Witam.
Niedawno miałem remont silnika - przytarłem panewki korbowodowe na kiepskim minerale Lotosa. Przy okazji rozbierania silnika do szlifu wału i wymiany panewek zostały wymienione:
- uszczelka dużej i małej miski olejowej
- uszczelka płyty z pompą olejową
- uszczelka pod pokrywą zaworów
- oba simeringi wału korbowego
Po tym doświadczeniu, nie zaleję i nie polecę nikomu nigdy polskiego oleju, zwłaszcza mineralnego.
Został zalany Castrol Magnatec 10W40. Przejechałem na tym 2000km i:
- olej jest wciąż jasny jak po zalaniu (głowice, dekiel zaworów i miski wyczyściłem jak się dało z nagarów, choć było ich mało)
- stan oleju spadł może i milimetr albo dwa, praktycznie bez zmian
- silnik jest absolutnie suchy
- samochód po odpaleniu puszcza malutkiego dymka (chyba olejowego) - odpalam na LPG
Pomyślałem o wlaniu syntetyka, np. Castrol Magnatec 5W40. Można teraz nabyć 5 litrową bańkę tego oleju z niemiec za niecałe 90 zł...
Kwestia tylko czy warto i jest po co, czy w sumie nie wystarczy mu półsyntetyk?
Bo wg Castrola zalecanym olejem do silnika M40 w E30 jest półsyntetyk:
http://ew5.earlweb.com/recommendations. ... hicle=2028
Do syntetyka się przekonałem po rozmowie z bardzo dobrym mechanikiem BMW, który jest zwolennikiem stosowania olejów syntetycznych w każdym BMW i praktycznie każdym samochodzie, gdyż oleje te są pod każdym względem lepsze od pół i mineralnych a jak wiadomo w bajki o tym, iż olej ten dużo lepiej płucze i jest dużo rzadszy już mało kto wierzy...
Tłumaczył mi nawet, że np. silnik z którego spłynie całkiem olej w wyniku np. rozbicia miski przejedzie duuuuuuuużo większy odcinek na oleju syntetycznym niż mineralnym i że np. gdy spuści się z silnika olej to gdy był to olej syntetyczny, to na wolnych obrotach, bez oleju, silnik będzie chodził dobre kilka godzin a nawet dłużej i prędzej się zatrze na pierścieniach niż na panewkach. Mało tego, po zgaszeniu i ostygnięciu może być potem wszystko "w miarę" ok.
Ponadto na oleju syntetycznym można nawet kilkukrotnie przedłużyć okres między wymianami (oczywiście filtr co 10 000 km) i olej ten wciąż zachowa swoje parametry, gdzie na mineralnym można już spokojnie przytrzeć silnik.
Oczywiście nie mam zamiaru robić żadnych eksperymentów na moim świeżo poskładanym silniku, ale jednak czułbym większy komfort, że gdy zapali się kontrolka ciśnienia oleju, mogę spokojnie dolać oleju lub zholować samochód, i nic się nie stało.
Chodzi tu o lepszą smarność i odporność na czynniki termiczne i mechaniczne oleju syntetycznego.
O to, że nawet lekkobieżny syntetyk 0W30 będzie wciąż dobrze smarował przy przegrzaniu, gdy mineralny 15W50 będzie już się palił i węglił...
Mój ojciec, jeździ starą Ładą 2107 1,5 i leje do niej syntetyki (różne, miesza je). Silnik bierze litr na 1000, na rozgrzanym silniku na wolnych obrotach pali się kontrolka oleju, ale silnik chodzi jak pszczółka, nie słychać panewek, jedynie łańcuch rozrządu i nie chce paść!! A przecież producenci tych silników nie wiedzieli co to syntetyk!
Na forum w114-w115.org masowo ludzie zmieniają olej z mineralnych i półsyntetycznych na pełne syntetyki i zazwyczaj ludzie obserwują WZROST ciśnienia oleju po rozgrzaniu silnika!! Przez cały ten post nikomu nic się nie stało z silnikiem!
http://w114-115.org.pl/forum/viewtopic.php?t=23414
Dodam że większość olejów 5W40 to nie są pełne syntetyki, tylko hydrokraki, 100% pełne syntetyki to wszystkie 0W i niektóre 5W.
Mineralnego ubywało mi więcej niż półsyntetyka!! Nie zdziwiłbym się, gdyby ciśnienie też miał wyższe!!
Chyba wleję tego syntetyka i jestem na 99% pewny, że to mu wyjdzie pod każdym względem tylko na lepsze!
Może przesadzam, ale mam świadomość, że w oleju jaki teraz mam w silniku, jest wciąż aż 70% oleju mineralnego, i jakoś niewiele różnicy między mineralnym..
Pozdro