Witam, jestem posiadaczem bmw e46 318i 143km. Czyli silnik przez wielu uważany jako wadliwy/nieudany. Moj problem zaczął się kilka tygodni temu, i polegał on na gubieniu obrotów na zimnym silniku. W aucie po odpaleniu falowały obroty, a podczas przyspieszania szarpało całym autem. Auto posiada instalacje gazową, i wyżej wymieniony problem występował tylko podczas jazdy na benzynie, gdy auto przełączało się na gaz wszystko działało już bez zarzutu, przy zdalnym przełączeniu na benzyne problem wracał. Mechanik powiedział że jest to problem z czujnikiem valvetronic, którego wymiana jest dośc kosztowna. Powiedział że najlepszym rozwiązaniem jest wprowadzeni auta w tryb awaryjny. Dośc sceptycznie do tego podchodziłem lecz postanowiłem mu zaufać. Całośc trwała około 2 mimnut. Mechanik odpiął jakiś czujnik pod maską, co miało auto wprowadzić w tryb awaryjny. Po tym zabiegu auto jeździ rewelacyjnie. Nie ma żadnych problemow z obrotami, przyspieszaniem, a nawet mam wrażenie że jeździ dużo dynamiczniej niż wcześniej. Wprawdzie podniosło się również jego spalanie lecz jestem w stanie to zaakceptować jeśli auto ma tak jeździj jak teraz. Tylko teraz najważniejsze pytanie. Czy jazda w takim trybie awaryjnym nie jest szkodliwa dla silnika, czy może nieść za sobą jakieś dodatkowe konsekwencje?
|