wujekwaldus napisał(a):
Kyokushin napisał(a):
Ty, Wadelk, Jig
co za doborowe towarzystwo

Taki stary wróbel a dał się tak na plewy wziąć
wujekwaldus napisał(a):
Kyokushin napisał(a):
Ty, Wadelk, Jig
wiara ze twoj sukces lub jako brak jest uwarunkowana od kraju w ktorym aktualnie zyjesz jest niejako wymówką na brak zaradności.
Przeoczyłeś:
Kyokushin napisał(a):
Ja się stąd zawijam nie dlatego że się nie da nic osiagnąć - dla większości ludzi się tutaj nie da, lub mają to mocno utrudnione. Mamy samochody, samoloty, elektronike? Nie. Ale polacy z sukcesem wynajdują wspaniałe rzeczy za granicą.
Powtórzę zatem - bardziej dosłownie - ja się nie zawijam dlatego że "Mi" się tu nie udało osiągnąć. Żyję przyzwoicie, jak na Polskie, czy nawet 'amerykańskie' warunki.
Ja się stąd zawijam, bo zwyczajnie nie podoba mi się tu jak jest. Męczę się tu siedząc i patrząc za okno.
Chcę zmienić otoczenie, bo nie chcę jeżdżąc sobie samochodem patrzeć na przeszkadzajki na drodze, zwężenia, czy nie móc zaparkować gdy jadę z żoną na kolację do restauracji, bo jakiś cymbał zlikwidował parking, drogę, i tak dalej, a drugi cymbał czyha żeby mi zabrać prawo jazdy gdy jadę na normalnej drodze 60km/h zamiast 30, bo trzeci cymbał zrobi w mieście strefę #tempo30.
Chcę normalnie żyć, i normalnie się poruszać - co więcej - czerpię życiową radość nie tylko z tego że ja coś mogę, i mi jest dobrze, ale gdy otoczenie jest wesołe, i również może miło żyć.
To u mnie przelało czarę goryczy:
https://motoryzacja.interia.pl/przepisy ... Id,7317371wujekwaldus napisał(a):
870k netto/mc
Winszuję stary

Nie znam wielu osób o takich możliwościach.
Co do sukcesu i 'chcenia' - można się i szkłem wycierać, tylko po co? Zdecydowana większość Polaków żyje w biedzie, pewnie część z nich uczciwie stwierdzi że nic z tym nie robi bo im się nie chce, część powie że ma jakieś braki nad którymi jej się nie chce posiedzieć, a część powie #niedasie, bo jest jak jest i tu sie nie da.
I generalnie CI ostatni też będą mieć rację, ponieważ ludzie którym się mało chce, mało z siebie dają, i za wiele nawet nie oczekują, w większości w USA żyją nadal lepiej niż w Polsce, i 'takiej' biedy nie klepią.
Więc tak - w przeciwieństwie do USA - ten kraj stoi do ludzi tylnym otworem, nie jest krajem "możliwości" - jest krajem zniechęcającym do pracy. Widać to chociażby po ilości Polskich firm w górnej części na liście Forbsa.