BMW Sport

witam Was wszystkich i chcę się pochwalić mym szatanem a raczej diablicą

chciałbym Wam przedstawić moją historię wejścia w posiadanie Czarnej Mamby czyli WSK'i 175. a wiec od początku
już jako gówniarz śmigałem z Dziadkiem i z Mamuśką na tym sprzęciwie i od zawsze marzyłem by jej dosiąść zacząłem chodzić do szkoły i po kilku latach Dziadek przestał jeździć a WSK'a zaczęła się kurzyć ,jak to młody chciałem by ożyła ,by jej dosiąść i łapałem jakieś robótki powtarzając Dziadkowi ciągle że ją naprawimy a ja daje pieniadze ale Dziadek ciagle odmawiał
i po jakiś 10latach dostałem zezwolenie od Dziadka by ją tknąć
okazało się iż
Dziadzia do remontu był przygotowany praktycznie w 70% dokupiłem tylko cylinder po I szlifie i tłok z pierscieniami wał dziadek miał po regeneracji kolega powiedział mi ze zebatki musze kupić i łańcuch i tu znow dziadek przyszedł z pomoca bo łańcuch posiadał nowy
kupiłęm zębatki i Czarna Mamba ożyła lecz nie na długo gdyż zdechła skrzynia biegów




długo nie myśląc zmontowałem do piwnicy i wynorałem 3 skrzynie z czego jedna była zdatna i teraz na niej śmigam przy tej operacji okazało się iż sprzęgło tez nadgryzł ząb czasu i ku mojemu zdziwieniu w jednym z karterów po rozebraniu kosza sprzegłowego ukazały mi sie praktycznie nowe tarcze wiec je zamontowaliśmy z kolego i teraz jest zestaw ze wszystko działa
dodam że Czarna Mamba ma juz 34 latka rok produkcji jej jest 1976 gdy ja odebrałem i przyjechałem do domu była brudna nie ruszona Dziadek zaraz odżył (wspomnienia) i rzucił sie by mi pomoc w doprowadzaniu Czarnej do porządku wyciagnał (nie wiem skąd) jakaś wiekową paste do czyszczenia i pucował tłumik ja zająłem sie kołami które są w chromie i lakierem którego nie mam zamiaru ruszać( malowac) gdyż zależy mi na oryginalności sprzętu! przejechałęm całość pastą tempo i nabrąła błysku:)
a oto kilka fotek Czarnej Mamby:















puki co Wiesia stoi przykryta i czeka na nowe łożyska na wał bo po ostatnim sezonie dzwonią jak wiadro z gwoździami
gdy się z tym uporam wstawie jakies fotosy

kosa... ;d

znalazłem jeszcze kilka fotek z ubiegłego sezonu
czarna z gilem





pierwsza wspólna przejażdżka i podwójny derekt
mi łańcuch pękł a w gilu zawiesił się pływak i lało benzynką wszędzie
i właściciel gila


na koniec zbiorowe trzeciej prawie nie widać

Niezłe fury na zdjęciu.
Też kiedyś miałem Wskę tylko, że 125. Ale też dawała radę.
Teraz u mnie w komórce stoi gazela 175 z 69 roku (prezent od mojego wujka), ale nie mam za bardzo czasu by ją doprowadzić do stanu używalności.

PS już coraz rzadziej się spotyka takie sprzęty.

na ostatnim foto są właśnie dwie trójki i mój czwórak

wypadało by trochę znaleźć czasu i coś podłubać

i tu racja ciężko dostać teraz wsk'ę w jakimś normalnym stanie ....
kiedys to się je nabywało za 100zł

pamietam a za komarka albo jawke przewaznie 50 zł i wiekszosc bez papierow to byly czasy
Motorek na prawde fajny choc zawsze wolalem 125ccm powodzenia w dalszej renowacji/naprawie i niech słuzy i cieszy własciciela jak najdlużej

no właśnie a teraz hm.. jak ze świecą szukać

i chyba wiem dlaczego trójka jest pancerna
a czwóraki lubią się sypać

Kosmetyki troche i trzymac ja nie sprzedawac

czyściłem (i to nie pastą a środkiem do czyszczenia piekarników i z cylidra większość syfu puściła ) jak leciałęm na zlot ale nie mam fotek a n95 mi się rozleciała a auktualny cegłofon robi ,a raczej nie robi nawet dostatecznych zdjęc
coś dziś popróbuje i wrzucę jakies foto
zrobiłęm jedno foto mamowym telefonem i wygląda to tak :

jak będe zmieniał łożyska to wypoleruje trochę kapy i kartery ale to dużo później

zapomnij że ją sprzedam 10 lat czekałem na jej przejęcie z Dziadkowych rąk

Extra klimatyczny motocykl, do kolekcji brakuje jeszcze wsk 125 model M06 B1. Pamietam gila, kobuza z migaczami. Moze znasz, a jak nie to ciekawa strona http://www.wskonline.fora.pl/

świetna WSK
dbaj i nie sprzedawaj

Twoja cierpliwosc została wynagrodzona Fajny sprzecik

Świetna jest

Jako małolat miałem WSKę 125 tylko jedną z ostatnich wypustów, stan podobny do Twojej, ori lakier, felgi polakierowane, nas ilniku pyłku brudu nie było.. 3 lata ja ujeżdżałem (łańcuch zrywał się ze 4 razy ) aż coś się spsuło i ją sprzedałem za marne parę zł.. żałuję tego do dziś, ale młody był człowiek i głupi

Dbaj i pilnuj jak oka w głowie

pewnie gdyby dziadek mi ją dał wcześniej tez bym sprzedał teraz nie ma takiej opcji:) kolega wrócił do PL dziś przy wiśni grzebaliśmy więc jakoś nie długo czarna wjedzie na warsztat i zn ów będzie 100% sprawna

Fajna WSK, bardzo ladnie zachowana, dobrze ze nie zmieniales jej za bardzo. U mnie jeszcze stoi 125 po ojcu. Lozysko w glowce ramy sie juz skonczylo, ale oprocz tego to na chodzie. Kiedys wzialem ja i po 10km zatarl sie silnik, ale tak kompletnie, ze pierscionkow nie moglismy z rowkow tloka wyciagnac obcegami. Oczywiscie moto dostalo nowy silnik i dalej czeka na swojego jezdzca, bo ja i brat nie bardzo mamy na to czas.

świetna WSK, trochę się z kumplem przy czwórce nagrzebaliśmy przy spinaniu na krótko łoo ale to kilka lat wstecz, teraz sam bym chciał mieć taką w garażu, do kompletu z komarem z wsk zostały mi tylko jakieś części do 3 kumpel ma chyba 2 albo 3 175, dudek w częściach z tego co pamiętam z pełnym wypasem w super stanie. nic przy nich na razie nie robi ( cała kase wpier**** honda CR250 ) ale zniszczeć nie zniszczeją i czekają w suchym garażu na lepsze czasy

Heh tez miałem czwórkę,nieraz kopajka oddała,oj bolała noga bolała,albo pchaliśmy z bratem 300m by odpaliła,ale było warto bo te motorki to kopa miały nieziemskiego jak na 175cm.ja o ile pamiętam miałem KOBUZA a były też WIATRY,teraz mam CZ350 z 86r wersje exsportową do ZSRR.pełen orginał.

odświeżę kotleta troszkę bo dziś (dopiero) nadszedł dzień na który czarna czekała nowe łożyska wjadą i wreszcie ruszymy w trasę
jak się uda to jeszcze dziś wrzucę fotosy z prac jak skończymy z kolegą Adrianem grzebać
trzymajcie kciuki aby nic się nie spi o

No nareszcie jakies fajne motocykle warte zobacznia
Zrob z niej malinke nowke i niech czeka na lepsze dni

no i kciuków nikt nie trzymał
mam foto relacje z naprawy ale niestety jeszcze nie jeździ więc nie wrzucam
dziś poskładałem ją do końca z kolegą bo wczoraj składał swojego trujaka ,okaząło się gdy już wszystko złożyliśmy ,że coś jednak sp em i musze raz jeszcze zacząć od początku jutro wolne bo brozi więc będę działam chodź dziś zawiodłem się na sobie i swoich zdolnościach
jedyny plus jaki zabserwowałem to taki że z dwa razy popełnię taki błąd i silnik czwóraka będę znał na pamięć
EDIT:
na pierwszy ogień poszedł gaźnik

później zbiornik paliwa i cewka żeby wytachac silnik:

już wytachany engine

i dekonstruktor ,a przy okazji jakąś dziwną miksturą podsuniętą przez kolegę wyczyściłęm jak to możliwe kartery i prawie wszystkie części