Koledzy jak czytam co powymienialiście w waszych autach to zastanawiam się kto za to wszystko płaci hehe... Ja mam e46 z 99 roku z przelotem 250 tyś i jak czytam co wy wymieniacie to aż boje się o swoje auto. hehe... Może jak nie znacie się do końca to zostawcie specjalistom;). Czasem najprostsze rzeczy najczęściej zawodzą jak u właściciela postu - wydech. Biedy pewnie szukał już innej e46 na przeszczep

. Żart oczywiście, ale może logicznie podchodźcie do problemów w swojej bmw, a nie wymieniacie wszystko jak leci, bo jeden czy drugi mechanik kazał. Ludzie, oni żyją z takich ludzi jak wy. Zapytajcie na forum, poszukajcie w necie, pomyślcie logicznie...
Dla przykładu ostatnio miałem problem podobny i stukała pukało, pierdziało i cholera wie co jeszcze z tyłu na biegu jałowym. Dotknąłem rury wydechowej butem i mówie no dobra fajny masaż, ale chyba to nie tak ma działać. Pare dni poszukiwań na necie, logicznego myślenia i co się okazało? Że wspawany łącznik wydechu przed 6 miesiącami jest za twardy i powoduje nadmierne drgania rury wydechowej prowadzące do pęknięć owej rury. Wszyscy zgodnie wspawaj drugi łącznik i będziesz miał spokój. Mówię no dobra, to jest też jakieś wyjście. Ale przecież do cholery drgania się skądś biorą... Silnik... Silnik powoduje drgania, a więc mocowanie silnika. Czyli do wymiany poduchy! Długo się nie zastanawiając zakupiłem poduchy i co? Przy wymianie okazało się ze jedna jest całkowicie wyrwana:]. Po wymianie na nowe - febi i zespawaniu pęknięć nic nie buczy, nie puka, nie stuka i nie pierdzi.
Nie chce nikogo obrazić, ale logiczne myślenie nie boli i czasem warto odłożyć problem na pare dni, przemyśleć wszystko i dopiero później wydawać kase. Chyba, że was stać;).
Sorki, że się tak rozpisałem:).