BMW Sport

Ja bym nie wytrzymał

W Białymstoku w Auto-Breczko raczej spoko, czasami na dziale części koleś siedzi jak za karę i robi łaskę, że coś sprzedaje.

Można by w takim razie rzec, że jeśli wydaje Ci się, że coś do czegoś nie pasuje wcale nie znaczy, że tak jest! To Tobie się tak wydaje
O naszym Salonie ASO (BMW AutoPremium Świlcza) źle nie mówią aczkolwiek o serwisie już tak... Ponoć lepiej oddać auto do kowala bo usługa na podobnym poziomie ale cena niższa

Auto Premium Rzeszów - rewelacyjne podejście do klienta jak przy zakupie tak i przy serwisie. Mnóstwo spraw rozwiązanych przy przedłużonej gwarancji w poprzednim aucie bez zająknięcia i szukania wymówek. Wielokrotne zaproszenia gdy jest coś ciekawego do obejrzenia czy pojeżdżenia (np i8). Zawsze samochód zastępczy bez limitu kilometrów w czasie naprawy. Szczerze polecam, jeśli ktoś szuka rabatu to też mogę podrzucić namiar na konkretną osobę.

Aso w Lublinie, Teściu był umówiony na wymianę na gwarancji siłownika podnoszenia klapy bagażnika, niemal 200km dojazd i na miejscu okazało się, że auto musi zostać bo zapomnieli zamówić jakiejś pierdółki potrzebnej. Prosząc o auto zastępcze dostał odpowiedź, że niestety nie mają i 200km PKSem wracał do domu.

Nawiązując do moich dotychczasowych doświadczeń odnośnie obsługi w salonach ''Premium'' - Jeśli chodzi o Serwis ASO Mercedes-Benz w UK gdzie od czasu do czasu zdarzy mi się przyjechać po jakieś części - pełna kulturka.
Świetna obsługa - już na samym wejściu, idąc dalej w głąb salonu jeszcze cieplej i milej.
Dobra kawa i ciastko na powitaniu to podstawa czy to przyjechałem po jakąś zaślepkę wartą £7 do działu sprzedaży części czy zlecenie wymiany np świec żarowych przez serwis.

Jeśli chodzi o PL, ASO MB Lenartowicz w Lublinie - nigdy nie miałem przyjemności być u nich na miejscu, ale kiedyś przez telefon otrzymałem bardzo miłą i fachową pomoc.

Zle trafiles, tych dwoch gosci dlugo tam nie popracuje z takim podejsciem.

Raz mialem nie przyjemny incydent kiedy pojechalem ustawic zbierznosc, nie checli mnie przyjac bo felgi ktore mialem na aucie byly nie oryginalne, felgi avant garde 19" x 10" przod i tyl. W serwisie tylko czesc z tych ludzi to mechanicy a reszta to technicy ktorzy pracuja od niedawna, maja bardzo podstawowa wiedze, z kazdza usterka podpieraja sie instrukcja krok po kroku i czesto wymieniaja nie potrzebne rzeczy. Dopiero przy grubszych naprawach pojawiaja sie mechanicy.

Obsluga w salone spzedazy zawsze jest na wysokim poziomie. W poczekali cieple przkaski, kanapki, napoje, kawka, herbatka Wpadajac na Janka mozna zaliczyc niezly lunch



Z mojej obserwacji walcza jak lwy... ale z ta kompetencja to bym nie przesadzal

Witam
Ja swoje BMW serwisuje w Zittau i powiem szczerze że jakość obsługi jest dużo lepsza niż w Polsce. Jakoś tak każdemu tam bardziej zależy. Wszyscy są mili, uśmiechnięci. Nie ma kolejek. Ostatnio byłem na wymianie oleju. Całość trwała 25 minut.

Może więcej zarabiają.

Możliwe, jednakże salon wyglada dużo gorzej niż gdziekolwiek u nas. Tak że tak powiem trochę bieda. Wszystko widać takie starodawne, kilka aut, w sumie nienajnowszych. Dostałem kawę w obitej filiżance. U nas te salony wyglądają jakby nowocześniej.

Pracowałem kiedyś w ASO. Ogólnie powinno być tak: pracownik kompetentny, daje klientowi do 2 min na obejrzenie auta i podchodzi zapytać czy nie jest potrzebny. Po jakimś czasie pojawia się znowu, ale nie natrętnie. Podczas jazdy próbnej nie powinien się denerwować i dać klientowi jechać jak chce. Raz mi jeden handlowiec opowiadał, że zwraca uwagę żeby nie cisnęli na zimnym silniku tylko rozgrzali auto a klient czasem jedzie jak szalony.

Co do obsługi to ja nie mam złych doświadczeń ale ja od ASO trzymam się z daleka- tam pewna jest tylko wysoka cena. Często ludzie są z przypadku, za niskie wynagrodzenia, jedynie kilka osób "ciągnie" firmę a reszta po prostu sobie jest. ASO w większości nie mają fatalnej opinii tylko dlatego, że nowe samochody naprawia się łatwiej niż stare, klient jest bogatszy i łatwiej zniesie wyższą cenę, części tylko w oryginale itp.

Ja tam nie świruję w salonie. Mam stare auto i nie kupię części jak ma cenę oderwaną od rzeczywistości. Zamawiam przez system (mam nr klienta), pojawiam się tylko na odbiór. Myślę że negatywne zachowania z którymi się spotykacie biorą się stąd, że wielu myśli że w ASO powinni ich traktować po królewsku. Często widzę np w biurach podróży klientów którzy udają "bogaczy" a na końcu po godzinie przechwałek biorą najtańszą ofertę. W ASO to pewnie jeszcze gorzej wygląda. Tym bardziej że prowizja handlowca uzależniona jest od rabatu którego nie udzieli klientowi. A każdy inteligentny klient już dawno obdzwonił połowę krajowych salonów i trzeba startować i tak od najniższej stawki. A na wymianę opon, zbieżność czy serwis okresowy to bym się nigdy w aso nie pojawił bo cena jest nie tyle wysoka co oderwana od rzeczywistości.

Wiadomo że w ASO ceny są dużo wyższe niż gdzie indziej. Ja na razie muszę jeździć, mam gwarancje. Poza tym przez dwa lata mam przeglądy za darmo.

Premium z nazwy i ceny, niekoniecznie obsługi. To przypadłość także audi.

Sieńko i Syn Białystok VW i Audi.
W naszym VW Bora jeszcze ok 2004r wymienione zostały amorki i okazało się, że wstawili używane ! Sprawa poszła do sądu

W tym samym serwisie mojemu koledze w T4 wstawili używany akumulator- sprawa do sądu.

W poprzednim roku innemu znajomemu w Jetta leasingowej wgiął się próg od dołu bo AUTO SPADŁO Z PODNOŚNIKA, mało tego, przyjechaliśmy odebrać auto a nagle koleś mówi, że jeszcze trzeba do jutra poczekać, krótka dyskusja i kłótnia dlaczego niby trzeba poczekać to się przyznał, że auto spadło z podnośnika- chcieli to zataić i zrobić przez następny dzień !

W serwisie Jaguara w Warszawie kiedyś mojemu ojcu wstawili też coś używanego tylko już nie pamiętam co, pamiętam jedynie, że było widać, że część jest używana bo miała naloty korozji lekkie.

Także ASO to nie jest jakość, tylko gwarancja wysokiej ceny

W Jagu to mogła być nówka z pudełka

Może ja napiszę swoje 3 grosze o swojej pierwszej wizycie w ASO (akcja serwisowa wymiany poduszki kierowcy).

1. Telefonicznie umówiłem się na 16, co zostało potwierdzone smsem i telefonem od ASO w przeddzień wizyty. Na miejscu stawiam się 15:45 i... jest problem bo w komputerze widzi Pani, że byłem na 15 umówiony i Pan który miał mnie przyjąć na serwis jest teraz zajęty.
No ale szybkie roszady, raz dwa podstawili kogoś innego - OK.

2. 16:00 Auto przyjęte, oglądamy co je boli, tu wgniotka, tam ryska - normalne rzeczy. Dostaję informację, że akcja potrwa ok 90minut - na wymianę poduszki oraz zaoferowane w ramach akcji serwisowej przegląd techniczny pojazdu oraz mycie auta. To samo mówiono mi przez telefon więc OK.

3. Korzystając z wolnej chwili oglądam sobie G30, G11 i inne auta, którę kupię sobie za 15 lat. Po ok. 40 minutach widzę, jak Pan wyjeżdża moim autem z serwisu, podstawia na parkingu i... tyle. Myślę sobie - czeka w kolejce na mycie. Noo nie. Pytam w informacji co z autem no to się dowiaduję, że ktoś się do mnie zgłosi jak będzie do odbioru. No i czekałem... kolejne 50 minut.
Przez blisko godzinę auto stało na parkingu a ja czekałem na jego odbiór.
A o myciu... zapomnieli, no a że już prawie fajrant no to nie mogą - "ale proszę wlecieć kiedyś jak będzie Pan w okolicy. W ramach tej akcji umyjemy za darmo".
Tyle, że mi tam jest zupełnie nie po drodze, więc dam sobie raczej spokój. Roboczogodziny leciały a ja przez godzinę siedziałem na kanapie wpatrzony w swoje auto za przeszkloną ścianą.
Kurtyna.

no to było pewnie drogie 50 minut ))

z ciekawostek ostatnio byłem w Mercedesie w Lesznie obok mnie i tu już dupa na dzień dobry auta z salonu wystawione na parkingu dlantów dosłownie ani jednego miejsca na auta klientów a żadnego klienta na salonie czyli pusty salon z rana ( godzina po otwarciu ) i ani metra miejsca, żeby klient zaparkował to sobie pojechałem bo najbliższy parking pół kilometra dalej łazić mi się nie chciało

Niestety historia ma swoją kontynuację.
Nie mam tempomatu.
Autem na co dzień nie jeżdżę, tempomatu używam jeszcze rzadziej - dlatego tak późno się zorientowałem. (Przed wizytą działał cały czas bez zarzutu - tym bardziej wiem, że dzień wcześniej używałem w trasie)
Czasami się kontrolka włącza, poruszę trochę kierownicą i już tempomat nie działa.
Poduszkę zdejmowałem ze znajomym, jak się kabelkami porusza to się tempomat włącza. Wciśniemy poduszkę na miejsce, przez chwile jest ok i za chwile znowu nie ma. Masa ucieka czy coś, kij wie.
Zakładam, że przy wymianie może coś szarpnęli, naderwali i teraz szukaj napięcia w polu.
Oczywiście dzwoniłem tam to "Nie to niemożliwe, że to nasza wina my robimy wszystko super dokładnie".

Widocznie jestem takim felernym szczęśliwcem, że to się w czasie przypadkiem pokryło, albo nawet tak banalnej rzeczy nie umieją ogarnąć.

Znowu koszta...

Miałem dużo styczności z dwoma ASO w Gdańsku podczas obsługi aut flotowych i też jest bez szału. Obsługa taka sobie, żadnych wielkich wtop nie było. Naprawiali nam kiedyś F20 po lekkim strzale i kolor ringów wyszedł różny w obu lampach, tak ma być i nie są w stanie tego zmienić, lekka żenada.
Widać, że robią to jak pańszczyznę. Mam wrażenie, że problem tkwi m.in. w kasie, jaką zarabiają tam pracownicy. Za 2-4 tysiące złotych nie chce się nikomu na chuju stawać, żeby zadowolić klienta (mi też by się nie chciało).