BMW Sport

Oddałem ostatnio samochód (silnik M54 B22) na wymianę uszczelniaczy bez ściągania głowicy. Robiłem naprawę na urlopie, paręset km od miejsca zamieszkania. Jeszcze za wcześnie, by ocenić czy to pomogło na pobór oleju, ale:

Po wymianie auto straciło moc praktycznie w całym zakresie obrotów, najbardziej od dołu. Czuć to jedynie podczas bardziej intensywnej jazdy. Gdy np od ~ 1800 obrotów depnie się gaz na maks to auto przyspiesza, ale z ewidentną zamułą. Silnik mruczy, ale auto nie ma ciągu. Gdy się delikatniej operuje gazem to samochód jedzie tak samo jak nie szybciej niż z gazem w podłogę. Porównywałem z autem kolegi, który ma ten sam silnik w E46, tylko w Touringu, to jest przepaść w oddawaniu mocy.

Gość okazał się ewidentnie druciarzem. Ściągał rozrząd, mówił, że zaznaczał jak było ustawione wcześniej i sprawdzał w internecie jak go ustawić ponownie. Czy powyższe objawy pasują do źle ustawionego rozrządu czy jest jeszcze coś innego co można spieprzyć przy okazji co by pasowało?

No jeśli był ruszany rozrząd i nic więcej (dolot , układ paliwowy) to raczej ustawił źle rozrząd.

Jedz do LEO , załatwi ci problem.

Nie znam się na tym, więc nie wiem co musiało dokładnie zostać zdjęte, by dostać się do uszczelniaczy. We wtorek do gościa zadzwonię i się mam nadzieję dowiem, czy ruszał coś, co mogło by dać takie objawy, prócz rozrządu.

Do Leo bym chętnie podjechał, bo jest mocno polecany, ale mam do niego 270km i średnio mam czas na takie eskapady, a ledwo skończyłem urlop. Traktuję to jako ostateczność.
Czy jest w Krakowie jakiś sensowny warsztat, który ogarnia BMW?

Ja bym się na twoim miejscu nawet nie zastanawiał. Podłącz pod inpe i zobacz co ci tam wyskoczy w błędach ale tak jak wyżej kolega mówi na 99% masz źle ustawiony rozrząd wal do leo mi jak padł silnik 3 lata temu to zapakowałem auto na lawet i 200km bez zastanowienia jechałem do niego

Znalazłem gościa w Krakowie, który by się podjął. Przy okazji poleca wymianę uszczelniaczy w Vanosie, tak na przyszłość. Czy jest sens, jeżeli Vanos nie dawał oznak wcześniej?

Jest sens, w tych silnikach były montowane wadliwe uszczelniacze vanosa.
Jeśli gość "by sie podjął" a nie "zrobi bo wie jak" , to lepiej jedz od razu do Leo.
Ustawić ten rozrząd trzeba wiedzieć jak. Stracisz czas , pieniądze , wkur...sz się i tak trafisz do Leo.

No twierdzi, że wie jak, zgłosił się po ogłoszeniu na grupie BMW na fejsie. Ma narzędzia, mówi, że sam ma 2 BMW i rozrząd ustawiał wielokrotnie.

A czy jest jakikolwiek objaw tego, że ten wadliwy uszczelniacz działa nie tak jak powinien? Jakiś dźwięk? Obniżona elastyczność? Bo auto jeździło i chodziło bardzo dobrze przed naprawą uszczelniaczy zaworowych.

Kolego wielu się zdaje ze wie a większość i tak potem jedzie na poprawki do LEO.
Sam zawiozłem ponad 300km auto na lawecie do LEO i wiem jedno dla mnie niema lepszego speców od nich.

Jak chcesz stracić 3 razy to daj auto paprakowi w ręce.

Uszczelki vanos się wymienia bo twardnieją (jak plastik) a także łożyska dostają luz (vanos posiada łożyska ).
Uszczelniacze się wymienia a łożyska albo wymienia albo lekko szlifuje (szlifuje się bieżnie na grubości i też jest to w miarę dobra metoda).

Na koniec sprawdza się rozrząd i jeśli wszystko ok to się ustawia łańcuch na specjalne blokady.

Jak auto ma około 200 tysi to i tak należy się zająć vanosem.
Powiem inaczej , robić uszczelniacze i nie zrobić przy okazji vanosa to totalny debilizm.
Bo wymiana uszczelniaczy zaworów i uszczelniaczy vanosa to w 80% ta sama robota i uszczelki.

Witaj w klubie , ja zawiozłem swoją ponad 300km na lawecie dwa lata temu.
I drugi raz tak samo bym się nie zastanawiał nawet 5 sekund.

Auto ma 133 tysięcy realnego przebiegu. W co mi nikt nie wierzy z resztą

Uszczelniacze zaworowe zostały zrobione bez Vanosa. Teraz bardziej mi chodzi, czy ustawiając rozrząd zrobienie przy okazji uszczelnień Vanosa ma sens, w sensie czy też to jest podobna robota czy coś zupełnie osobnego?

Jeżeli od ustawiania rozrządu daleko do uszczelnień Vanosa to bym sobie darował. Jeżeli można zrobić to przy okazji, to czemu nie, w końcu nie tylko przebieg, a wiek ma wpływ na gumy.

jeśli wymiana uszczelniaczy zaworowych to musiał być zdjęty rozrząd (łańcuch wałki, wszystko)

robota vanosów to tak pół na pół to samo - rozrząd można rozebrać i złożyć bez ruszania vanosa ale kiedy już się dobierasz do rozrządu żeby go ustawić to vanos jest całkowicie na wierzchu więc warto się nim zająć. wtedy nie ruszasz już dekla zaworów przez kilka lat

wladekkow, a masz na myśli cała regenerację vanosow czy może być jedynie wymiana uszczelnień (10 gumek)?

jak robić to robić. O ile dobrze kumam jak to wygląda to vanosy trzeba rozebrać, powymieniać to co do wymiany i poustawiać wszystko.

z tego co wiem u Leo koszt roboty vanosów to kilka stówek ale w tym masz już uszczelki wszelakie no i zapominasz na lata.

W takim razie tym bardziej na razie bym zostawił vanos i skupił się tylko na ustawieniu rozrządu. Najpierw chcę doprowadzić samochód do porządku, by odzyskał moc po ustawieniu rozrządu.

Dzwoniłem dziś przed pracą w parę miejsc i opinie nt vanosa są podzielone. Właściwie pół na pół. Jedni mówią, że nie polecają wymiany samych gum, bo to krótkotrwałe, więc jak już to pełna regeneracja. Inni mówili, że wymieniają ludziom jedynie uszczelniania i jest git.

Jak rozumiem Leo robi pełną regenerację? Jeżeli tak, to bym zostawił sobie ten temat np na przyszły rok, a teraz na dniach po prostu naprawił samochód.

znajdz leo na forum napisz pw albo wez numer z ich fb i dopytaj dokladnie co i jak, takie debatowanie na temat jego roboty na forum jest bezsensu. Zadzwonisz i wszystko się dowiesz

I tak nie będę jechał do Wrocławia tylko po ustawienie rozrządu. Już znalazłem osoby, które mają narzędzia i ogarniają temat rozrządu w tym silniku w Krakowie.

Jeżeli mechanik ma dobre blokady to do ustawienia rozrządu nie potrzeba magika. Masz mechanika z blokadami to sobie poradzi.

ja tak samo

Aktualizacja.

Błąd jaki się pojawił przy okazji powyższych objawów to 104 - vanos mechanical outlet, wskazujący na błąd Vanosa wydechowego. Vanos na kompach stoi, pokazuje tylko pozycję wyjściową i w ogóle nie odświeża kątów podczas jazdy/gazowania. Tak jakby w ogóle nie pracował. Rozrząd był sprawdzany 2 razy przez 2 niezależnych mechaników z przyrządami. Drugi wymienił też uszczelniacze Vanosa. Kasowania luzów nie robiłem, ale ewentualne luzy nie powinny mieć ponoć wpływu na moc, a jedynie na klekotanie/grzechotanie, których nie miałem.

Zaraz po wymianie uszczelniaczy (środa) wielka lipa, bo auto jeździło tak samo, ten sam błąd 104 i zero poprawy. Podłamka, bo mechanikom i mnie powoli kończą się pomysły.

Zrobiłem jednak paręnaście km po mieście i zauważyłem, że samochód zauważalnie zrobił się "lżejszy". Wcześniej wrażenie było jakbym ciągnął przyczepkę. Wróciło trochę elastyczności, nieco szybciej łapie obroty. Wcześniej na dwójce przy 1500 obrotów ledwo ciągnął, mruczał i obroty rosły wolno , teraz chętniej przyspiesza i jakby szybciej się wkręca.

Mimo wszystko wydaje mi się, że nadal to jeszcze nie to i auto nadal muli przy gazie do dechy bardziej niż gdy się stopniowo operuje gazem.
Co mnie zastanawia, to czemu przy stojącym Vanosie odczułem poprawę po wymianie uszczelniaczy? Jakby faktycznie Vanos nadal by stał, to przecież nie odczułbym żadnej poprawy z regeneracji Vanosa.

Może to zatem czujnik wałka wydechowego? Odpinana była wtyczka i od razu pojawił się jego błąd. Ale może coś nie ogarnia tego położenia, stąd takie dziwne odczyty i brak mocy?

Podmień czujnik wałka wydechowego. Generalnie od tego trzeba było zacząć, a nie od razu rozrząd rozkopać.