Cześć, parę uwag ogólnych , przede wszystkim zwróć uwagę na historię auta.O bolączkach, wadach i zaletach poszczególnych modeli tej marki były już setki postów, wystarczy poszukać.Generalnie to dość trwałe samochody, pod warunkiem że były właściwie użytkowane i serwisowane, a także, że nie objechały naszej planety 13 razy, wożąc 7 różnych właścicieli.
Setki forumowych postów o różnych problemach mechanicznych - owszem są, ale pamiętać trzeba, że prawie nikt zadowolony z niezawodności nie pisze, że nic mu się nie popsuło, bo i po co.
Kiedyś swoje auta sprowadzałem osobiście (a było ich 8 ) , oprócz tego ponad 10 porządnych aut przywiozłem uczciwie na handel, każde sprzedałem, zarobiłem, ale dałem sobie spokój - jest tyle oszustów a rynek polski jest tak robaczywy i przegniły, że jako uczciwy sprzedawca praktycznie nie masz szans, nie będzie z tego chleba, bo auto się sprzedaje miesiącami.
Co za tym idzie - jako kupujący , o ile nie masz duuuuużo czasu i mechanika/blacharza/elektronika ze sobą masz też bardzo małe szanse trafić coś sensownego, chyba że będziesz celował w górne pułapy cenowe za dany rocznik i model.
Tak pokrótce, parę zasad wg których szukali moi znajomi, a które pomagały:1.Ustalasz dokładnie rocznik , model , wyposażenie które cię interesuje.
2.Wchodzisz na alledrogo i ustawiasz jak najdokładniej kryteria wyszukiwania.
3.W zależności od ilości wyszukanych ogłoszeń odrzucasz kilka kompletnie odstających cen, np ceny z reguły są powyżej 50k a są 2 auta , jedno za 33 a drugie za 41 - odpadają.
4.Teraz może się okazać, że trzeba odrzucić jedno, które jest w stanie kolekcjonerskim, z pełną oryginalną historią od emerytowanego pracownika rady nadzorczej koncernu BMW, który miał jeszcze 7 innych modeli, płakał jak sprzedawał i gonił do granicy żeby odkupić

, dlatego kosztuje 120k.
5.OK, okazuje się że prawie wszystkie oferowane egzemplarze (jakieś 90%) kosztują do 70k, czyli różnica między najdroższym za 70 a najtańszym za 50 wynosi 20k.
6.Dzielisz różnicę przez 2, wychodzi 10k.
7.Dodajesz tą różnicę 10k do najniższej ceny, wychodzi 60k.To jest granica przyzwoitości.
Z doświadczeń moich znajomych i rodziny wynika, że PONIŻEJ TEJ GRANICY - NIE MA CO SZUKAĆ.Nie marnuj czasu nawet na klikanie na to ogłoszenie, nie mówiąc o dzwonieniu czy w ogóle wycieczce na oględziny.To się nie ma prawa udać, będziesz albo mniej, albo bardziej rozczarowany, może straty skończą się na paru stówach za paliwo i stracony dzień, albo na wielu tysiącach za doprowadzenie auta do bardzo dobrego stanu, co może się okazać po prostu niemożliwe.Jest za duża podaż i za dużo wrednych oszustów, żeby to się udało.
8.Patrząc dalej - te 60k to w zasadzie dolna granica, od której warto w ogóle kliknąć na ogłoszenie - ale tutaj też bym nie oczekiwał rewelacji, będziesz skazany na jakiś kompromis.Jak chcesz, to popatrz, zastanów się, możesz zapytać w odpowiednim dziale forum o ocenę bryki - tu siedzą fachowcy , którzy wiedzą nawet w którym tygodniu danego roku którą nitką były obszywane dywaniki

.
To pozwoli ci uniknąć podejrzanych strupów, w których nic do niczego nie pasuje.
9.Szukasz, oglądasz i w prawie każdym jeszcze coś nie tak, może dużego, może małego ale drażniącego - trudno, jeśli w tym przedziale szukasz, musisz jakiś kompromis zawrzeć, chyba że przejdziesz do punktu 10-go.
10.Jeśli już obejrzałeś te w okolicach 60k+, to wiesz mniej więcej czego się spodziewać, ale najlepiej, gdybyś od razu zaczął zastanawianie od poziomu :
Cena minimalna + 3/4 różnicy -> 50k+3/4*20k= 65k.
To jest granica sensowności.Od tej ceny możesz zacząć się poważniej zastanawiać, czy dane auto oglądać na serio, czy je kupić.Oczywiście tutaj też możesz się naciąć, dlatego już na etapie dzwonienia, bądź dociekliwy , przygotuj pytania, poświęć kilka minut, nagraj sobie rozmowę, wynotuj odpowiedzi, poproś kogoś żeby zadzwonił jutro, zapytał o to samo , jeśli coś podpadnie, to możesz poprosić 3 osobę, albo zadzwonić samemu ponownie.
Jakiekolwiek chamskie odzywki, głupie komentarze, cwaniackie teksty na drążące pytania dyskwalifikują sprzedawcę.
11.Jak już stwierdzisz, że warto obejrzeć, załatw sobie mechanika/blacharza, najlepiej z warsztatu specjalizującego się w BMW, nie musi być ASO, ważne żeby gość był zorientowany.Powiedz że nie będziesz sam tylko z fachurą, kupisz, jak się będzie wszystko zgadzać, a jak nie, to oczekujesz zwrotu kosztów paliwa.Jak sprzedający jest pewny swojej bryki, to nie będzie miał z tym problemu - jak nie - to sam widzisz , że trzeba się zastanowić

.
12.Jak już będziesz na miejscu - to sprawdzaj na spokojnie, punkt po punkcie z listy przygotowanej wcześniej na podstawie info z forum,to na co uważać - tu jest tych info zatrzęsienie, nie będę wypisywał. Jak tobie oraz fachowcowi wszystko inne zapasuje (nawet takie drobiazgi jak działający za każdym razem spryskiwacz tylnej szyby) , przejedziesz się na spokojnie, nic nie podpadnie, to możesz rozmawiać o kupnie - każda cena jest do negocjacji, ale nie oczekuj, że za niewymieniony ostatnio filtr przeciwpyłkowy sprzedawca spuści 10 kafli. Zresztą może to być fan marki z forum, który też nie chce tracić czasu i nerwów na bezsensowne dyskusje typu -"panie, takie auto jak to , to widziałem za 33k na allegro" - bo jedyna odpowiedź na takie hasło będzie -" to jedź pan i kup tamto, o czym tu gadać".
Tak w ogóle - to najlepiej kupić auto bezpośrednio w niemieckim ASO (może nawet Premium Selection - choć to niekonieczne) - moją obecną brykę tak kupiłem i już 3 lata jestem bardzo zadowolony.Masz tam gwarancję, że nikt nie będzie wciskał kitów, a na dzień dobry dostaniesz do wglądu pełne informacje, łącznie z raportem przyjęcia auta do salonu od rzeczoznawcy - jak się dobrze zakręcisz.Minusem jest to, że takie auta są sporo droższe od konkurencji z małych komisów albo od prywatnych sprzedawców, dochodzi zabawa z wycieczką, importem i papierami - ale wiesz co kupujesz, a przyjemności kosztują

.
To tyle, można się spierać o powyższym, przedział cen podany wyżej jest przykładowy, ja wiem, że zaraz się znajdzie ktoś co to "naprawdę kupił kolekcjonerski egzemplarz z foliami na siedzeniach od emerytowanego arcybiskupa za przysłowiową czapkę gruszek i wino mszalne" - ale bądźmy realistami, polski rynek jest przegniły, zdegenerowany, wredny i często bardzo brzydko pachnie - trzeba mieć to na uwadze.
Pozdro!