Zimowe czy śniegowe - okiem fizyka
Czy naprawdę opony zimowe są niezbędne? I czy ich nazwa oddaje istotę rzeczy?
Tomasz Rożek:
Zdaniem producentów ogumienia, opony letnie nie nadają się do jazdy zimą z dwóch powodów. Pierwszy to elastyczność, która spada wraz ze spadkiem temperatury. Opona twardnieje, zmniejsza się jej przyczepność, obniża komfort jazdy i wydłuża droga hamowania. Poza tym auto gorzej prowadzi się na zakrętach. Argument drugi, przemawiający za zmianą na "zimówki", to kształt ich bieżnika - lepiej dostosowanego do warunków zimowych - czyli śniegu. I tutaj jest pies pogrzebany. W Polsce - inaczej niż np. w krajach skandynawskich - pulchny śnieg leżący na drogach jest rzadkością. Na większości jezdni to, co spadnie z nieba, jest prawie natychmiast rozjeżdżane albo ubijane przez samochody. A stosunkowo najczęściej rozpuszczane solą. Tymczasem opony zimowe z szerokimi rowkami w bieżniku są przystosowane właśnie do pulchnego śniegu czy błota pośniegowego.
Ale co się stanie, gdy jezdnia jest twarda? Wówczas specjalny bieżnik nic nie pomoże, a wręcz może zaszkodzić. Szersze rowki w bieżniku oznaczają, że "mniej gumy dotyka asfaltu". Także lamelki "zimówek" - czyli wąziutkie szczeliny w klockach bieżnika zamiast polepszać - pogarszają stabilność jazdy.
Reasumując, opony zimowe powinno się nazywać śniegowymi, bo ich przydatność ogranicza się do śniegowych warunków jazdy. A takie od listopada do marca występują w Polsce de facto kilkanaście dni. Na terenie Górnego Śląska dni z opadami śniegu jest średnio 55 (dane z ostatnich 40 lat). Jednak czas jego zalegania na jezdniach jest dużo krótszy z powodu m.in. odśnieżania czy posypywania środkami chemicznymi - mówi Grażyna Bebłot z IMGW w Katowicach.
Testy, które przeprowadzają firmy oponiarskie, są bardzo przekonujące: oponami zimowe potrafią znacznie skrócić drogę hamowania. Jednak kiedy w Niemczech mierzono ich skuteczność w warunkach zimowych, ale nie śniegowych (na mokrej nawierzchni asfaltowej) przy prędkości 100 km/h wydłużały ją średnio o pięć metrów (na suchej - o siedem). Zgoda, że pomiary te były robione przy temperaturze dodatniej. Ale to właśnie takie warunki są bliższe polskim realiom.
Od redakcji: Opinia fizyka zaciekawiła nas, ale nie przekonała.
Owszem, na suchej nawierzchni "zimówki" nawet wydłużają drogę hamowania. Ale kiedy spadnie świeży śnieg letnia opona sportowego auta w jednej chwili staje się bezużyteczna. Opony zimowe stworzono z myślą o takich właśnie warunkach, gdy jazda na letnim ogumieniu staje się albo niemożliwa, albo wysoce ryzykowna.
Link do artykułu....
http://auto.gazeta.pl/auto/1,48297,3707137.html