BMW Sport

Skradziono dziś w nocy godzina 01.00-05.00 (15/05/2011)
Z ulicy Skrzynickiej-LUBLIN
Podejrzewam ze bardzo szybko zostanie odsprzedany... W razie jakichkolwiek przydatnych informacji o podobnym sprzęcie jak na zdjęciach poniżej, proszę kierować pod 888-033-835
z góry dziękuje...


Jedynie co zostało ostatnio zmienione to nowe białe kwadratowe kierunkowskazy (na zdjęciach są stare)
Szczególne znaki to: brak prawego lusterka, lewe jest pęknięte (szkło)
Motor nie posiada osłon na przednich lagach-amortyzatorów...

Szerzy się szerzy.... mi w ostatni weekend, ktoś perfidnie porysował auto z obu stron

W jaki sposób skradziony? Z garażu?.

Niestety nie w garażu, ponieważ parę dni temu został przywieziony z innego miejsca zamieszkania, i nie zdarzyłem w garażu zrobić miejsca... stał pod goła chmurka przykryty pokrowcami... Zablokowane tylne koło na kłódkę oraz przypięty łańcuchami do stabilnej zabetonowanej metalowej huśtawki... Brama ogrodzeniowa zamknięta na klucze...
Łańcuch poprzecinali, kłódkę jakimś mocnym narzędziem roztrzaskali... Siatkę ogrodzeniowa została porozcinana i otwarta na wyprowadzenie motoru...
3-4 metry od motoru zamknięty w ogrodzeniu rotwailer, rano ledwo co się z budy wyczołgał-prawdopodobnie zostało mu coś wcześniej podrzucone...

Motor najprawdopodobniej został odciągnięty i być może zapakowany na auto, ponieważ ślady się urywają (choć padało i trudno było to stwierdzić)


Podejrzany jest-kwestia dochodzenia gdzie aktualnie motor może być przechowywany... Także coś się dzieje...
Co z tego wyniknie zobaczymy

Ktoś musiał wiedzieć, gdzie stoi.. czyli wcześniej był i oglądał.. nie szukałbym daleko sprawcy.


A jak już podejrzenia się sprawdzą.. to utnij chamowi ręce!

dokładnie...zapakuj do Beemy gnoja, połóż ręcę na bagażnik i przytrzaśnij klapą ! Wtedy oduczą się...

Znajomemu z sąsiedniej miejscowości 2 lata temu zginęła Yamaha XT600 i okazało sie, że zwinął ją kolo, który mieszka 100 metrów ode mnie, a sam mam moto nie wyobrażam sobie, żeby ktoś mi ukradł. 3-4 lata temu drugiemu kumplowi (mieszka 500-600 metrów ode mnie) ukradli simsona (wtedy był jeszcze cos wart taki sprzęt) odnalazł się po roku w miejscowości oddalonej o 20km przerobiony, przemalowany, ale nadal z dokumentami kumpla pod siedzeniem Kretyni nie wpadli na pomysł, zeby sie ich pozbyć. W pierwszym przypadku kolo wziął kase od sprawców w drugim odzyskał simsona jak to się dzisiaj z tego śmiejemy po wizycie w Pimp My Ride.

Polecam szukać blisko i sądzę, że pójdzie na części.

Jeszcze gorsza historia- pół roku temu znajomemu z Katowic zawinęli KTMa wartego 15-17tys- motoru nie odnaleziono, sprawa umorzona.

Życzę powodzenia, jak złapiesz gnoja to wpierdol mu chociaż satysfakcję bedziesz miał- od razu jak zobaczysz to zajeb gnojowi w pysk najwyzej wytłumaczysz sie silnymi emocjami.

Odnaleziona! Ok 2-3 km od miejsca zdarzenia... Ul łęczyńska...

COUPE, tak ładnie opisałeś jak ukradli, to poprosimy równie szczegółową historię odnalezienia.

Podaj jakieś szczegóły.

Widzę, że poważnie potraktowałeś kolegów z forum, którzy wyrazili tutaj swoje zainteresowanie i współczucie dla sprawy.

Dokładnie, chyba to nie jest żadna tajemnica

KotSylwester, No dobra...

jiGsaw, A spróbuj nie przeczytać chodziarz jednego wyrazu, to zagonie cie do matowania ramy

Spokojnie panowie, spokojnie... Dziś spałem tylko 2h...
A wiec dziś w nocy o godzinie 2.30 dostałem telefon, iż mój motocykl miał stłuczkę z autem...
Zostałem poproszony o możliwy przyjazd na miejsce zdarzenia, z możliwością osobistego zabrania motoru oraz paru części które gdzieś były porozsypywane... A niektórych już wo-gule nie było
Motocykl sprawdzono po numerach ramy, a ja tylko potwierdziłem ze jest on mój... (tablic rej. oczywiście nie było oraz paru innych rzeczy...)
Ogólnie to mało wiem co się tak na prawdę stało... Gdy przyjechałem czekały na mnie tylko 2 patrole, mój motor, kawałki szkieł reflektorów samochodowych, i rozlana benzyna na ulicy, posypana piachem- także było już po zawodach... Sprawcy/sprawców nie było zbiegli...
Tego auta z którym miał motor tez już nie było...

Miałem możliwość odstawienia go na parking policyjny ale tego nie chciałem... i załadowałem go na busa i do domu...
Dziś wstawiałem się na komisariat, w celu dalszych przesłuchań a bardziej w kierunku strat na których ucierpiał mój motocykl...
Wstępnie poopisywałem co jest czego nie ma, co jest zepsute, a co pokrzywione... Całość zapewne zakończy się na rzeczoznawcy...
Jedynie co wiem, to to ze motocykl mogę składać oczywiście rachunki, lub coś takiego... (aby mieć podstawkę na dalsze rozprawy)
To co się dowiedziałem, ze na motocyklu jechało 2 osoby, nic po za tym, w ciągu 2 tygodni zrobili w sumie około 500km, nie zerowali licznika (a ja zostawiłem go na około 100Km) w sumie licznik pokazywał ponad 614km przejechanych)
Motor ogólnie jest zdewastowany, stacyjka porozpierdzielana, korek ze stacyjka baku tez... Jest pogięte parę elementów ramy, laga amora mocno poci się, cały olej w dozowniku wyjeżdżony, a wlałem cała litrę) brak owiewek, złamana stopka podtrzymująca motor, brak wszystkich kierunków ( a wymieniłam je dosłownie parę dni wstecz na nowe) brak tylnej lampy stop, brak elementu końcowego ramy-błotnika tył wraz z rejestracja oraz uchwytami do kierunków... poprzerabiana elektryka przy stacyjce, pęknięta obudowa filtra powietrza, NAPĘD jest tak rozzzzzzje-walony ze na każdym biegu łańcuch przeskakuje na zębatce po dodaniu ciut więcej gazu...
Uszkodzony, wgięty wodzik skrzyni biegów (ten co wchodzi w silnik) wajcha zmiany biegów również pofalowana, zapewne od bocznego uderzenia... Zajebalili mi komplet kluczy na dodatkowym wyposażeniu yamahay, Połamana osłona silnika-napędu, zdewastowana przednia opona-zapewne szosa... pokrzywione uchwyty stopek pasażera, uszkodzony bak, poobijany podrapany, powyginany, Brak manetek-policja zapożyczyła sobie... brak paru plastikowych osłon silnika... brak mojego jedynego lusterka
Cały motor wypsikany czymś srebrzanym-zdejmowali odciski...

Motor dostał naprawdę mocny wycisk...
Jest plus motor ,,po wielkim wysiłku odpaliłem'' , przejechałem się, tłok pracuje... Moze nic w silniku poważnego nie wyskoczy, chyba

Heh, bolszewia. Ostatnio orypali mnie własnie w tamtych okolicach z plastików i wycieraczek.

Powinni ucinać rękę jak kiedyś...

Konmm, to 1/4 ludności ściany wschodniej chodziłaby bez rąk.

valdorane, niestety coś za coś

ale uszkodzenia w tak krótkim czasie

Z nieoficjalnych źródeł dowiedziałem się ze jednemu w czasie zderzenia z autem wypadł telefon... na ile to prawda to się okaże wkrótce...
Sylwek_ch,
Gdyby nie ta stłuczka z tym autem, to po miesiącu ten motor chyba by po prostu padł z wycieńczenia...
Teraz zobaczą ile taka zabawa będzie ich kosztować...

Tak jak przewidywałem- zapewne miejscowe gnojki chciały sobie pociekać. Znajdą się szybko i dostana zawiasy jedynie. Chyba że już je maja to pół roku posiedzą. Dobrze, że masz cokolwiek a nie zostałeś z ręką w nocniku. Trzymaj się i życzę powodzenia w odzyskaniu kasy!