Witam wszystkich w kolejnej aktualizacji
Od ostatniego czasu działo się dosyć dużo, także bez zbędnego przeciągania zacznę od początku.
W maju jedna z moich opon na tylnej osi została przebita, trochę w. Kreują silnych okolicznościach. W miejsce obu trafiły Dunlopy SportMaxx, oczywiście o tych samych wymiarach.
W czerwcu podczas pierwszej fali upałów pechowo poddał się rezystor dmuchawy. Pierwsze próba odratowania zadziałała na około tydzień, po czym jeżyk zdechł całkowicie. Szybka wymiana na nowy zamiennik załatwiła sprawę sauny w samochodzie.
Również z czerwcu zabrałem się wreszcie za porządne podłączenia wideorejestratora, dzięki czemu będę miał wolne gniazdko oraz 0 kabli na wierzchu. Wybór padł na podłączenie się do złącza latarki bez obcinania kostki. Następnie trochę rzeczy pokupiłem, trochę polutowałem, zaizolowałem i voila! Wszystko działa idealnie, kamera włącza się gdy kresów drzwi z pilota, dzięki czemu nie zapisuje bezsensowych filmów, gdy odkryje ruch podczas otwierania drzwi.

Wymieniłem także gałkę zmiany biegów na taką, która kształtem przypomina tą z E60, która bardzo mi podpasowała. Nie pasuje ona idealnie, będę musiał się nią zająć lub wymienić na jakiś oryginał.

Końcem lipca wyświetlacz radia zaczął wariować i albo nie pokazuje zupełnie nic, albo pokazuje dziwne znaczki, albo działa tylko mała część ekraniku mniej więcej do momentu napisu „CD”, gdy płyta jest w odtwarzaczu. Jeszcze nie miałem czasu się tym zająć.


Początkiem lipca, tuż przed wyjazdem na wczasy na Węgry wypadała wymiana oleju. Zalany został oczywiście świeży Motul X Clean 8100 5W40. Przy okazji sprawdziłem co było powodem stukania w lewej części zawieszenia z przodu oraz niepewnego prowadzenia i ściągania kierownicy. Był to niestety wahacz, który został wymienny po godzinach mechanika razem z nim na dzień przed wyjazdem. Wybór padł na firmę NK. Po wymianie prowadzenie zmieniło się diametralnie. O poczucie bezpieczeństwa nie muszę nawet wspominać.


Znowu pechowo przed wyjazdem przytrafiła mi się niemiła sytuacja, a mianowicie zderzyłem się lusterkami z Hondą Civic 8 Ufo. Co ciekawe, u mnie złamały się zatrzaski obudowy, która nawet się nie zarysowała oraz zbiło szkło, a Hondzie całe lusterko wisiało na kablach. Na następny dzień zamówiłem do Inter Carsu nowe szkło, które przyszło do innego miasta. Musząc wyjechać do Wrocławia tego samego dnia nie mogłem pozwolić sobie na wycieczkę do Rzeszowa, więc zakupiłem lokalnie całe lusterko z Anglika i przełożyłem całe szkło. Przy okazji za 50 zł dorwałem angielskie zegary z ramkami na których mi zależało. Po przyjeździe zamontowałem je i nie mogłem napatrzeć na się na efekt. Moim zdaniem ramki znacznie ożywił i odnowiły wnętrze. Przy okazji dzięki zegarom z Anglika naprawiłem przycisk od ustawiania godziny, dzięki czemu nie muszę oglądać mrugających kreseczek zamiast cyfr.




W sierpniu zacząłem walkę z falującymi obrotami. Na pierwszy ogień poszły sparciałe rurki od odmy, po których wymianie problem niestety nie minął, lecz silnik zaczął tak jakby lepiej pracować i spalać nieco mniej paliwa. Następnym do sprawdzenia będzie instalacja LPG oraz Vanosy.
Niedawno również lewa lampa (od strony kierowcy) zaczęła coraz częściej parować, co wyglądało okropnie oraz wpływało na pogorszoną widoczność. Kloszy postanowiłem nie ratować, a postawić na nowe, co chyba było najlepszą decyzją, tym bardziej, że lewy, parujący klosz okazał się być całkowicie pęknięty. Nie sądziłem, że zwykła wymiana kloszy lamp może przyczynić się do aż tak wielkiej poprawy wyglądu, a także widoczności. Lampy uwydatniły piękną, tęczową linię odcięcia w soczewkach. Jestem bardzo zadowolony z efektu.





Następnym z czym muszę się uporać jest wymiana częściowo działającego czujnika ABS w lewym tylnym kole, pękniętej sprężyny z lewej strony z tyłu oraz klocków hamulcowych z tyłu.
Plany na samochód są, także postaram się nieco bardziej na bieżąco wszystko opisywać w tym wątku. Mam nadzieje, że zmian i kosmetyki będzie dużo, a bieżących napraw mało
