TomekB napisał(a):
SPEKTER`, jak masz czas na sprzedawanie czyli uzeranie sie z:
1. Cwaniakami w stylu "daje 10 i zabieram bez ogladania".
2. Panie, za tyle to nowsze idzie kupic.
3. Chcacymi tylko sobie poogladac i przejechac sie cabrio.
To najlepiej bedzie jak dasz ogloszenie na moto.allegro.pl i otomoto.pl oraz forach BMW i bedziesz sam zajmowal sie sprzedaza. Jesli auto jest rzeczywiscie dobre i dasz dobra cene to nie widze problemu zebys szybko sprzedal. Jesli jest inaczej to moze to zajac sporo czasu.
Otóż to
Przy sprzedaży 328i miałem miliony telefonów w typie:
"dam 14 i dzis zabieram, pasuje czy nie?"
"Panie na bank bita, widac po zdjeciach ze kibel dam 14 i zabieram"
Poza tym milion razy musiałem tłumaczyć telefonującym co oznacza słowo "licytacja"
I milion razy słyszeć pytanie:
"za ile poza aukcją, dziś przylecę i dam 24"
I milion razy po powtórzeniu tego co napisałem w opisie aukcji na allegro słyszeć:
"kur*a, pojebało Cie!".
Oczywiście pewnie wynikało to z dość w sumie jak na ten kraj specyficznej formy sprzedaży (prawdziwa licytacja na allegro), ale daje to wiele do myślenia na temat większości potencjalnych klientów na bmw.
Moim zdaniem czasem po prostu szkoda nerwów na gadanie ze średnio mądrymi i mało kulturalnymi ludźmi.
Lepiej po prostu wrzucić ogłoszenie gdzie się da, a telefonujących chętnych odsyłać na oględziny do komisu informując o realnej cenie sprzedaży.
Kyokushin napisał(a):
qqiz napisał(a):
3. Wstawienie auta do komisu nie wyklucza sprzedawania poprzez inne kanały jak np. allegro. Jest wtedy nawet wygodniej, bo nie musisz się zajmować chętnymi tylko odsylasz ich do komisu. Tam fachowcy o aucie jeszcze poopowiadaja, zastosują swoje techniki, a Twój kupiec jak się zdecyduje, to zadzwoni do Ciebie i Ty wtedy auto z komisu zabierzesz i sprzedasz mu bez komisowej prowizji. Taki układ ma wiele zalet, bo:
- sprzedaje fachowiec
- potencjalny kupiec widzi cenę wyższą od tej z allegro, więc utwierdza go to w przekonaniu o okazyjności zakupu
- nie masz problemu z ciaglym pokazywaniem auta, zajmuje sie tym ktos w komisie
Raczej zniechęci...
Zaczną wciskać kit, co najczęściej ma miejsce i klient pójdzie.
Jak nie wiesz o jaki 'ki' i 'lewą bajerę' chodzi to polecam się przejść aleją komisów na Radzymińskiej.
W przypadku auta Spectera, które jest dość specyficzne, nie liczyłbym że Panowie z komisu gościowi przychodzącemu po normalne auto wcisną e36 cabrio (prawdopodobieństwo małe ale i nie takie akcje byly).
Natomiast ktoś kto szuka cabrio to sobie necie tak czy inaczej sprawdzi.
Sęk w tym że łatwiej jest poszukać w necie niż jechać do komisu, tak więc od tego się zaczynają poszukiwania, nie od komisów... szczególnie jeżeli to cabrio dla młodej osoby która raczej z moto.allegro będzie obeznana.
W tym momencie komis będzie Ci kulą u nogi z przyczyn powyższych.
Natomiast kwestia szybkiego kredytu - to jest plus, fakt faktem nie jest to ograniczenie.
1. Jakby Panowie w komisie nie umieli sprzedawać, to raczej szybko by splajtowali.
2. Wstawienie do komisu, jak już pisałem, nie wyklucza wrzucenie ogłoszenie gdzie się da (allegro itp)
3. Wśród kupujących auta 90% to ludzie nie znający się na rzeczy i wrażliwi na normalne techniki sprzedażowe opanowane przez komisantów.
4. Mój kolega kupił sobie rok temu cabrio. To dość zamożny młody człowiek, jeszcze student. Postanowił, po czym pojechał na objazd po warszawskich komisach i jeszcze tego samego dnia wieczorem miał furę.
5. Komisy oprócz kredytów dają jeszcze jedną, niesamowitą zeletę:
pewność obrotu. To nie pan józek, tylko firma. Mój znajomy kupił opla, sprawdził w serwisie i okazało sie, że licznik cofnięty. Wrócił do komisu z awanturą, to go na kolanach przepraszali, zabrali auto a na dodatek odkupili jego samochód za 120% wartości giełdowej. Po prostu nie mogą sobie pozwolić na proces i jakieś problemy. Przy prywatnym sprzedawcy, z roszczeniami najczęściej można szukać wiatru w polu.
Co ciekawe okazało się potem, że licznik podręcił poprzedni właściciel, do czego sam się po czasie przyznał.
6. W komisie często dają gwarancję, co dla przeciętnego kupującego jest mega bonusem.
No i a propos tej konkretnej sytuacji. Skoro komis sam się zgłasza, to najprawdopodobniej ma już nakręconego klienta i jest duża szansa, że szybko będzie po kłopocie:)
Fryderyk napisał(a):
Cytuj:
Kyo ale ty patrzysz z peryspektywy kogoś kto zna się na samochodach a nie każdy człowiek to motoryzacyjny ekspert. Do komisów nadal walą tłumy ludzi bo chcą kupić sprawdzony i z legalnego źródła samochód który nie będzie miną... oczywiście takie mają - mylne - wyobrażenie o komisach

I takich ludzi jest masa.
Masz rację

Ale większość z takich osób kupuje lanosy, passaty, fiesty i inne dupkowozy, naturalnie bmw też się to tyczy, ale cabrio raczej szukają raczej bardziej obyci klienci

tak przynajmniej mi się wydaje.
Nie wiem na jakiej podstawie przyjmujesz, ze cabrio szukają ludzie znający się na mechanice.
Chyba żaden ze znanych mi mechaników kabrioletem nie jeździ.
Wśród znanych mi mechaników rozstrzał aut jest następujący:
bmw 330
mercedes w140 coupe
mercedes w124 3,0 diesel w wersji t
isuzu trooper
mercedes
vw passat b4 tdi
hyunday accent
mercedes w210 diesel
peugeot 605
To tak dla przykładu odnośnie wyboru aut dla siebie, jakich dokonują mechanicy jako ludzie znający się na autach (umiejący ocenić ich stan).
Wśród znanych mi właścicieli cabrio, wszyscy to ludzie kompletnie nie mający pojęcia w temacie mechaniki, motoryzacji itd, a znam wlascicieli cabrio bmw, merca , mazdy miaty, renault megane.
A wśród znanych mi właścicieli BMW rozkład wiedzy mechanicznej jest chyba taki sam jak przeciętny, czyli olbrzymia większość (łącznie ze mną) nie ma na ten temat większego pojęcia.