym problem z wyjazdem nie tyle z garażu, co na ulicę

Też jak napisał byku1600 a propos wnętrza, ten materiał żakardowy nie wygląda dosłownie tak "grubo" jak skóra

konkretny up, świetne zmiany, pięknie wygląda na tych ostatnich zdjęciach

Dzięki! Ten sam mówi nawet baRRRRRRRRdzo dobra robota pamiętaj tylko żeby przed pracą nie wypowiadać zaklęcia "to będzie robota cyk fuch"



Co jednak sporty w skórze to sporty w skórze, w zimie zimne, w lecie gorące, ale za to świetnie wyglądają wyczyszczone i arcy łatwo utrzymać je we względnej czystości. No i ten subtelny zapach skórzanej tapicerki w aucie



A wiesz co że mnie trochę natchnąłeś? Faktycznie zacząłem się zastanawiać nad wyklejeniem tego środka na czarno, a akurat mam czarny arkusz folii samochodowej 3M w połysku, kuszące



Dzięki majster, staram się ja mogę!
No, to jak już ten cukier lukier mamy za sobą to czas na prozę życia. Obiecałem że wrzucę lada dzień zdjęcia wnętrza w całej okazałości, nie spodziewałem się jednak że kolejny post będzie o... a zresztą, zapraszam do lektury.
Jak myślicie, co może zwiastować spowrotem pojawienie się 525i w garażu?



Dam Wam chwilkę namysłu
.
.
.
.
Tak, kolejną awarię.



Wracając z pracy zaglądnąłem do babci i przy okazji do brata który ma tam swój warsztat ślusarski. Zaglądnąłem i tam juz zostałem, auto tylko cyka rozrusznikiem i to by było na tyle. Podejrzewałem rozrusznik, chociaż nie dawał on zupełnie żadnych znaków nadchodzącej awarii. Po awaryjnym odpaleniu na pych i sprawdzeniu ładowania multimetr wskazywał 13-14,5V oraz sygnalizację ikonką akumulatora na desce rozdzielczej. Przy demontażu alternatora żeby nie było zbyt łatwo urwała się końcówka kabla od akumulatora a nakrętka trzymająca resztki ucha od kabla nie dawała się odkręcić. Przy okazji pękła plastikowa obudowa alternatora oraz w jednym miejscu fragment obudowy potrzeby do przykręcenia kabla. Słowem alternator rozsypał się w rękach. Godzinę później trzymałem w rękach kupiony okazyjnie używany alternator a kolejną godzinę później już leżał na stole w celu przeglądnięcia i ew. regeneracji. Prawdopodobnie na czwartek powinien być zrobiony.
Dzisiejsza sytuacja nieco natchnęła mnie do rozmyśleń na temat motoryzacyjnej opatrzności która czuwa nade mną od pierwszego auta. Otóż nie ma tak że moje auta się nie psują, wręcz przeciwnie, one się co chwilę pier*lą. Siadłem dzisiaj i zrobiłem rachunek motoryzacyjnych wpadkaów moich aut i doszedłem do wniosku, że wszelkie unieruchamiające usterki zdarzyły się właściwie pod domem lub w miejscach w których bez problemu mogłem je ogarnąć. Chcecie dowodów? Proszę bardzo - mam dla Was całą litanię.

1. BMW E30 - awaria rozrusznika (urwane ucho od kabla) zdarzyła się pod domem
2. BMW E30 - awaria wysprzęglika (rozciekł się i płyn hydrauliczny wyleciał i przestało pracować sprzęgło) zdarzyła się pod domem u narzeczonej, w dniu wolnym od pracy z samego rana, więc z użyciem 2 i 3 biegu dojechałem do mechanika
3. BMW E36 - uszkodzony bębenek stacyjki oraz pęknięta blokada kierownicy zdarzyła się pod domem, co ciekawe jedno i drugie padło w tym samym momencie, podczas próby odpalenia i jazdy do pracy, przez to że pękła blokada kierownicy kierownica zablokowała się w pozycji na wprost, na szczęście przez uszkodzony bębenek stacyjki nie zdążyłem ruszyć z domu.
4. BMW E36 - problemy z ładowaniem, akumulatorem lub rozrusznikiem. Zdarzało się kilkakrotnie, raz pod domem, raz u babci, raz pod pracą.
5. BMW E46 - awaria pierwszej pompy paliwa - pod pracą, na szczęście odpaliłem na LPG i dojechałem do domu. Fałszywa diagnoza spowodowała dalsze kłopoty z odpalaniem. Raz pod domem nie odpaliłem, raz dosłownie dojeżdżając do babci a raz ok 150 metrów od domu. Zawsze jakoś dojechałem.
6. BMW E46 - awaria drugiej pompy paliwa (używanej), znowu pod pracą, znowu odpaliłem na LPG i bez problemu wróciłem do domu, później już kupiłem nową pompę i problemy znikły
7. BMW E46 - pęknięty zbiorniczek chłodnicy, zdarzył się wracając do domu po ok 150 km trasie. Zbiornik strzelił w Rzeszowie na światłach, zjechałem ze świateł a jakieś 20 minut później byłem w domu, bo okazało się że mój brat jest akurat w okolicy na zakupach, i za minutę podjedzie na holowanie.
8. BMW E46 - padnięty alternator (?) u babci pod domem.

Czaicie to? Mam to auto już ze 4 czy 5 lat, było już wiele razy kilkaset kilometrów od domu i jak już postanawia się zepsuć to zawsze w bezpiecznym miejscu praktycznie na podjeździe w domu... Trzymajcie za mnie kciuki, żebym nie wyczerpał pokładów szczęścia i opatrzności Bożej za szybko, i życzę Wam tego samego. A awarie E46? To 20 letnia Włoszka z nalotem z 400k więc musi się psuć.

Z takiego szczęścia tylko sie cieszyć nie jeden by tak chciał

nie kracz

Widzisz zawsze, gdy widziałem tą dokładkę, to tak ją sobie wyobrażałem. Tyle, że nerki masz całe chromowane, więc trzeba by zobaczyć jak to się zgra. Ale jeśli masz folię, trzeba sporóbować.
Kolejny raz dobrze się stało, że awaria szybko ogarnięta i e46 w miarę nie sprawiła kłopotu Natomiast serio nie wiem, czy chcę czytać tę całą litanię. Plus jest taki, że jak ogarniesz to raczej już się nie zepsuje

Nieźle, albo to fart, albo szczęście, albo raczej BMW się nie psuje ot tak - po prostu części się zużywają, i dobrze, że nie w trasie a pod domem, brawo dla Ciebie za takiego fuksa
Prześledziłem twoją galerię od 1 do 6 strony, WOW. mega przemiana w aucie, czarny sufit, wymiana środka - foteli, boczków, kierownica, dbanie o techniczne sprawy na najwyższym poziomie EXTRA - Brawo Ty
Takie podejście do auta - brawo


Niedługo czeka mnie zakup uszczelek nad lampy przednie - obecne są już sparciałe, i patrzę że Ty je też wymieniałeś - kupowałeś na miejscu czy masz jakieś ASO gdzie dają lepsze ceny i brałeś wysyłkę?

W pięknym stanie masz kierownicę, co jednak powiesz na wymianę kiery na:



serducho bardziej chyba występowało w E38, E39,
- występowało seryjnie serducho w E46?

Dzięki! Staram się jak mogę

Kolega pracował w BMW Autopremium Świlcza to zamawiał mi sporo części z dużym rabatem. Zagadaj to rorafalki, może coś pomoże



Masz rację, występowało w E38, E39 i E36 (bez multi) występowało także wyjątkowo w E46 od Hartge (H50) w przedliftowej wersji.

Może kiedyś się tym zajmę, na razie zostaje serducho bo je uwielbiam po prostu, jedyne co to mogłoby być najmniejsze, bo ja mam to nieco większe z E39 bodajże

Pięknie się maszyna prezentuje, zazdroszczę stanu. Musze kiedyś na spokojnie tak swoje ogarnąć, ale na razie czasu brak, a inne wydatki przodują niestety.

Btw. Miałbym sprawę na priv, sprawdź proszę skrzynkę w wolnej chwili.

ZuchLCT, a co z audio ?

Po Twoim poście zacząłem o tym myśleć nieco, ale póki nie znajdę takiej zabudowy do touringa jak w E39 to na razie temat odpuszczę, ale kiedyś do niego wrócimy

Witajcie cześć i czołem, już kolejny raz się tak zdarzyło że nic nie pisałem już od na prawdę długiego czasu. Pewnie nie możecie się już doczekać spisu awarii jakie mogą wyskoczyć w 20 letnim BMW Zaczniemy na spokojnie, czyli od polerki tylnych lamp. Otóż szkła wstecznego strasznie zachodzą, nie wiem czy ten problem dotyczy tylko kombi czy też sedan/coupe ale co widzę jakieś kombi na ulicy to każda jedna ma pożółkłe klosze wstecznego. Pracy właściwie niewiele przy tym jest, ot okleić lampe, umyć, trochę papieru, padów i past polerskich i otrzymujemy całkiem niezły efekt.







Do wnętrza wpadł mały czarno-żółty detal, bo jak inaczej mogę się kumplowi odwdzięczyć jak nie nieco krypto reklamując go na forum?




Kolejna sprawa to ciąg dalszy walki z stukającym napędem w E46, temat rzeka, jezioro, morze, ocean, basen itp. Poszedłem krok dalej i jakiś czas temu kupiłem używaną skrzynię biegów. Skrzynia została umyta, sprawdzona pod kątem luzów, uszczelniona, zalany nowy olej oraz zamontowane zestawy naprawcze wstecznego oraz piątego biegu. Po zestawy naprawcze zgłosiłem się jak zwykle do Rorafalkiego, jak potrzebuje części ASO lub lubryfikancji to zawsze walę do niego. Dla potomnych wstawię numery i zwizualizuję o co chodzi:

23117542726
23311224935
23117542726
23311224817

Są to numery OEM zestawu naprawczego, dzięki temu wybierak biegów stoi w pionie jak po braveranie a nie lata jakby łyżką w garze mieszać.

W skrzyni zostały wymienione dwa uszczelniacze, ten od wybieraka biegów a także od wyjścia do wału napędowego, w mojej starej skrzyni zdrowo stamtąd kapało. Kiedy skrzynia była już gotowa, oddałem auto do warsztatu i odebrałem dzień później z słonym rachunkiem. Wymienione zostały:
-skrzynia biegów (plus to co powyżej),
-tarcza+docisk sprzęgła LUK,
-łożysko oporowe,
-wysprzęglik,
-tuleja trzymająca w miejscu lewarek skrzyni, numery OEM: 25111222015
https://www.realoem.com/bmw/pl/showpart ... Id=25_0375 numer 4 na liście.

A także akumulator, stary wyzionął ducha niespodziewanie. Poniżej zdjęcia złomu zdemontowanego z auta:



















W chwili obecnej cały układ napędowy jest naprawiony, każda jedna część została wymieniona, sprawdzona i naprawiona. Temat stuków w układzie przeniesienia napędu w E46 to temat rzeka, jezioro, morze, ocena itp. Pamiętacie zapewne że miałem już przeprawy z tym. W tym momencie w aucie siedzi trzeci dyfer i druga skrzynia. Czy to wszystko dało efekt? TAK, mogę z nieukrywaną radością powiedzieć że TAK. Ostatnio borykałem się z problemem mocnego, głuchego stuknięcia ciężkiego do zlokalizowania podczas trybu jazdy: jazda-toczenie się-jazda. Otóż w momencie zmiany z toczenia się na jazdę dało się słyszeć dość głośne głuche puknięcie. W tym momencie już tego nie ma pozostały jedynie sporadyczne metaliczne kliknięcia które nie irytują już tak bardzo jak wcześniej. Żeby je wyeliminować pewnie należałoby kupić nową skrzynię i dyfer z ASO, co jest raczej mało prawdopodobne

Pojeździłem tak niedługo ciesząc się sprawnym autem kiedy to stojąc w korku na klimie wywaliło temperaturę poza pion, szybkie wpięcie ELM pokazało 112 stopni. Wkurw był tym większy że niedawno miałem awarię układu chłodzenia i wszystko tam wymieniłem żeby mieć już spokój na dłużej. Po wstępnej diagnozie okazało się że podczas załączania klimy temperatura rośnie, co to może znaczyć? Ano że wiatrak który sterowany jest poprzez moduł oraz odczyty z klimatronika umarł, i nie reaguje na załączanie klimy zwiększaniem obrotów. Częsta usterka podobno w E46. Teraz wyjaśnię po krótce o co w tym chodzi:

W E46 jak i zapewne w równorocznych seriach 5 i 7 które nie mają wiskozy wiatrak elektryczny odpowiada zarówno za chłodzenie wymiennika ciepła klimatyzacji jak i chłodnicy cieczy chłodzącej. Siła wiatraka jest płynnie regulowana dzięki modułowi znajdującemu się na tunelu wiatraka. Nie ma tu żadnych przekaźników typu 1,2,3 bieg. Regulacja jest procentowa, można wykonać test inpą. We wtyczce jest 3 piny, dwa grube kable podające prąd a także jeden cienki czarny tzw. sterujący. Jak to dokładnie działa nie wiem, jakiś sygnał idzie chyba z klimatronika podając parametry temperatury, załączenia klimy czy ciśnienia w układzie i ten moduł tym steruje. Jeżeli ulegnie uszkodzeniu to mogą się dziać takie rzeczy:

-wiatrak kręci się jakby na wolnych obrotach, nie da się go zatrzymać jednakże słaba siła strumienia powietrza uniemożliwia korzystanie z klimatyzacji - powoduje to zwiększenie temperatury w chłodnicy, co ciekawe przy sprawnej reszcie układu zagotowanie auta czy wzrost temp. powyżej 97 stopni jest trudny, co pokazuje wydajność układu chłodzenia,

- wiatrak w ogóle się nie kręci, nie rusza,

- wiatrak kręci jak oszalały cały czas, bez względu na temp, klimę itp.

Przyczyną takiego stanu rzeczy może być spalony moduł sterujący lub zaśniedziały lub ułamany czarny kabelek sterujący. Modułu nie da się dokupić osobno, a używane wiatraki sprzedawane są dość drogo, i nie dają gwarancji że będą żyć (coś jak kupowanie używanej pompy paliwa, co osobiście się przekonałem). W POLCAR można kupić zamiennik, zamontowałem go i działa jak na razie, auto na postoju z klimą nie wychodzi poza 97 stopni, będę jeździł i testował to powiem czy mogę go polecić czy nie. Pamiętać także należy, że jeżeli chcemy spiąć wiatrak na krótko to nie wiedzieć czemu kręci się wtedy w drugą stronę (?) i jeżeli tak zrobimy to zamiast chłodzić to zrobi się poduszka powietrzna i auto może się zagotować. Wentylator jest od razu wyważony co widać po małych spinkach na łopatach.









Ostatnio dwa razy podczas postoju zaczęły wypadać zapłony a na desce pojawił się Check Engine, sprawdziłem elmem co to za błędy i wyszedł misfire na 3 i 4 cylindrze. Pomyśłałem że to czas na wymianę cewek i świec, bo świece już pewnie ponad 30k mają. Wybrałem jak za pierwszym razem BOSCH FR6KI332S. Zamówiłem cewki BOSCH natomiast okazało się że mam wszystkie BREMI, bo taki system zapłonowy też był montowany.











Pierwsza świeca nie była zła, aczkolwiek charakterystyczny dla LPG biały nagar (?) kamień (?) już był





Dla przykładu nowa - widać że w starej jednak część elektrody była wypalona





Wspominałem także że jakiś czas temu wymieniałem uszczelkę pod pokrywą zaworów, natomiast przy wymianie świec zauważyłem resztki oleju, czy to już po wymianie czy po prostu nalało się tam przed, jeszcze na starej uszczelce?



I teraz najciekawsze, coś się odjaniepaliwło na trzecim cylindrze - tym który obcinał zapłon, zobaczcie świece i elektrodę:



Patrząc na nową to ta została praktycznie całkowicie upalona, nie mam pojęcia co tu się stało, ale jakoś strasznie mnie to nie martwi. Jednak im więcej się wie tym lepiej, czy ktoś ma pojęcie?

Pro tip: jak się ma długą nasadkę 16mm a nie ma się do niej gumki do świec to się wykleja izolacją i też jest gitara



Po wymianach i odpaleniu auta zaczęło trząść motorem, na obrotach było okej, natomiast na biegu jałowym rzucało silnikiem przez dobrą chwilę, po jakimś czasie się ustatkowało i wszystko działa, nie mam pojęcia czym to spowodowane? Nowymi cewkami z innego systemu Bremi-Bosch? Jakąś adaptacją?

Na koniec 2 zdjęcia spod domu, na pewno ogarnę w tym roku jakieś lepsze zdjęcia całości, więc niech to będzie zapowiedź





Do następnego, strzałeczka, cześć

Piękne masz te fotele.