podjąłem się naprawy jeża i problem zniknął na 2 miesiące - ostatnio znowu padło aku, więc przez kilka tygodni wyjmowałem bezpiecznik numer 63 - auto odpalało bez problemu
kupiłem również nowego jeża i zanotowałem go w aucie. po wszystkim zrobiłem rundkę po mieście, zaparkowałem i upewniłem się, że wiatrak wyłącza się po kilku minutach. dwa dni później schodze do auta a aku rozładowane do ZERA!
- Auto może stać kilkanaście dni w garażu z wyjętym bezpiecznikiem nr 63 i zawsze odpala bez problemu (testowane przez kilkanaście tygodni)
- Z bezpiecznikiem podłączonym loteryjne rozładowuje aku - nie musi to być pierwszy tydzień ale prędzej czy później schodzę rano do samochodu a aku rozładowane do zera (dzień wcześniej choć auta nie używałęm, miernikiem sprawdzałem aku~12.5V)
- Wymieniłem jeża na nowy egzemplarz w piątek jednak objaw dziś rano po dwóch dniach bez jazdy pojawił się znów - aku=4V
- Pobór prądu po ok 2 minutach spada do 0,03A z bezpiecznikiem nr 63 więc sytuacja objawia się w postaci jakiegoś impulsu, który nie trwa długo, może kilka godzin
- Wcześniej co kilka godzin schodziłem do auta i mierzyłem napięcie na aku - zawsze większe niż 12V - rozładowanie zawsze następowało z zaskoczenia.
W tej chwili po raz 50 ładuje akumulator - jutro zamontuje go i znowu będę wyjmował bezpiecznik 63 ale ile można....
Auta używam 2/3 razy w tygodniu - coraz częściej żałuje, że poleciałem na elektryczne umilacze - klimatroniki, komputery, podgrzewana dupa itp bardziej bym się cieszył gdyby nie zawodziło mnie w momentach, których akurat potrzebuje jechać

Macie jakies sugestie co oprócz jeża może rozładowywać aku przez układ zabezpieczony bezpiecznikem nr 63???