BMW Sport

tak tak wiemy ze Twoje e36 to igla jakich malo, 11L spalania po miescie i do sety w dwie osoby robi ponizej 6s

Co się spinasz, według takiego stopera Ty robisz setke w 4 sekundy

Santino, śmiesz wątpić ? hahahah

To teraz będą się męczyć problemami z benzyniakami

Niestety czasy w miarę bezawaryjnych silników minęły I naprawa takiego N57 wcale nie musi wyjść drożej jak N55 czy N63, podobnie ryzyko awarii.

9l to w manualu, w automacie 12l

Widzę, że w czymś problem masz. Wnioskuję, że jest to problem z czytaniem ze zrozumieniem. Przyspieszenie stoperem jak wiesz nie uwzględnia np. przekłamania licznika. Mierzone było nie raz i nie dwa i nie tylko przeze mnie, ale również niezależne osoby. No i wyszło 6.6s (jak jechałem sam, do końca dwójki), jak dla Ciebie to jest poniżej 6, to radzę wrócić na pułap edukacyjny liczydła, chociaż pamiętam, że byli i tacy, którym to nie pomogło.

Moze powinines sie pochwalic przyspieszeniem mierzonym liczydłem? efekt bedzie podobny do tego ze stopera.
Problem mam w tym ze wciskasz ciemnote wszystkim do okola czy jak to bylo w przypadku 320 czy teraz 328, przedstawiasz to m52 jak by to jakis cud techniki motoryzacyjnej był. Kult posiadanego auta...
Katalogi podaja 7.3s do 100km/h i spalanie w miescie 13.5L, w takie osiagi jestem w stanie uwierzyc, a pozatym na codzien jezdze 328 tak wiec wiem jak takie auto jedzie i ile spala benzyny. nie wiem jakim cudem seryjne auto nagle urywa prawie sekunde do setki, takie bajki mozesz wciskac swoim "niezaleznym" kolegom, ale nie mnie.

Przyjedź i sobie sam zmierz. Spalanie i przyspieszenie. Mam nadzieję, że zdajesz sobie sprawę, iż katalogowe pomiary przyspieszenia NIE są objęte żadnymi normami. Również Twojej uwadze z pewnością nie umknął fakt, iż moja 328i ma szperę. No chyba, że uważasz, iż to nic nie zmienia do pierwszej setki... może 7.3s katalogowe są ze szperą? A moze bez? Obejrzyj sobie filmiki na youtube z przyspieszenia LICZNIKOWEGO 328i, nie przypominam sobie jakiejś powyżej 7s do setki, a oglądałem chyba z 5. Mam w nosie Twoje niedowiarstwo, podobnie jak to ile pali Twoja "sztuka" i jakie ma osiągi. Być może wynika to z faktu, że masz jakieś techniczne problemy ze swoimi autami... lub nogami...

PS. Skoro już wywlekłeś temat mojej E30 320i, to zapraszam do argumentacji. Który mój post na temat tego auta był ciemnotą i czemu? No i dlaczego wtedy tego nie skomentowałeś?

Sa gdzies organizowane jakies "wyscigi do setki"?
Pytam bo duzo sie o tej dyscyplinie tutaj pisze

i co mam mierzyc dziury w tlokach? czy luz na wybieraku? czy techniczne problemy z rekami? bo cos zmiana biegow kiepsko wychodzi.
co do szpery smiem twierdzic ze na rownym gladkim asfalcie, bez zanieczyszczen i jesli dwa kola zlapia od razu nie bedzie duzej roznicy o ile bedzie jakakolwiek. moje e36 tez ma szpere, tak wiec wiem o czym pisze, wyprzedzajac twoj argument.
To teraz ja zadam pytanie uwazasz ze inzynierowie w centrali BMW nie potrafia wiarygodnie dokonac pomiaru przyspieszenia ich produktu?

Nie potrafią... i nie tylko inżynierowie BMW. Nie chodzi o ZŁY pomiar, chodzi o brak UNORMOWANIA metody pomiaru akceleracji samochodów osobowych, technikiem/inżynierem pewnie nie jesteś, ale na logikę, jak nie ma norm to każdy przyjmuje swoje warunki pomiaru i zasady, więc wyniki mogą być różne. Wystarczy spojrzeć jak auta jeżdżą na drodze, jak to się ma do katalogów, zerknąć na wyniki przyspieszeń mierzonych według testów niezależnych. Głupi przykład to moja E30. Zawsze wydawało mi się dziwne, że auto o stosunku masa/moc na poziomie 8,72 robi setkę w katalogu w 10.6s... Jak zgłębiłem temat, konsultując się z innymi użytkownikami, zapoznałem z testami niezależnymi, przeprowadziłem masę wyścigów, pomiarów to wyszło mi, że realnie około sekundy mniej spokojnie idzie wyrwać i wszystko się pokryło z testami niezależnymi i doświadczeniami innych użytkowników tego modelu. Czasem to idzie w drugą stronę, z biegiem lat... np. E60 520i bardzo ciężko osiągnąć deklarowane niby 9s do setki, czy 9 z małym haczykiem, nie pamiętam. Kto siedzi w temacie, wie o czym jest mowa. Nie piszę niczego bezpodstawnie, nie jestem tego typem człowieka. Co do spalania - to mi tyle pali w moim trybie jazdy. Spalanie mierzę TYLKO lejąc od odbicia do odbicia z tego samego dystrybutora. Także tutaj również wiem co robię.

Niedługo będzie reanimacja 328i... mam nadzieję, że będzie chodzić i palić porównywalnie do tamtej.

Co do szpery - jeździłem 2 lata E30 bez szpery, teraz E36 ze szperą. Śmiem twierdzić, że E36 ma podobną trakcję przy ostrym ruszaniu, dzięki szperze właśnie i ciągnie cały czas na 2 buty, co czuć. Różnica w momencie i mocy jest duża, o czymś więc to świadczy. Ruszenie idealnie na 2 buty bez jakiejkolwiek blokady mech. różn. to marzenie ściętej głowy. W praktyce raczej to się nie zdarza.

odwazne stwierdzenie...

to inna sprawa, raczej ciezko przyjac jakas norme jesli jest tyle zmiennych wplywajacych na przyspieszenie.

jestem, skonczylem zawodowke i technikum samochodowe obecnie jedno z najlepszych w PL.

Jakimi metodami zmierzyles przyspieszenie uzyskujac powtarzalne przyspieszenie z dokladnoscia do 2 miejsca po przecinku?
No jesli u Ciebie w miescie jest 5 sygnalizatorow swietlnych a jak sie uprzesz z jednego konca miasta na drugi przejedziesz w 5min to rzeczywiscie moze spalic te 11L
otóż nie ciagnie caly czas na 2 buty bo wtedy nie było by to mechanizmem róznicowym.

ja sie podlaczam do opini jakoby 328i lepiej szlo niz na papierze


chociazby jeden z dowodow

http://www.youtube.com/watch?v=1MaDsIwzW1k

Na to że koleś w 330 nie ogarnia jazdy do przodu.

idąc takim tokiem rozumowania, po co kupować 330i skoro 328i jedzie lepiej, po co M3, skoro 330i jedzie tak samo itp itd

tak inżynierowie Bmw rozdali gratisy, także chlopaki i dziewczęta w ręce stopery i mierzymy czasy

328 e36 0-60mph mierzone jakimś G-tech'em

Wtrącę: 8,72 to nie przyspieszenie tylko stosunek masy do mocy.

a po co kupowac alpine w dieslu jak mozna kupic zwykle plebejskie 330D ktore je objezdza


na tym filmiku co wrzucil zakov, cos za szybko ona na tej jedynce jedzie 70 ?

na tym filmiku chyba jest snieg

Niestety... i na tym chyba warto zakończyć polemikę z Santino...

PS. Dodam, że kiedyś byłem GORĄCYM zwolennikiem osiągów katalogowych, dopóki gruntownie nie zgłębiłem tematu, w teorii i praktyce - swojej, znajomych i nieznajomych.