BMW Sport

Tak. Są to regulatory, które obsługują zawory EDIT: wydechowe, a to są po stronie ssącej:

http://realoem.com/bmw/showparts.do?mod ... g=11&fg=25

nr. 7

Przecież to są hydrauliczne kasatory luzu zaworowego/popychacze... Chyba że sypią się tylko na na wałku ssącym, a na wydechowym mają inną konstrukcję...

No "szklanki" tzw. mówiąc wprost



Owszem mają inną konstrukcję. Zauważ, że na wałku wydechowym nie masz tych sprężyn i reszty ustrojstwa od Valvetronic'a.

http://realoem.com/bmw/showparts.do?mod ... g=11&fg=25

Możliwe, możliwe.. Padają tylko po stronie ssącej czy wszystkie?

to jeszcze nic, przeczytajcie ten temat:
http://www.bmw-klub.pl/forum/viewtopic. ... 3&t=191348

Z tego źródła wynikałoby, że tak:

http://www.rtsauto.com/bmw-e90-valve-tr ... ticknoise/

Jest tu ten sam (jak się okazuje mylący) rysunek który wkleiłem wcześniej do tematu, wskazujący na regulatory przy Valvetronic'u (po stronie ssącej). ALE wczytałem się dokładniej w te zalecenia serwisowe przytoczone poniżej i natrafiłem tam na takie zdanie:

"A cylinder head casting number that does not match will require replacement of the 12 exhaust camshaft hydraulic valve lifters (HVA)".

Wynika z tego, że BMW faktycznie zaleca wymianę 12 regulatorów, tyle, że po stronie wydechowej. Więc równocześnie byłaby to odpowiedź na twoje pytanie

Numer części "szklanek" po stronie ssącej jest inny niż po wydechowej. Poza tym ponoć BMW wycofało już z produkcji te stare HVA i teraz można nabyć już tylko ich poprawioną wersję. Z drugiej strony czytałem też na forach opinię ludzi, którym wymiana tych elementów nie pomogła, dopiero wymiana głowicy rozwiązała problem:

http://www.z4-forum.com/forum/viewtopic ... 1&start=30

Tak czy inaczej jest to bardzo śliski temat, w którym ciężko z czystym sumieniem cokolwiek komuś doradzać. Jednak ciągle chodzi mi po głowie myśl, że gdybym miał zacząć wojnę z tą "wrodzoną" usterką, to być może zacząłbym od zalania silnika dobrym olejem 0W-30, zamiast 5W-30. Ciekawe jestem rezultatów takiej zmiany

Ja mam u siebie w e92 N52 i ten sam problem z "tykaniem". Fajnie, że nie jest to specjalnie szkodliwe ale zdenerwować potrafi solidnie. Też myślę nad zmianą oleju z 5w30 na 0w30 ale wątpię żeby to coś dało...

Przykre jest to, że BMW tak na prawdę od 2006 do 2009 roku nie wypuściło rzędowej "szóstki", która nie stanowiłaby potencjalnej skarbonki dla nabywcy auta z takim motorem. Piszę do 2009, ponieważ jest chyba jeszcze trochę za wcześnie aby oceniać N55, które de facto przynajmniej teoretycznie powinno być bardziej niezawodne od dajmy na to N54, chociażby ze względu na rezygnację z zaawansowanych piezo-elektrycznych wtryskiwaczy. O problemach z pompami HPFP nawet nie wspominam... Na tle tego N52 wydaje się rozsądnym wyborem, nawet biorąc pod uwagę felerną głowicę, więc nie taki diabeł straszny. Poza tym N52 na tle chociażby N54 posiada parę ciekawych zalet jak np. nowoczesny aluminiowo-magnezowy blok (blok N54 pochodzi jeszcze z M54) i zmienny skok zaworów dolotowych, co czyni go bardzo lekkim i w miarę oszczędnym silnikiem R6. A to po części rekompensuje brak turbodoładowania i bezpośredniego wtrysku, zwłaszcza jeśli komuś nie zależy tak bardzo na wielkiej mocy. Mnie akurat na tą chwilę tak bardzo nie zależy, bo gdyby tak było poszedłbym raczej w S54, ewentualnie S62, ale to swoją drogą. Na co dzień wystarczy mi aby wóz był dynamiczny i w miarę przyjemny, jednocześnie nie opróżniając kieszeni na paliwo i naprawy. Mimo wszystko po marce ze słowem "motoren" w nazwie, która notabene zasłynęła z rzędowych "szóstek" spodziewałbym się czegoś więcej na tym polu...

niestety, BMW od E60 produkuje modele typowo 'serwisowe'

Witam wszystkich!

Jako, że zaczynam rozglądać się za swoim kolejnym BMW a wybór padł na e90 330i (N52B30) ewentualnie 325i (N52B25) ochota na zakup auta z tym oto motorem zaczyna mi powoli przechodzić. Co raz więcej słyszy się lub czyta o charakterystycznym "cykaniu" vanosa z valvetronikiem... wgłębiając się w lekturę wychodzi na to, że silniki N52 to nie wcale taka malinka jakby się zdawało. Silniki z lat 2005 do 2008 mają konstrukcyjną wadę głowicy a konkretniej nieprawidłową geometrię głowicy ze złą cyrkulacją oleju jako, że auta te dopiero teraz zaczynają dochodzić konkretnych przebiegów rzędu 100 000 - 150 000 km problem staje się co raz częściej spotykany. Podobno jedynym rozwiązaniem jest wymiana głowicy na tą poprawioną bodajże w październiku 2008r koszt jedyne 13 000 zł plus robocizna

link do SIB BMW odnośnie problemu-------> https://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q= ... cia%20pdfa.

w USA ludzie narobili rumoru i masowo dziesiątki tysięcy głowic w tych silnikach były wymieniane. W Europie niestety nie... Czy ktoś z Was kto ma auto z USA ma jakąś wzmiankę w książce serwisowej na ten temat? Ciekaw jestem waszych opinii tudzież wiedzy odnośnie tego problemu bo na dzień dzisiejszy temat wygląda conajmniej nieciekawie. Rozmawiałem z mechanikiem trudniącym się tylko w BMW na prawdę gość zna się na tych autach i powiedział, że problem dopiero teraz zaczyna narastać, co raz częściej i co raz więcej ma BMW N52 z tą bolączką (auta z przelotem 100 - 150 tkm). Jak on to ujął "problem prędzej czy później jest nieunikniony"

U nas jakiś czas temu było głośno o tym----> http://motoryzacja.interia.pl/samochody ... 759990,320 link do tematu na forum http://www.bmw-klub.pl/forum/viewtopic. ... &hilit=n52

pozdrawiam i czekam na każde info z Waszej strony!

Ostatnio bardziej zagłębiłem się w temat i okazuje się, że nawet zalecana przez BMW wymiana hydraulicznych popychaczy najczęściej nie pomaga i faktycznie zazwyczaj dopiero wymiana głowicy rozwiązuje problem.

Dla mnie w tej chwili sprawa jest już prosta. Jako, że wada nie prowadzi do żadnych poważnych konsekwencji, a naprawa jest kosmicznie droga, trzeba się z tym zwyczajnie pogodzić. Można najwyżej dbać aby regularnie dogrzewać silnik, czasem szybciej przegonić auto po trasie, co zmniejsza skalę problemu. Zazwyczaj wystarczy mu tylko nabrać trochę temperatury, aby był cichy jak myszka. Poza tą wadą to naprawdę dobry silnik. Przede wszystkim jest oparty na prostym i trwałym, pośrednim wtrysku paliwa, nie wymaga stosowania awaryjnych pomp HPFP, a magnezowo-aluminiowa konstrukcja czyni go bardzo lekkim jak na R6. No i w końcu posiada Valvetronic'a, który może jest przyczyną całego zła w tym silniku, a może nie (hałasują hydrauliczne popychacze, nie sam Valvetronic, ani tym bardziej Vanos), ale jest i nie znajdziemy go ani w N53, ani w N54, dopiero w N55. A szkoda, bo to fajne rozwiązanie, gdyby tylko głowica nie była konstrukcyjną pomyłką...

.

BMW zapewnia, że problem nie doprowadzi do poważnej awarii. BMW można wierzyć albo nie, w końcu mieliby interes w tym aby uniknąć pokrywania kosztów poważnych napraw. Mechanikiem nie jestem, ale z tego co się orientuje nie jest to brak smarowania typu Audi 2.5 TDI, gdzie w stosunkowo krótkim czasie wałki rozrządu dosłownie 'łysiały'. Tutaj chyba najbardziej rozchodzi się o napełnianie olejem tych cholernych popychaczy. Później BMW zastąpiło je zmodernizowanymi, dlatego najczęściej zalecana była wymiana samych popychaczy. Jak się jednak okazało w wielu przypadkach konieczna była również wymiana głowicy, aby miało to ręce i nogi. Tekst który przytoczyłeś to apokaliptyczna wizja silnikowej nędzy i rozpaczy. Być może poważne problemy ze smarowaniem prowadzą do takich skutków. Jednak gdyby bezpośrednio tyczyło się to problemu N52 zakładam, że przy przebiegu sporo ponad 150 tyś. km nie miałbym już w aucie silnika, tylko ruinę. Tymczasem gdybym pokazał Ci jak ten silnik pracuje w temperaturze roboczej zrozumiałbyś, że do ruiny jest mu jeszcze bardzo daleko... Nieraz lepiej zapytać o opinię kogoś kto użytkuje auto z tym silnikiem i wie z czym to się faktycznie wiąże, niż opierać się na opinii teoretyka i takich dywagacjach, gościa który być może nawet nie słyszał tego silnika żywo.

Ja Ci nic nie będę niczego polecał, bo jeżdżę z tym silnikiem stosunkowo niedługo, więc nie mogę w 100% za niego ręczyć i nie chce żebyś mnie później przeklinał. Ale możesz zapytać choćby użytkownika kuba_rz jak mu się ten silnik użytkuje i co on o tym sądzi. Z tego co wiem u niego wymiana oleju na Millers'a rozwiązała problem hałasujących popychaczy i nawet obyło się bez żadnych napraw, ale o szczegóły to już musiałbyś sam go zapytać. W razie czego zawsze możesz kupić N53/N54, albo diesla i akurat ten problem będziesz miał z głowy. Tyle, że te również nie są pozbawione wad.

Ja również podiadam n52 i prawde mowiac wstawian mu co dzien olej zmieniam co 8 tys km + godzinna plukanka valvoline vr1 5w-50 silnik w srodku jest czysciutki mam 110 tys przebiegu i czy cieply czy zimny slychac aby wtryskiwacze paliwa wiedz panowie dobry olej i male interwaly wymiany i bedzie dobrze Natomiast jesli kotos zmienia co 20 czy 30 tys to wiadomo ze tworzy się nagar i blokuje przeplyw oleju

.

Tak kolorowo też nie było. Z opinii ludzi którzy mieli z tym problem wynika, że trzeba było wiele razy odstawić auto do serwisu na różne inne czynności serwisowe i naprawy aby w końcu uzyskać nową głowicę. Poza tym należało im najpierw udowodnić, że auto ma tego typu problem, co nie było takie łatwe gdy przyjeżdżało się na miejsce z rozgrzanym silnikiem, który w tej temperaturze pracował idealnie... Wcale nie byłbym taki przekonany czy Kuba miał wymienianą głowicę, skoro też miał z tym pewien problem i dopiero płukanka + wymiana oleju go rozwiązała.

.

Generalnie naprawdę niema co panikować interwały wymiany to jedynie czysty marketing więcej rzeczy sie psuje i serwisy maja co robić takie jest moje zdanie

.

Według mnie nie ma co popadać w jakąś paranoje. Dobry olej dużo zmienia,ja osobiście olej wymieniam max co 12 tys i przed wymianą robię płukanke i każdemu to polecam. Nawet jeśli występuje jakieś lekkie cykanie to co z tego ? Gdyby tak analizować wady w każdym silniku to w końcu nie byłoby czym jeździć.

Jak chcesz to zapraszam na spoty do rzeszowa ( viewtopic.php?f=13&t=75768&start=3600 ) , możesz podjechać i zobaczyć jak pracuje i jeżdzi n52. Spoty są co czwartek na parkingu podziemnym millenium hall, jak coś to pisz na pw.