iglu napisał(a):
Jak oddaje samochod do mechanika to tez mnie szlak trafia..bo po pierwsze musze mu zabulic a drugi nie mam samochodu...a iczekac trzeba bo zanim naprawi...(wiadomo ze czasem nie da sie odreki)
ostatni raz gdy mi się zdarzyło oddać samochód do blacharza , to był 95rok i tak dał dupy że już nie ufam nikomu od tej pory.
Często robie auto u kumpla na kanale bo ja niestety kanału jeszcze nie mam ,ale mimo ze on jest mechanikiem w serwisie, to raczej ja kieruję robotą , aby było po mojemu , za co nieraz się trochę wkurza ,ale zato potem oblewamy sprawę , i jest git

.
Nie twierdzę że jestem alfą i omegą , bo duzo mi do tego brakuje

, jednak co do spraw mechanicznych to czesto poza jakimiś szczegulnymi informacjami , poprostu wystarczy logiczne myslenie , dokładność i brak strachu przed nowymi wyzwaniami.
A pozatym od podstawówki mechanika i niekonwencjonalne pomysły to moja pasja , przez co mam ksywe jaką mam

.