Sądze Fryderyk, że Ty nie ogarniasz sensu istnienia czegoś takiego jak M3-5-6
Jako przyszłego kupca M5, walą mnie programy i wyścigi na rasowanie z 550i.
M5 ma mieć sens swojego istnienia jako samochód kilka razy droższy niż cywilne 5.
Przypomne że w 1984 kolesie dali czadu jak szlag, i wcisneli silnik z super-cara do zwykłej cywilnej piątki. Jaja jak berety.
Ja w tym turbo nawet nie widze plakietki Mpower.....
W e34 1988r najmocniejsza 5-ka była o 50% słabsza niż M5.
I każda M5 miałą swoją filozofie za którą było można wydać kupe kasy. Inny silnik, inna dusza auta.
W M5 e60 znowu mega odpał, V10 wysokoobrotowa z towarzyszącym jazgotem, który nigdzie indziej nie występuje, przez co samocgód można rozpoznać gdziegolwiek sie nie pojawi.
Łapiesz sens takich zabaw ?
Dostajesz coś, co jest tylko zarezerwowane dla M5, masz coś co jest inne niż wszytsko.
Masz zabawke dla rozumnego faceta, który pod podobną maską ma rodzynek i wisienke na torcie. I za to płaci duuuużą kase.
I co? z tego czegoś ekstra, zrobiono zwykły silnik podrasowany turbiną
i softem,
taki sam silnik jak z jakiegoś suva
Normalnie nie czuje sie przy czymś takim szczególnie, tak jak szczególnie czuje wsiadając do swojego e39 kiedy jade po ziemniaki do sklepu. Lierka M gówno mi teraz daje. Nie czuje się szczególnie. Łapiesz ??
Kurde, nawet nie ma żadnej literki M. Jest zwykły silnik Ncośtamcośtam z turbiną.
Alpiny B10 do tego nie mieszaj, obluukaj uważnie to auto, porównaj moce i wyciągnij wnioski.
Jakby Alpina zrobiła B10 F10 650KM to może być tam nawet 1,75 turbiny.
Za co ludzie mają wydac pieniądze teraz mi powiedz ?
Za skrzynie automatyczną ? hehehe
Jaka filozofia zostanie użyta ? Ratowania bobrów i planety ?
