BMW Sport

Jeżeli chodziło Ci o pierścienie to...
Rozumie, że chcesz przez to powiedzieć iż gdyby na owym cylindrze było przykładowo 3Mpa przy szczelnych zaworach, sprawnych szklankach etc.
to po próbie olejowej kompresja wzrosłaby np. do 12Mpa?? Dobrze Cie zrozumiałem??

Fakt faktem, po odpaleniu zimnego silnika słychać klekoczący zawór... Milknie po wkręceniu na 1500-2000 rpm.

cymar88, tak, przejezyczylem sie, chodzilo mi o to ze przy próbie olejowej zaklejasz pierscienie i kompresja powinna byc nominalna. u ciebie jednak podniosla sie tylko o 3 atm i nie wyrownala sie do poziomu reszty cylindrow.
Obstawiam ze olej lekko uszczelnil niedomkniety zawor dlatego minimalnie wzroslo cisnienie.

Chyba musisz wymienic szklaneczki na tym garnku i powinno byc oki, jak to nie pomoze to czeka cie zdjecie czapki i robienie glowicy.

moga byc ugięte zawory wydechowe olej je równiez uszczelni.

tylko jak cos by padlo w rozrzadzie czy cos to nie tylko na 1 cylindrze by byly ugiete

Dziękuje za radę przemek_byd, wymieniałeś może kiedyś szklanki? Nie mam pomysłu w jaki sposób możnaby podtrzymać zaworki, myślałem, żeby przez otwór świecowy ale co dalej i jak to już muszę się dalej pytać... Powyginać jakiegoś drutu, który by ewentualnie opierał się o spód wałka wydechowego i w cylindrze podpierałby dwa zawory...

przy wymianie samych szklanek nie musisz trzymać zaworu bo jest on trzymany przez sprężynę. Jeśli chciałbyś zmienić uszczelniacze to musiz zdjąć sprężynę a wtedy sugerowałbym obrócić wałem tak żeby tłok poszedł na max w górę, wtedy oprzesz na nim zawór.

hehe dzięki wladekkow w sumie puki nie zajrzałem pod dekiel to nie wiem za co się zabrać, dzięki za rady chłopaki, jeszcze kilka dni do wypłaty i kupuje olej, filtry, etc. jak już bede we wszystko zaopatrzony to zabieram się za robotę...

Zobaczymy czy to popychacze, czy może jednak pierścienie... ciekawość nakazuje iść teraz o 21:00 na garaż i zabrać się za robote hehe ;P

jak zaczniesz działac kolego to zdawaj na bieżąco relacje z postępu prac....o ile bedziesz miał czas oczywiście

Dokładnie.

Witam wszystkich!

W piątek bawiłem się przy autku, w sumie żadne konkrety ale zauważyłem zmiany na plus. Otóż od dłuższego czasu miałem problemy ze sporym wyciekiem oleju z przodu silnika, po zlokalizowaniu wycieku wymieniłem oring na wale korbowym (ten niby "żaden konkret" ;p ).
Akurat wczoraj z rana odpaliłem silnik, przy temperaturze zewnętrznej ok. 2 stopni celsjusza. Klekotanie początkowe mniejsze jak dotychczas no i szybciej ustawało. Nie potrzeba było 1500 rpm tylko przeciągnąć do ok 1000. Miałem wrażenie, że ilość klekotań można wówczas zliczyć na palcach dwóch dłoni czyli mało... hehe. Nie zmierzyłem jeszcze kompresji ale widze, że spalanie się znacznie zmniejszyło przy braku kontroli nad ciężkością nogi, a odejście...
z podniecenia nie wiem jak to opisać hhehe, w każdym bądź razie poprawiło się wiele rzeczy...
Po świętach jeszcze raz wkręcę manometr w trzeci cylinder i zmierzymy kompresję.


Tak jak koledzy pisali, zabiorę się raczej za hydropopychacze, no i inwestycja w porządny syntetyk. Wszystko wyjdzie w czasie...

ok a co zrobiłeś poza wymianą simmeringu na wale? bo coś naciągane wydaje mi się żeby od jego wymiany auto zrobiło się mocniejsze

no wlasnie tez tak zrozumialem.

panowie ja sam jestem w szoku. Zastanawia mnie to, czy w ten sposób nie wzroslo cisnienie oleju(wczesniej olej tryskal gdzie sie dalo). Dodam, ze nie zapala sie 'oelstand motor'. zobaczymy co sie bedzie dzialo do momentu jak zabiore sie za konkrety.

oelstand motor to niski poziom oleju. u mnie włącza się kiedy stan oleju jest ciut powyżej minimum a nawet kiedy jest w połowie zakresu ale jadę dłuższą chwilę na wysokich obrotach.

dokładnie tak...oelstand nie powinien miec nic wspólnego z cisnieniem oleju...no chyba ze w praktyce juz nie ma oleju w misce a co za tym idzie nie bedzie cisnienia na magistrali olejowej....simmering na wale napewno pomogł i po wymianie układ jest bardziej szczelny i bedzie trzymał własciwe cisnienie w układzie....no i napewno wpłynie to na kulture pracy silnika,przeciez to podstawa aby nasze "serce"pracowało jaknajbardziej prawidłowo.

wlodbann właśnie o ciśnienie mi chodzi, ja rozumuje to w ten sposób, że olej podawany pod niskim ciśnieniem nie będzie rozprowadzany równomiernie i we wszystkie zakamarki. Szklanki dalej slychać ale żeby je usłyszeć trzeba podnieść maskę. Dzisiaj odpaliłem silnik i wsłuchiwałem się w pracę, szklanki dały znaki życia dopiero jakieś pół minuty po odpaleniu, no i tak jak wyżej pisałem grały bardzo cichutko. W tej kwesti rozważam zużycie oleju, który ma już niewiele do 10tys. oraz jego właściwości.

Wracając do dyskusji na temat kompresji cylindra dostrzegłem kolejny problem do rozpatrzenia, otóż jakieś dwa tygodnie temu dolewałem płynu chłodzącego bo był przy minimum, dzis jak zobaczyłem suche dno to ciarki mnie przeszły...
Nie wiem jak długo tak jeździłem ale temperatura pokazywała zawsze pion, i nie wychylała się w kierunku czerwonego pola
Zalałem jeszcze raz płynu i sprawdzałem przy niskich i wysokich obrotach, czy nie wycieka z okolic chłodnicy i węży, ale zero znaku przecieku, tak więc zbliżam się do "point'y" w temacie braku kompresji na trzecim garnku.

Mam teraz bałagan w głowie i myśle na chwilę obecną o usterce, którą z góry wykluczyłem... Uszczelka głowicy
Pod korkiem wlewu oleju zero oznak mieszania z płynem chłodzącym, w drugą stronę to samo (to mnie upewniało w tym przekonaniu), ale przecież nie jest powiedziane, że wydmuchana uszczelka głowicy musi objawiać się tylko w ten sposób. Gdyby to nie było moje auto to pewnie usterkę dawno bym usunął.

cymar88, a nagrzewnica nie gubi płynu?
Jeśli nie, to już masz rozwiązanie problemu.

valdorane wiesz gdzie w e34 "wsadzić głowe" żeby szukać ewentualnego wycieku nagrzewnicy? W aucie wilgoci nie ma tylko zauważyłem, że po wysokich obrotach z nawiewów (ustawione na max temp,szyby i nogi) wyciąga dziwny zapach, do tej pory myslalem, że może to być smród przegrzanych resztek oleju na kol. wydechowym i bloku silnika, któego wyciskało z uszczelniacza na wale, ale taki rozgrzany olej przypomina bardziej zapach starego przepalonego frytkowego oleju... ;P

z "zimego" nawiewu nie czuć aż tak zapachu po wysokim przegazowaniu, powiedziałbym że jest znikomy. Być może w ten weekend wymienie olej, zrobie pare kilometrów i zmierze kompresje.

cymar88, a więc widzisz. Rozgrzany płyn chłodniczy ma specyficzny zapach i różni się on znacząco od zapachu oleju. Jeśli podkręcając temperaturę czujesz ten dziwny zapach, to prawdopodobnie sączy Ci się płyn gdzieś z nagrzewnicy.

Dużo to tłumaczy, tylko teraz kwestia dostępu do nagrzewnicy, nie wiem czy dobrze myśle, ale najlepiej dostać się do niej od strony suwaków i potencjometrów.