BMW Sport

Przecież o nie patrzeniu na ceny pisałem z ironią.

Oczywiście że patrzę na co pieniądze wydaję i nie specjalnie mnie rusza co o mnie przez to kto myśli.
Nie widzę w tym nic ośmieszającego, że ktoś patrzy na ceny, najczęściej pieniądze mają ludzie którzy je liczą.

Jak mamy być szczerzy to raz na dwa tygodnie jest gdzieś serwis, najczęściej powodem jest pozostawienie czegoś na drodze rolety która jest zaprogramowana na kręcenie od pancerza do podłogi (ktoś zostawi krzesło, miotłe itd) silnik roletą kręci, ta nie idzie i urywa wieszaki koszt wieszaków jest porównywalny do ceny gum do żucia, no chyba, że sie silnik zjara a czasem trzeba i 300 km dymać w jedną strone... roboty na 10 minut... A cóż najczęściej ludzie którzy rozwalają w ten sposób nie potrafią utrzymać wiertarki w ręce.

Ale do rzeczy...

Ja tam odczuwam, kiedyś chleb był po 1,30zł a teraz po 3 zł itd... Kocie jak byś przeanalizował to rocznie sporo tracisz... Z resztą latam po wielu budowach developerka itd i również sie rzuca w oczy cena materiału budowlanego. Najczęściej jak właśnie pytam kierowników itd to własnie transport podnosi strasznie cene materiału, no i części materiałów jest ropopochodna więc tu również cena dodatkowo idzie w góre niestety... Z drugiej jednak strony w moich sferach jest od pewnego czasu gdy wzrosły ceny transportu przedewszystkim pewien zastój u osób prywatnych tzn, jak już wpadnie zlecenia na te kilka rolet, witryn czy jeszcze czego lepszego to zazywczaj jest to willa gdzie stoi żony Porsche, ojca 5er i syna Z4M... Chociaż nawet tacy ludzie zaczynają przeliczać.

beny., nie zrozumieliśmy się Nie mówię że nie masz pracy przy serwisie, tylko że pojedyncza osoba prywatna sporadycznie wzywa serwis.

Wiadomo że podstawowe artykuły drożeją, że jest inflacja itp. ale jaki sens głośno na to narzekać? Trzeba kupić to się kupuje, trzeba z czegoś zrezygnować to sie rezygnuje a nie żali. Ale to niestety domena naszego narodu: Narzekać jak jest źle. Szczerze mówiąc równie mnie do drażni jak amerykańskie mowienie że jesteśmy najbardziej zajefajnie, najlepsi, mamy najlepszy gust a jak przegrywają to się cieszą bo i tak niepotrzebna im nagroda bo są zajefajnia a poza tym to jury się nie poznało na ich zajebistości i to ich wina

Np. na zagranicznych anglojęzycznych jak czasami widzę jakiego szrota wychwalają... Jaką wartość ma taki przyklask?

Jestem zwolennikiem umiaru. No ale to chyba nie ten temat

Masz racje, jednak w cenach paliwa tez powinien byc umiar, bo jest gdzies taki próg zarobku dla skarbu państwa, zarobku dla osoby prywatnej przy nie dużych kosztach transportu produktów na terenie kraju... Jednak próg ten został sporo przekroczony na rzecz zarobku skarbu państwa... Moim zdaniem ceny wahy powinny sie wahać w okolicach powiedzmy 3,50zł za rope, koło 4 zł za PB95 i byłoby super... Z jednej strony wydatki na paliwo nie byłby jakieś porażające, z drugiej strony rząd by sobie zarabiał. A tak rząd zgarnia kase, a ludzie poniekąd mniejsze zarobki, większe koszty paliwa, więc drożejący produkt finalny i tak naprawde to powoli, powoli i stopniowo dostajemy w dupe... Na codzien tego nie widzisz, różnica jest zauważalna po przeliczeniu kosztów względem powiedzmy 2006-2008r, a 2010-2012... Wtedy dopiero jest ładnie na papierze pokazane jak to sie ma do naszych wydatków. Tymbardziej tyłek boli jeżeli kulamy tym diesel te 60 tys rocznie, bo akurat taką mam prace, że jade 350km podpisuje pare papierków, przykładam miarke tu i tam i wracam... Rąk nie brudze, schodzi mi 30 minut, z kawką 45, a jednak trzeba jechać... Przy czym jak wezmę pod lupe 4 samochody to już całkiem sie robi nie dobrze.

Kocie masz takie podejście bo prawdopodobnie pracujesz u kogoś w bardzo dużej stabilnej firmie lub państwówce a tam nie widać tego co się dzieje obecnie. Jak byś pracował w małej firmie u drobnego przedsiębiorcy lub miał własną to byś widział jak bardzo źle jest z Polskimi małymi i średnimi firmami i jak bardzo prywatni ludzie (konsumenci,klienci) ograniczają wydatki ze względu na brak gotówki. To niestety bardzo spowalnia te firmy żyjące z handlu detalicznego i ogólnie konsumpcji. Problemem nie jest inflacja a to,że pracodawca w tych trudnych czasach nie jest w stanie zrównać podwyżek z wysokością inflacji a wręcz przeciwnie większość małych i średnich firm w ostatnich 3latach nie odnotowała podwyżek wynagrodzeń a część z nich nawet zmniejszyła płacę lub zwolniła część pracowników. Coraz więcej takich firm pada niestety a one zatrudniają 5,5 mln osób(35-40% pracujących Polaków) więc jest się czego obawiać i takich ludzi,żyjących bezstresowo jak Ty jest niestety niewielu w Polsce.

--==Mały==--, na pewno masz w tym sporo racji. W naszej branży jakoś kolorowo nie jest. Firma zatrudnia ok.170 osób więc nie jest to rzeczywiście firma 5 osobowa ale czy średnia?

Ja nie mówię że w Polsce jest kolorowo i pięknie. Trzeba zaciskać pasa, robić pewne oszczędności i żyć. A są ludzie, którzy narzekają jak jest źle ale jakoś nie kwapią się do oszczędności albo powielają poprzednie błędy. Uwierz mi że są ludzie młodzi, sprawni, którzy wolą jęczeć i pożyczać 100/200 zł ale nie przyjdą grabić ogrodu (5tys mkw-zabudowania) bo to za ciężka praca... Wiesz jak ciężko znaleźć kogoś kto regularnie się tego podejmie? Wolą siedzieć w domu, albo dostać 50zł i nie dokończyć bo im wystarczy te 50zł na dziś.

Mam młodego który by to mógł robić co łikend.

Swoją drogą nie robów też w tym kraju nie brakuje.

Tu się zgodzę nierobów nie brakuje ale to jest margines niech siedzą tak dalej i narzekają nigdy do niczego nie dojdą. Mnie martwi inna rzecz. Znam wielu ludzi w wielu branżach prowadzących małe i średnie firmy bardzo ambitnych,którzy lata pracy poświęcili na zbudowanie tych firm. Większość z nich pas już zacisnęła na max i mimo wszystkich możliwych oszczędności,starań i kombinacji firmy przynoszą straty jak po prostu nie zarabiają to jest już super dlatego martwię się co będzie dalej. Ci ludzie naprawdę stają na uszach żeby się utrzymać a mimo wszystko kilka już upadło są to póki co sporadyczne przypadki jednak depczemy po cienkiej granicy gdzie limity finansowe tych firm się kończą a długi rosną dopóki ma to płynność to działa ale kiedy bank lub wierzyciele powiedzą pas posypie się 1/2 jak nie 3/4 małych i średnich firm gdzie wszystko w tej chwili opiera się na zwiększonych kredytach obrotowych, odroczonych terminach płatności,które i tak jeszcze są przeciągane itd. Windykacje pękają w szwach. Moim zdaniem kryzys u nas dopiero będzie daje jeszcze 1-2 lata i jak nic się nie zmieni będziemy mieli powody do narzekania.

Maly i średni biznes napędza koniunkturę i to wiadomo nie od dziś, natomiast jeżeli nic się nie zmieni, to nie widzę perspektyw że sprawy pójdą we właściwą stronę.

u Heńka w TESCO jest po 1zł.

ooo... Teraz tylko czekac na Reno i Wasze polityczne spory.


Ja mowie o chlebie nie o pieczonych chemicznych substytutach.

co ma cena chleba do politycznych sprów?

To musi go sam piec w domu Bo gdzie indziej nie ma A na pewno nie w Almie.

To była ironia...

To ja sie powinienem zapytać co Wy sobie chcecie udowodnić?

Pytanie, z czego ten chleb za złotówke jest pieczony?

Jakiejś tam chemii ma więcej. Oni w markietach nie wypiekają pieczywa a dostają z fabryki (tak, fabryki) "masę chlebową" czy jakoś tak i tylko to podgrzewają żeby było ciepłe, chrupkie i "świeże"

ostro naprawde, jak ktos nie widzi jak duza jest inflacja wlasnie w zakresie dóbr spożyczych, pierwszej potrzeby, na które zdecydowanie ma wpływ kosz transportu.
Różne obywatelskie organizacje podają ją na poziomie 20-30% rocznie....

Może i mało związane z tematem,ale związane. Skąd sie biorą podwyżki akcyzy i podatków w paliwie, ogólna podwyżka VAT przez obecny rząd, wprowadzona akcyza na węgiel i wiele innych. Oczywiście przez posłów,którzy szukają pieniędzy gdzie się da,ale dla kogo jak nie dla siebie. http://www.gadu-gadu.pl/premier-lata-do ... edium=main

proponuje sięgnąć do źródła jakim jest pudelek lub plotek

Z Warszawy do Gdańska samochodem w 3 godziny Nie wiedziałem że mamy rządowe Gallardo Supeleggera !