BMW Sport

Ello

Dziś trafiła mi się mała przygoda mianowicie wleciałem w małą kałużę która to okazała się nie być małą kałużą
W trakcie wjeżdżania zrobiła się lekka fala która podeszła aż pod wycieraczki
Silnik zgasł mówię sobie no to po zawodach ale ku zaskoczeniu odpalił za pierwszym cyknięciem ale strasznie go telepało, wydostałem się z kałuży z otwieram maskę i nie widzę nic coby było suche wyciągam filtr powietrza a tam akwarium z liściami po obeschnięciu silnik pali normalnie i jakby lekko go telepie z rury wydechowej leci para ale tylko gdy przygazuję.

I teraz pytanko mam się martwić ? czy spokojnie polatać po mieście aby resztki wody wypluł?

Dodam że silnik w trakcie nurkowania był po przejechaniu około 1km nie przekraczając 2k obrotów więc raczej był nagrzany ale nie rozgrzany

oby nie skończyło się to tak jak tutaj viewtopic.php?f=6&t=65425&start=540

No kurcze nie wygląda to najlepiej

Zobaczymy czy telepanie przejdzie czy też nie
Jednak jestem dobrej nadzieji gdyż lekkie telepanie jest tylko gdy nie dodaje gazu, jak tylko przekroczy 1k obrotów to chodzi ładnie tylko z rury tak jakoś ekologicznie dmucha parą

Przecież nie wygotowuje wody z silnika... Jak wciągnęło wodę to na bank korbowody pogięte, fizyki nie oszukasz.

Ktoś tu się w końcu dorobił szklanej kuli
Zawory.. pierscienie...
Na serio to jednak najpewniej uszkodzony co najmniej jeden korbowod.

wody nie sprężysz...


Hubert możesz mieć problem niestety, tak jak wyżej piszą chłopaki...

Powiem tak dziś przedmuchałem całą komorę silnika sprężonym powietrzem, dokopałem się do świec, jedna cewka miała trochę wilgoci też przedmuchałem, niby wszystkie tłoki mają taką samą odległość do głowicy. Silnik pracuje już równo nie pyrka nie telepie więc chyba nic nie pokrzywione, wydaje mi się że puściły pierścienie albo uszczelniacze bo olej jest maślany a poziom w chłodnicy nie zmieniony z rury leci jakby para ale palonego oleju nie czuć (albo mi się wydaje).
Dodatkowo prócz głośnej pracy rolek od paska klinowego doszła mi nowa usterka związana chyba ze sprzęgłem czy coś słychać jakiś metaliczny dźwięk jakby pukanie (film poniżej) które ucicha po nawet delikatnym naciśnięciu sprzęgła czy może być to łożysko oporowe?

A przybyło Ci oleju na bagnecie ? Proponował bym wymienić olej.

Olej powinieneś od razu wymienić!! jeżeli jest szansa,że silnik będzie żył.

W oleju jest masło więc pewnie przybyło, od zalania silnik chodził może z 10 min, oleju jeszcze nie wymieniałem nie mam za bardzo kiedy no ale autko stoi więc może nic mu nie będzie.
A co do tego dźwięku macie może jakieś propozycje ? dźwięk ten idzie od spodu auta, po otwarciu maski nic nie słychać żeby to był dźwięk z silnika np szklanki

Wymień ten lej w silniku! tak jak radzą koledzy.
Inaczej wał się zrośnie z panewkami. Wał szybko koroduje(mieszanka wody z olejem na gorąco) i nie będzie czekał na to kiedy będziesz miał czas, a panewki są bardzo mało odporne na olej zmieszany z wodą.
W skrzyni też warto sprawdzić-ona ma odpowietrznik, co prawda malutki otworek ale ma.
Stukać może łożysko oporowe(tak jak piszesz). Dwumas też nie jest aż tak szczelny.
Nie rób żadnych prób i nie czekaj aż samo wszystko wróci do normy dopóki nie wymienisz oleju!.
Spuść masło i wlej na przepłukanie np. dexos2 GM- lub 10W40GM(jest tani) i dopiero później właściwy olej.
Aleś se chopie narobił .
Nawet jak przyciśniesz delikatnie pedał to słychać równomierny delikatny taki cichutki świergot(tak jakby równo z obrotami wału)-czy czuć drgania pedału pod palcem?

Jest jeszcze jedno, łożysko-panewka oporowa na wale korbowym. Gdy naciskasz sprzęgło to utrzymujesz wał "w osi".
Trzeba żeby ktoś w kanale osłuchał w którym rejonie jest ten stuk-sprzęgło, skrzynia czy silnik.
To wszystko po wymianie oleju w silniku.
Praca na masełku mogła doprowadzić do uszkodzenia panewki oporowej na wale korbowym. Oby nie!

Korbowody na 90% pogiete. Znajomy mial podobnie, ale w VAGowskim TDI. Po paru latach korba wyszla bokiem (niekoniecznie z powodu wody), to byla okazja do rozebrania silnika. Zaden korbowod nie byl prosty

Jak zgasl, to nie trzeba bylo zapalac.

Powiem tak poszły korby pierścienie i uszczelniacze, czujnik wału i 2 czujniki abs oraz bezpiecznik od halogenów do tego jeden korek w podłodze był nieszczelny i woda wdarła się do środka podłogę wyciągałem ze 2 godziny no ale udało się poleżało tydzień na słońcu i wyschło Teraz pora na silnik zdecydowałem że raczej autko pójdzie na sprzedaż więc silnika nie ma co remontować więc padło na wymianę, teraz rodzi się pytanie czy mam spodziewać się jakiś problemów jak zakupie goły słupek bez osprzętu ? - planuje wsadzić ten sam silnik czyli m52b28 na 1 vanosie

Najlepiej to znajdź jakiegoś Anglika z silnikiem "na chodzie", żeby odpalić i sprawdzić. My ostatnio tak w Volvo silnik wymienialiśmy . Wtedy wiadomo, że zdrowy. Później może się okazać, że coś nie tak i wyjdzie, że trzeba i tak robić remont

Taki mam plan tylko chce zakupić silnik bez osprzętu świeżo wyjęty z auta którym się np przejadę czy coś i chodzi mi o to czy np elektronika jakoś się różniła w różnych latach produkcji ? jak kupie goły słupek i wcisnę na niego mój osprzęt to czy mogę się spodziewać jakiś problemów ze strony elektroniki ? ewentualnie może mocowania jakieś w różnych latach zmieniały swoje miejsce ? No i czy jest różnica czy silnik dawcy będzie z 3er 5er czy 7er ?

miska olejowa jest inna w e36 i e38, a jak miska to pewnie i smok, ale zawsze możesz przełożyć ze swojej

Kostek, u nas kolega sprzedaje cały silnik

Silnik cały czas w aucie można sie jeszcze śmignąć m52b25 170 ps , jak coś to pisz pw