Witajcie. Pisze tutaj zanim zacznę szukać na własna rękę. Otóż padł mi alternator, rozładował akumulator w moim E46 m54b30. Akumulator 77A bosha , nalarowalem. Alternator Valeo został zregenerowany, wg serwisu wymienili łożyska, wirnik i szczotki . Było to w grudniu. Od samego początku coś mi nie pasowało, bo gdy sprawdzilem po założeniu alternatora do auta w ukrytym menu napięcie alternatora, pokazywało 13.6 podczas jazdy. Zmyliło mnie to, że na różnych forach pisali że w ukrytym menu lubi zaniżać wartości nawet o 1v, więc założyłem że wszystko jest sprawne. Co jakiś czas z ciekawości sprawdzałem na obd wartość napięcia alternatora i tak z tygodnia na tydzień ta wartość Jest niższa. Zatrzymala się aktualnie na 132. (133-134 podczas dłuższej jazdy). Gdy sprawdzam lądowanie na akumulatorze pokazuje 13v , przy obd gdy włączam tylnia szybę, długie światła i radio to przez chwilę jest poniżej 130 ale potem wzrasta i utrzymuje się na tym poziomie (130-132).
Zanim jednak ponownie go wyciągnę i pojadę oddać w ramach reklamacji pisze tutaj bo jest jeszcze jeden szczegół. Początkowo odpalał od razu, co prawda troszkę dluzej kręci a nie sekundę od strzała ale zawsze tak miał. Od jakichś dwóch tygodni pierwsze kręcenie nie daje żadnego skutku. Dopiero gdy przełączam kluczyk ponownie na 1 słyszę że zaczyna pracować (buczy) i gdy przekrece na zapłon odpala od razu.
Dało mi to trochę do myślenia. Może coś innego "kradnie" ten 1 v i stąd takie problemy. Macie jakieś pomysły? Co mógłbym sprawdzić zanim polecę na reklamację.
Jeśli chodzi o mechanikę i elektronikę to jestem zielony więc proszę o wyrozumiałość i w miarę Łopato logiczne wyjaśnienie. Kanał i chęci mam, więc wszelkie rady mile widziane
