Cześć
E63 z "niezawodnym" motorem 4.4 v8 na vanosach i valvetronic
Pomijając fakt masy innych problemów, ostatnio strasznie upierdliwe stało się właśnie takie "kaczkowanie" auta podczas przyspieszania do 2.200 obrotów.
Dodatkowo auto przy hamowaniu zbijało obroty tak jakby zarzucało kotwicę. Podmieniłem przepływkę, nic, podmieniłem przepustnicę. Jeszcze gorzej.
Auto niedługo idzie na remont rozrządu, bo ogólnie nie trzyma obrotów. Ale do czego zmierzam, z uwagi na to, że raczej kieruję się logiką, stwierdziłem, że trochę pokombinuje. Odpiąłem przepływkę, auto błędu nie wykazało ( ale tak samo o dziwo nie wykazuje check'u od nieustającego nawet po zmianie wałka błędu wałka rozrzadu na banku 2 ) a jechało zdecydowanie lepiej, choć dalej mułowato do 3tys. obrotów. Odniosłem wrażenie płynniejszego przyspieszenia i DUŻO delikatniejszych redukcji przy dojeżdżaniu do świateł. Czasem miało przebłyski geniuszu i nawet startowało lepiej.
Pod odłączeniu przepływki komputer bład pokazał, ale na pokładowym NIC. Można jeździć bez problemu.
Kolejna rzecz, bardzo ciekawa, a czego nigdzie nie znalazłem. Po DELIKATNYM ( dosłownie dotknięciu ) pedału gazu, obroty nagle zaczynają latać od 1100-300, a raz nawet zgasł. Ogólnie do pułapu 1800 obrotów po dodaniu gazu obrotu wskakują i zaczynają spadać. Czasem podczas wyprzedzań jest to mega niebezpieczne kiedy wylatuje na lewy pas, auto pokazuje chęć do przyspieszania, ale nagle bęc...jakaś przyczepa z gruzem się podczepia.
Jakieś logiczne pomysły zanim zacznę dalej wymieniać kolejne rzeczy? Nie mam niestety możliwości podmienić części z kimś innym. Choć bardzo się staram i ciągle szukam "przeszczepu". W warsztatach oczywiście nie widzą innej możliwości jak zrzucania dekli i remontu całego motoru %)
|