BMW Sport

Cześć, po paru latach posiadania konta przyszedł czas na to, aby zaprezentować swój wóz. Pierwsza sztuka E32 niestety, ale nie była trafiona. Od początku były z nią same problemy. Przez 10 miesięcy posiadania jej, gdyby podliczyć wszystkie dni jazdy to może były 2 miesiące, gdzie była ona moim daily. M30B35, szpera 25%, skrzynia manualna. Świetnie to latało.

Gdzieś 18.11.2018 gdzie po niepracującym 6 cylindrze wszystko wróciło do normy:



05.01.2019 - niespodzianka noworoczna. Przez moment nie mogłem się pozbierać psychicznie. Tym bardziej po dwu miesięcznej walce z ubezpieczalnią.











Ogólnie dramat, silnik spadł prawię na ziemię razem ze skrzynią. Zerwało wszystkie 4 poduchy. Wisko wjechało w chłodnicę. Zwrotnica i amortyzator razem z wahaczem zgięty. Więcej fotek mam.

11.02.2019 - rozbieranie auta na własną rękę. Zapadła decyzja o ratowaniu E32 bez wiedzy o kwocie odszkodowania. Pokrywanie części z własnej kieszeni.



26.02.2019 - samochód został poskładany i wrócił do ruchu. Wszystko chodziło w porządku. Fotka przed oddaniem jej do lakiernika.



10.04.2019 - wróciła od lakiernika po dłuższym czasie. Przód cały prostowany, lakierowany cały bok od A do Z, włącznie z maską i zderzakiem. Od razu wleciało nowe koło. Z radości spać nie mogłem.











20.04.2019 - zaczynamy mody. Pomarańczki, na majówkę miała być obniżana.





26.04.2019- 6 dni później. Przeciągnięcie pierwszego i drugiego biegu pod 5 tysięcy obrotów, na następnych światłach dym z pod machy i wzrastająca temperatura. 5 minut oględzin - uszczelka pod głowicą.





Ogólnie wyszedł dramat po zdjęciu głowicy. 2500zł portfel lżejszy, ale zrobiłem tak jak powinno być to zrobione nie oszczędzając na częściach.

07.06.2019 - tak, naprawa tyle niestety trwała. Odebrałem ją 05.06.2019. Dwa dni później to samo. Dym z pod machy, temperatura był już prawie po drugiej stronie w kilka sekund. Po otwarciu maski wyciek płynu chłodniczego z węża od termostatu. Moją uwagę przykuło masło na wężu. Zaglądam do zbiorniczka - masło. Płyn zmieszany z olejem.
Auto z powrotem na warsztat. Diagnoza najgorsza z możliwych - pęknięty blok. Usłyszałem te słowa to jakby ktoś mnie strzelił w twarz, ale tak solidnie, aż mnie zaćmiło.



12.06.2019 - Powiedziałem dość, zacząłem szukać drugiej sztuki. Trafił się Long z M30B35, w automacie. Jedziemy do Częstochowy! Obejrzałem ją, niby wszystko fajnie, przejechałem się i tutaj zostałem zabity. Cały zachwyt samochodem się ulotnił. Całkiem inne odczucie mocy niż w tej poprzedniej. Wyglądem też mnie nie zachwycała. Nie podjąłem decyzji o zakupie samochodu, wróciłem na pusto z powrotem do Wrocławia. Biłem się z myślami cały czas. Robić granatową czy dać sobie spokój. Po rozmowach z innymi, przekonałem się do zakupu, przelałem zaliczkę i odebrałem samochód za 3 dni.

15.06.2019 - zakup samochodu dokonany. Dane techniczne:
Silnik: M30B35
Rok: 1990
Skrzynia: Automat
Przebieg: Teraz 402000
Wyposażenie: manualne sportsitze nowo obszyte, klimatyzacja, tunel i boczki drzwi w skórze, elektryczna roleta tylna, roletki drzwi z tyłu i takie tam podstawowe.















30.07.2019 - przekładka lepszych maneli do nowej sztuki i wymiana paru rzeczy:

- oryginalne black hella
- zderzak od wersji V12 z intensywnym myciem reflektorów i halogenów
- wymiana poduszek silnika na nowe Lemfordera
- wymiana czujnika poziomu płynu do spryskiwaczy, bo pokazywał ciągle jego brak
- wymiana oleju i filtrów. Zalane Valvoline Max-life 10w40
- wymiana kopułki i palca rozdzielacza
- przełożenie blendy tylnej
- przełożenie felg
- przełożenie kwadratowych końcówek wydechu













01.08.2019 - koniec biesiady. Zaczynają się pierwsze problemy z samochodem. Padła skrzynia biegów. Na neutralu auto jedzie do przodu, a na biegach się ślizga. Gdy się zagrzała to wyrzucała na luz. Była myśl przekładki manuala z granatowej, ale znalazłem drugą skrzynię, dałem do sprawdzenia i włożyłem. Jeździ do dzisiaj. Wyleciały od razu kolektory, bo się zastały i pourywało śruby. Nowe uszczelki kolektorów, nowy olej do skrzyni wraz z filtrem. W poprzedniej skrzyni skończyły się tarczki.











05.08.2019 - autem zaczyna szarpać przy zmianie biegów, z dnia na dzień uderzenia się nasilały. Nerwy też. Padła decyzja o podmianie płyty sterującej z elektrozaworami z poprzedniej skrzyni biegów, bo tam akurat było dobrze. Od razu wyczyszczona misa olejowa i zalany ponownie nowy olej.







10.08.2019 - ledwo można było odetchnąć z ulgą i znowu kolejne problemy. Auto się zaczynało przegrzewać po krótkiej jeździe. Widząc wskazówkę przechylającą się ku czerwonemu polu miałem już serce gardle po przygodach z granatową. No nic, robimy. Wymieniony termostat i sprzęgło wiskotyczne, oryginalne BEHR. Od razu zalany nowa ciecz chłodząca i odpowietrzony układ na nowo. Na razie spokój. Jeździmy.







15.08.2019 - dawno się nic nie działo. Wracając z pracy samochód mi zgasł samoczynnie podczas jazdy. Można się domyślić jakie słowa nasuwały się na usta. Motor zbytnio nie chciał odpalić, ale po chwili odpalił. Do domu nie było daleko, więc but, aby dojechać. Gasła sama na wolnych obrotach jakby gubiła zasilanie na cylindrach. Strzał padł na pompę paliwa - sukces! Przeszło.



25.10.2019 - na razie cisza w eterze. Siódema jeździ bezproblemowo chlejąc benzynę bez umiaru. Przyszedł czas na kolejne problemy. Ogrzewanie zaczęło żyć swoim życiem, więc robimy elektrozawory - standard. Zestaw regeneracyjny i działamy.









28.10.2019 - obniżamy zawieszenie. Wpadły sprężyny obniżające. Od razu wymiana oświetlenia licznika, bo świecił jak chciał.





Zdjęcia z sezonu jak wygląda.























I po obniżeniu, takie na szybko:



Long ma teraz odpoczynek do wiosny. Stoi w ogrzewanym garażu. Plany na przyszły sezon:

- szeroki grill, maskę już mam, grill wpadnie nowy z ASO, reszta używki
- polakierowanie przednich błotników, bo schodzi klar
- zrobienie parcha pod tylną lampą
- polakierowanie felg, bo są w okropnym stanie, jeszcze w tym miesiącu jadą do zakładu
- zakup wszystkich kołków, nowych śrub, podkładek, nakrętek, spinek z ASO, aby poskładać przód
- wyszkiełkowanie kolektora ssącego + nowe nakrętki, podkładki itp
- polerowana pokrywa i obudowa termostatu na lustro + nowe nakrętki, odpowietrznik i śruby
- emblemat na klapę 735 iL
- polakierowanie blendy tylnej
- nowe opony
- uszczelnienie misy skrzyni biegów, bo leje
- wymiana łączników stabilizatorów
- wymiana przednich amortyzatorów

Miejmy nadzieję, że do wiosny uda się wszystko uzbierać i będziemy działać. Graty dla tych co przeczytali post od początku do końca. Niedługo aktualizacje w temacie, pozdro!

Gratuluję wytrwałości, ja już dawno dałbym sobie spokój z m30 Fanem przedliftowej e32 nie jestem, dodatkowo w Twoim egzemplarzu nie podoba obszycie foteli a w ogólnym rozrachunku robi dobre wrażenie

masz Chłopie cierpliwość oby jak najnaiwniej modów a jak najmniej przykrych awarii

Podziwiam za cierpliwość, tak wiekowe samochody potrafią dać popalić

Oby już tylko było lepiej na przyszłość, życzę powodzenia

Ta cierpliwość kosztowała tym, że mając dopiero niedawno skończone 20 lat zaczęły mi wypadać włosy i pojawiać zakola. Nie ukrywam, że miałem już dość i szykowała się sprzedaż E32 i zakup E65, bo to już przerastało moje nerwy tym bardziej, że long służył jako daily. Niemniej jednak dzięki.



Szukałem M60, ale wtedy były egzemplarze w wysokim progu cenowym, ale o ich stanie można było napisać książeczkę tabu, więc odpuściłem i M30 z powrotem. Wbrew pozorom są to wytrzymałe jednostki tylko największym problemem są poprzedni właściciele, którzy katowali bez umiaru albo nieodpowiednio o nie dbali tak jak właśnie w przypadku granatowej E32 i kończy się jak na załączonym obrazku. Co do wąskiej nerki, zgadzam się w 100%, według mnie nie pasuje do E32, w E30 super. Miałem w granatowej szeroki ryj i nie potrafię się przekonać do wąskiego, brakuje tego czegoś. Niedługo macha na szeroki idzie do lakiernika, więc na wiosnę będzie zmiana. Co do foteli, są podzielone zdania. Niektórzy są zachwyceni, a niektórym się nie podoba. Szczerze? Wolałbym oryginalną gładką skórę, ale na żywo wygląda to inaczej, a ja ciesze się, że mam wnętrze dopracowane na 90%, bo jest wszystko obszyte włącznie ze schowkami, boczkami drzwi, kierownicą. Jest czarny sufit nowo obszyty wraz z tylną półką. Wiadomo co ile kosztuje, więc ja nie narzekam, a oko cieszy.

Teraz pytanie, felgi idą do lakierowania. Opcje są dwie, ala chrom lub klasyczny srebrny. Nie mogę się zdecydować.



Klasyczny srebrny



Bardziej do mnie przemawia wersja chrom, ale chętnie zapoznam się z innymi opiniami.

ładuj oem srebrny, bez ziarna

popraw zdjęcia, z imgur nie działają na forum

Świetna

Felgi zostały już zawiezione przed świętami, polakierowane zostaną w ala chrom - na żywo wygląda o wiele lepiej. Od razu sprawdzą też, czy są proste. Jest szansa, że na koniec stycznia będą gotowe. Będę musiał jeszcze je uzbroić w nowe kapselki z logiem.

Chciałem przegonić ją już tydzień przed świętami, ale niestety nawet stanie jej szkodzi. Jak wyjechała z garażu coś mnie tknęło, żeby zajrzeć pod spód czy wszystko jest ok - nie jest. Zaczął puszczać gdzieś przewód paliwa z króćca kolektora ssącego, leciało ciurkiem, a nie miałem ani węża, ani kluczy, więc z powrotem na miejsce. Dzisiaj zabrałem się za to, pojeździłem i umyłem z kurzu, którego było ponadto. Auto wyschło na dworze i odstawiłem na kolejny, miesięczny postój.









Tak jak pisałem już gdzieś wcześniej uzbrajam się w nowe śruby, spinki, kołki i inne detale z ASO. Zrobiłem niewielkie zamówienie na zapoznanie się z programem BMW - Koneser i jestem zadowolony. Kupiłem też nowy emblemat 735, niestety, ale "iL" jest używane, braki stanów magazynowych i nie można dostać. Parę miesięcy temu też kupiłem zębatki rolety elektrycznej, bo któraś jest wyrobiona, bo grzechocze i staje w miejscu. Gdyby ktoś miał wątpliwości do jakości - można brać śmiało, wyglądają solidnie.









Plany są też, aby zmienić na szeroki grill. Miałem szeroki wcześniej i nie potrafię przekonać się do wąskiego, brakuje tego czegoś. Tutaj jest pęknięty i zajechany grill, połamane kratki reflektorów mocowane na trytytkę, więc i tak muszę kupić drugie. Pozostaje kwestia kupna maski i polakierowania jej. Aktualna maska tez nadaję się do lakierowania wraz błotnikami, gdzie w marcu miały iść do lakiernika, więc tym bardziej jestem nastawiony bardziej na zmianę skoro i tak muszę wszystko zmienić, żeby to miało ręce i nogi.

Ponadto, oddałem do szkiełkowania kolektor ssący, obydwie obudowy termostatu. Walczę teraz z pokrywą zaworów, która zostanie wypolerowana na lustro. Za polerowanie wibracyjne krzyknęli od 450zł do 550zł, a, że sam polerowałem swego czasu elementy do starych motocykli to i zajmę się tym. W połowie miesiąca powinny elementy przyjść ze szkiełkowania to pokaże jak wyszły wraz z pokrywą.

Dobre prezenty przyniósł Mikołaj

Podziwiam, przez takie cyrki to bym to dawno sprzedał w pizdu

Dobrze gadasz tutaj cierpliwość i wytrwałość to połowa sukcesu... bardzo dużo projektów kończy marnie...

Posiadanie klasyka i jeżdżenie nim na co dzień wymaga ogromnych pokładów cierpliwości, coś o tym wiem, życzę mniej awarii a więcej jazdy i przyjemności z niej płynącej

fajne autko skory w nowym obszyciu ok chociaz ja wole oryginalna taka gruba skore bmw, mam mała prosbe mogłbys zmierzyc wysokosc od ziemi do rantu blotnika z tyłu jaka ma twoja wysokość ? i na jakiej oponie

nie chcesz sprzedać ??

Klapki nie masz. Jak coś to mam taką w kartonie. Nawet czarną chyba

Cześć, dzięki za miłe komentarze. Minęło parę miesięcy, więc można rozpocząć "renowację" mojego E32 zgodnie z założonymi przeze mnie celami. Jak wszyscy wiedzą, dzisiejsze koszta robocizny lakierników są spore, a czas oczekiwania nie mały, więc postanowiłem sam się za to zabrać. Polakierowane zostały dwa przednie błotniki. Z jednego schodził klar i miał wgniotę, prawy błotnik zaś po zmatowaniu starego lakieru nosił na sobie kilka centymetrów szpachli. E32 miała lekką przygodę i cały błotnik został wyszpachlowany, wyspawany i szlifowany szlifierką oscylacyjną - jednym słowem dramat. Kupiłem dwa błotniki, żeby ograniczyć ilość szpachli na samochodzie do minimum. Oczywiście błotniki i maska ją posiadają w małej ilości, bo posiadały głębokie rysy, a maska miała wgniotki gdzieś o średnicy 2cm.









Może ktoś się interesuje lakiernictwem lub też nie, tak powinna wyglądać przygotowana płaszczyzna pod bazę. Jest to tylko sam podkład.



No i tutaj już materiały pod lakierowanie. Litr bazy, lakier bezbarwny, rozcieńczalnik, szmatki antystatyczne i filterki.



Po lakierowaniu.













Wszystko metodami garażowymi, na masce i błotnikach gdzie nie gdzie pojawiły się jakieś syfy z powietrza. Polerka załatwi sprawę, ale jeszcze muszę poczekać aż klar się utwardzi.

No i auto wyprowadzone po paru miesiącach postoju z garażu podziemnego. Tona kurzu na nim niestety, ale odpaliła bez żadnego problemu. Przeprowadzka do innego garażu i to ostatnie zdjęcie przez rozbiórką.



Niedługo kolejna aktualizacja, pozdro!

Udało Ci sie trafić z odcieniem lakieru tak ze bez cieniowania drzwi przod od tylu sie nie odcina ?
I czemu ta maska jest tak słabo spasowana ?
A tak po za tym fajnie ze sam wszystko starasz się zrobic

Maska źle leży, bo jest przykręcona jedynie na środkowym mocowaniu na 4 śruby. Nie ma zawiasów ani siłowników bocznych, ponieważ przymierzaliśmy drugą maskę przed lakierowaniem jak siedzi na aucie, które i tak nie jeździło, więc jest poskręcane na sztukę, bo i tak zaraz znowu będzie ściągana. Co do lakieru, było dobierane pod kolor ze starego błotnika, więc miejmy nadzieję, że będzie ok. Jeśli nie to będzie motywacja żeby pomalować samochód w całości samemu.

Cześć, trochę minęło od ostatniego postu. Sprawa wygląda tak, że siódemka stoi od maja rozebrana i do dziś nie stanęła na kołach. Niestety popełniłem błąd kupując E38 z V8 na daily, z którym walczyłem cały okres wiosenny i letni, straciłem sporą sumę gotówki, a na końcu sprzedałem samochód w cenie jego zakupu. To wszystko wstrzymało pracę nad E32, ciężko było pogodzić dwa kosztowne tematy. Poniższe zdjęcie przedstawia stan samochodu prawdopodobnie z czerwca/lipca i niestety do dzisiaj nic się nie zmieniło.



Ogólnie wyszły dwie małe dziury z prawej strony pod nadkolami i niewielka dziura pod kierowcą wraz z progiem. Reszta bardzo zdrowa bez najmniejszych ognisk korozji, wszystko w fabrycznej konserwacji, czyli całkiem nieźle jak na 31 lat. Wspomniane dziury:







Reszta stanu samochodu i syfu, który przez tyle lat się zbierał:





















Ogólnie roboty mnóstwo, nie mówiąc o pieniądzach. Mam już sporo skompletowanych gratów do E32, z nowych z ASO jak i wyszkiełkowanych elementów motoru. Może w lutym się jeszcze coś ruszy, garaż jest ogrzewany, ale jakoś aura motywuje do prac, więc podejrzewam, że dopiero na wiosnę coś ruszę z robotą.

szkoda, że prace się zatrzymały, smutny widok, ale mam nadzieje, że ruszysz na wiosnę będziesz malował całą?