jiGsaw napisał(a):
Zakov... kupiłeś BMW patrząc na ilość miejsca w środku i wyposażenie?

Jakby to pisał ktoś inny niż Zakov to bym uznał za prowokację.

Ale ja nie piszę w tej chwili o sobie, bo nie każdy jest mną, a rozpatrywanie tylko pod swoim kątem to zwykła hipokryzja. Staram się być obiektywny, w przeciwieństwie do Ciebie. Chociaż gdybym kupował nowe auto za 120-140 tyś. przyznaje, że być może rozważył bym takie Mondeo (świetne wyposażenie, prowadzenie, niezłe silniki, fajny wygląd, duża ilość miejsca i wygoda), zamiast nowej serii 3. Uważam, że np. wydanie oszczędności na ciasną "trójkę", z przeciętnym wyposażeniem, w przypadku człowieka (nie piszę o sobie!) który co roku chcę upchać do auta 4-osobową rodzinkę na wakacje, to po prostu bardzo kiepski pomysł... Takie są fakty i trzeba o tym napisać wprost - BMW są to auta drogie i z finansowego punktu widzenia oferują o wiele mniej, niż tańsza konkurencja w tym samym przedziale cenowym. No ale gdybym był prezesem nieźle prosperującej firmy, na pewno sprawiłbym sobie moją ulubioną serię 3 w wersji 335i i "full opcji", jako taki gadżecik (większy element biżuterii

) poprawiający humor w drodze do pracy. Ponieważ uważam, że BMW kupuję się bardziej sercem, niż rozumem (bez skojarzeń z TP

). Tutaj w standardzie dostajesz znaczek ze śmigiełkiem i uśmiech na twarzy. Resztę otrzymujesz "extra", jako gratis i powinieneś być wdzięczny, że w ogóle jest. Jakiś bagażnik, jakaś klimatyzacja, jakieś radio... Czyli to wszystko, co u tańszych marek dostajesz z ucałowaniem dłoni. I nie pytajcie mnie dlaczego jeżdżę BMW, bo po pierwsze w tej kwestii zdecydowanie brakuje mi rozumu (Bobby już możesz kopiować)

, a po drugie co innego wywalić na używane auto 30 tyś. a 130 tyś. na nowe, gdzie za każdą pierdołę z listy wyposażenia dodatkowego trzeba wybulić 3 zerowe sumy... Wniosek jest taki, że 20 lat temu może i można było mówić o wzajemnym "biciu na głowę" producentów aut. Dziś konkurencja jest na tyle silna, że ciężko to jednoznacznie określić na podstawie poszczególnych modeli. Tym bardziej, że w ostatnich latach występują zupełnie odwrotne tendencje jakości wykonania wśród producentów. Tym samym takie marki jak BMW, czy Mercedes zaniżają jakość, "jadąc" na wyrobionej przez lata renomie, natomiast mniej uznawani producenci starają się systematycznie ją poprawiać, aby taką renomę wypracować. Prestiż, precyzja i dynamika BMW nie zawsze już wystarczają, aby zatuszować wyraźne braki jakościowe. W ten sposób różnice pomiędzy markami powoli się zacierają. Przykładem takiego zjawiska jest choćby KIA. 15 lat temu na porównanie KIA vs. Golf, każdy buchnąłby śmiechem... Dziś Golf również jest liderem w swojej klasie, ale KIA zabiera mu sporą cześć rynku, co kiedyś wydawało się nieprawdopodobne. Nie wiadomo co będzie za kolejne 15 lat... Po prostu niektóre auta są kierowane do innych grup docelowych i dla tych odbiorców są lepsze, ponieważ spełniają ich oczekiwania. Co nie oznacza, że tak musi być w ogólnym rozrachunku.
Ps: Może trochę prowokacja, ale takie są fakty. Nie lubię klapek na oczach...