BMW Sport

Większość osób błędnie postrzega ogumienie i systemy wspomagające jazdę, jako "wspomagacze" w codziennym użytkowaniu, wyjeżdżaniu z zasp itd. A to niestety działa trochę inaczej. Ja jestem w stanie przyznać tu i teraz, że dobre opony zimowe i systemy bezpieczeństwa czynnego pojazdu są bezużyteczne w 99% (pomijając już fakt komfortu jaki daje wyprzedzanie na ośnieżonej nawierzchni, bez konieczności wykonywania chirurgicznie precyzyjnych ruchów prawą stopą podczas dodawania gazu itd.) Jednak poruszając się po drogach, zawsze trzeba mieć na uwadze najważniejsze z praw Murphiego mówiące, że jeśli coś może pójść źle to tak właśnie pójdzie... Dlatego gdy zdarzy się ten jeden procent, w sytuacji gdy będę prowadził zmęczony, niewyspany, schorowany i drapiąc się po jajach, na śliskiej nawierzchni i w kiepskich warunkach, oraz natężonym ruchu, nadarzy się moment w którym będę miał JEDNĄ sekundę na prawidłową reakcje aby uniknąć kolizji, czy to z drzewem, tirem, samochodem, bądź pieszym. Wtedy zrobię wszystko co w mojej mocy aby uniknąć kraksy. Ale muszę mieć pewność, że nie zwiodą mnie moje opony, a systemy bezpieczeństwa pomogą utrzymać stabilność i prawidłowy tor ruchu pojazdu. Bo gdy auto zacznie mi "tańczyć" po całej jezdni to bardzo przepraszam, ale nie nazywam się Colin Mcrae, a i nie wiadomo czy On by sobie poradził... W przypadku zimowych opon nie liczą się zaspy z których uda Ci się wydrzeć auto w czasie zimy. Ale liczą się metry i sekundy. Większość postrzega drogę hamowania lepszą o metr, na oponach droższych o 100 zł za sztukę jako taką hmmm... zbędną ciekawostkę, rarytas dla burżujów ze stołka prezesa. W tym problem, że nieraz to właśnie o ten jeden metr mijamy się z cmentarzem, wózkiem inwalidzkim, czy pierdlem i bardzo często to właśnie opony przeważają szale naszego "być, albo nie być". I to samo ma się do systemów bezpieczeństwa. Dlatego żaden cymbał, który polatał sobie parę razy bez kontroli trakcji na parkingu (nie mam tu na myśli nikogo konkretnego) nie powie mi, że "I co? Psu na budę te wszystkie systemy!"

Zakow:

Jeśli uważasz, że nie poradziłbyś sobie w sytuacji krytycznej za kierownicą to powinieneś zachować większą ostrożność i rozwagę, czy zaopatrzyć się w samochód pozwalający wybrnąć z sytuacji do których doprowadziła nieodpowiedzialność i brawura?

Czy wiedząc jak wielki wpływ na drogę hamowania ma czas reakcji kierowcy powinieneś unikać jazdy, gdy jesteś zmęczony i chory, czy raczej kupić opony skracające drogę hamowania o metr?

Zakov...



Jedno i drugie.



Jak wyżej.

co do elektroniki to ja akurat mam takie zdanie że jak jest to fajnie, jak nie ma trudno. trzeba zakasać rękawy i tyle. głupi polonez - RWD, lekka dupa z elektryki radio. zimą jeździ. a że trzeba mieć się na baczności to już inna sprawa.
Tyle że sytuacja zmienia się gdy mamy w poldzerze letnie a nie zimówki. na letnich po prostu nie ma jazdy. kumpla chwyciła zima, miał jeszcze letnie. jak wyjeżdżał z podwórka przód wpadł w jedne koleiny, tył w drugie i koniec. trochę się już napchałem żeby polskie BMW ustawić zgodnie z kierunkiem jazdy czy wypchnąć z śniegu z którego jakiekolwiek FWD z palcem w d... wyjedzie. Na zimówkach jest zupełnie inna jazda. Ja o ile jazdę autem bez ABS czy ESP przyjmuję do wiadomości to jazda na letnich zimą jest nieporozumieniem. oczywiści że da radę ale łapy się trochę pocą na kierownicy. tyle że i tak jak zwykle wszystko sprowadza się do jednego - zdrowy rozsądek. kumpel w e39 przejeździł 2 zimy na letnich bez przygód, mało jeździł, emeryckie tempo, dało rade. założył zimówki i go z pierwszego rowu wyciągali bo myślał że jak ma zimówki to zima nie straszna
wg mnie zimówka, chociaż licha to zimówka

Zakov, jesli zima przestrzelisz zakret to ani Colin McRae ani systemy bezpieczenstwa nie uchronia Cie przed dostojnym wpieprzeniem sie do rowu.

pzdr
GreenEvil

greenevil, nie strasz nie strasz są pewne rzeczy które bardzo dobrze chronią przed zaparkowaniem w rowie - barierki, drzewa, słupy...

"koncerny montują to żeby zrobić nam pod górkę"
"systemy są głupie bo jak wejdę w oblodzony zakręt 90 stopni 90 kilometrów na godzinę to nie pomogą"

tak tu niektórych rozumiem
systemy nie są od myślenia

(mają pomóc w awaryjnej sytuacji zapanować nad autem)

co nie oznacza że sunąc po lodzie jak krążek (przy zerowej przyczepności) system którego zasada działania opiera się na hamowaniu zdąży efektywnie zadziałać
(tak jak wydłuża się droga hamowania na śliskiej nawierzchni tak i systemy zaczynają działać z mniejszym refleksem i wyprowadzenie z poślizgu trwa dłużej)

a jak zbraknie przyczepności, czasu i umiejętności to auta z systemami niewiele pomogą
( i można kupić "bezwypadkową" okazję )

amen.

pzdr
GreenEvil

Nie da się ukryć

Jeżeli to Ci się zdarzyło w zimę to się zgodzę , a jeżeli w lato na suchym asfalcie to mając abs nie zabrakło by ci tych 40 cm.
ABS w lato - TAK
ABS w zime - NIE.

Bo to tylko o drogę hamowania w tym wszystkim chodzi wg. Ciebie?

ave chyba nie chodziło o drogę hamowania, mi też. te ok 40cm mi brakło żeby minąć się z drugim autem a nie wyhamować

Więc jeśli sprawdzi się pod tym względem w lecie, to dlaczego nie w zimie?

Mam pytanie... Długo będziecie wałkować ten temat?


Wyczerpał się....