Co ja mam powiedzieć

Jadać sobie po mieście o porze nocnej,
ktoś mi siedzi na ogonie... :znudzony: Wiec ja troszkę docisnąłem pedał

, bo niedaleko musiałem wskoczyć na drugi pas-który pozwalał kontynuować jazdę na wprost... I tak zrobiłem, a razem za mną w tym samym czasie zrobiło ten sam manewr oto właśnie wspominane wcześniej auto- i to jeszcze bez sygnalizacji o zmianie pasa ruchu...
A tu nagle typo mi drogowymi przyświecił na ok 5 sekund... Wiec ja bez zastanowienia po
heblach i to dość ostro

, (bo ani mu nie wymusiłem itp... żeby mnie tu oślepiał...)
Od tamtej pory zaczęła się 2 km gonitwa, facet chciał mnie koniecznie wyprzedzić, a ja mu to
utrudniałem-jadać przepisowo, i tam gdzie była luka dla niego była zajmowana prze zemnie... W miedzy czasie ten cwaniaczek tak blisko mi siedział na ogonie ze przed przejściem dla pieszych znowu depnąłem po hamulcach, aby się opamiętał trochę...
A tu nagle patrze w lustereczko, a tam niebieski sygnał...- Okazało się ze to fiat brawo, nieoznakowany...
No to ja sobie nic nie robię tylko dalej jadę tam gdzie miałem jechać i tak z 500metrów dalej dopiero się zatrzymałem, pod sklepem( w miejscu gdzie to mogłem zrobić bez utrudniania ruchu)
Za chwile oni podjeżdżają- zastawiają mi auto, Ja wysiadam pierwszy podchodzę do nich, Wysiada kierowca-policjant trzyma odznakę...
Mówi bla bla bla...
A ja przyczyna zatrzymania...
A on kontrola drogowa...
Z jakiej przyczyny?
Przepalona żarówka...
I co z tego, mandat dostane???
On mówi ze chyba nie
Wiec ja mu uświadomiłem ze na pewno nie dostane... (wymieniając żarówkę na nowa)
Pyta czemu jestem niekulturalny na drodze, ja na to ze jestem jak ktoś jest, a jeżeli ktoś nie jest to i ja nie jestem...
On mówi ze on był

Wiec ja do niego- Jest pan na służbie, nie używa pan kierunkowskazów przy zmianie pasa, oślepia mnie pan światłami drogowymi, nie zachowuje pan bezpiecznej odległości za autem...
Jego zatkało, przy tej babie (baba się nie wtrącała bo wiedziała jak było)... (coś tam głupio odburknął) Doskonale wiedział ile błędów on zrobił...
Ja zwracałem się dość głośno, moja zona potwierdziła jego zachowania na drodze tym bardziej zwracając mu uwagę ze w moim aucie jest przewożone dziecko... Które mógł narazić na niebezpieczeństwo, choćby samym oślepianiem światłami drogowymi...
Poszedł do auta, sprawdził dokumenty, za chwile przychodzi oddaje mówi to wszystko do widzenia... I więcej kultury bo on nie jest mściwy... Wiec ja do niego ze ja tez nie jestem, ale jak ktoś nie potrafi się zachować na drodze jako funkcjonariusz który powinien dawać przykład, to czego wymaga od zwykłego obywatela
![Kwadratowy :]](./images/smilies/splash.gif)