Data: 25.10.2009r.
Miejsce: Łódź, Centrum handlowe M1
Godzina: 14:00-17:00
Ekipa:
330d 215KM (450Nm)--->
MaTiMa-> E46 Sedan
320d 150KM (330Nm)--->
Slygado-> E46 Touring
323ci 170KM (245Nm)--->
Dawid-> E46 Coupe
318ci 143KM (200Nm)--->
Tupac->E46 Cabrio
Fotograf –
Adi-82
Tekst –
PietiaEZG
Tym razem porównanie dość nietypowe- rodzina E46, a ściślej mówiąc, zestawienie wszystkich wersji nadwoziowych. Pominięty został Compact, z kilku oczywistych względów.
Czwarta generacja serii 3, swoją historię rozpoczęła w 1998 roku, w wersji sedan. Później dodano do gamy kombi, tradycyjnie dla BMW nazwane Touring. Jesienią 1999 zadebiutowała coupe, a w 2000 roku elegancki kabriolet.
Typoszereg E46 przeszedł jeden poważny lifting na jesieni 2001- zmieniono wtedy, między innymi lampy, nastawy zawieszenia, odświeżono paletę silników. Tych zaś w całej historii tego modelu, było przynajmniej 16! Tak wiec, biorąc pod uwagę olbrzymią liczbę wersji silnikowych i pełna gamę nadwozi, każdy powinien znaleźć coś dla siebie. Ale to jeszcze nie koniec. BMW słynie z indywidualnego podejścia do klienta- jest takie powiedzenie, że nie da się znaleźć dwóch identycznych egzemplarzy. Oczywiści trochę w tym przesady, ale faktem jest, że liczba wersji, możliwości konfiguracji-zdumiewa. Doskonałym przykładem mogą być prezentowane auta.
Zacznijmy od najpopularniejszego sedana. Auto MaTiMy sprawia eleganckie wrażenie, sport w tym przypadku zszedł raczej na drugi plan. Czarny lakier doskonale współgra z chromowanym obramowaniem okien i kierunkowskazami pod pomarańczowym kloszem. Do tego szprychowe, siedemnastocalowe felgi- jednym słowem elegancja.
Natomiast wnętrze jest jakby z zupełnie innego auta- ciemna kolorystyka, złamana albuminowymi listwami ozdobnymi. Wyposażenie jest bogate, mamy wielofunkcyjna kierownice, czy automatyczna klimatyzację. Ale prawdziwym smaczkiem jest nawigacja wraz z TV.
Touring Slygado reprezentuje podobny, spokojny inny styl. Mimo rodzinnego charakteru nadwozia, auto tchnie dynamika- wyjątkowo zgrabne kombi, raczej nie z tych do wożenia przysłowiowego worka ziemniaków.
Wnętrze, delikatnie mówiąc, powala- jasna, skórzana tapicerka plus drewniane inkrustacje (chyba orzech)- klimat jaki tu panuje, jest bliższy serii 7, niż auta segmentu D. Wyposażenie tradycyjnie bogate, mamy tu na pokładzie wszystko to, czego potrzebuje rodzinka w komplecie, podczas wakacyjnej eskapady.
Bordowe coupe Dawida prezentuje to co najbardziej lubię w stylistyce BMW 3er- nisko zawieszone, zwarte, rasowe coupe. Długa maska, krótki tył, przednie koła niemal w przednim zderzaku, za nimi silnik, kabina przesunięta ku tyłowi. Charakterystyczna niska linia okien i szyby bez ramek. Wiecie co łączy pierwszego mustanga, stare maserati, audi A5 i BMW 3 coupe- właśnie to! Nienaganne, doskonale wyważone proporcje, które powodujące, że linia dwudrzwiowego nadwozia zawsze będzie wyglądała efektownie.
Do tego ładny wzór felg rodem z Z3 (?),białe kierunkowskazy i dość niespotykany kolor, które początkowo może się wydać dziwny w sportowym nadwoziu, ale wierzcie mi, iż na żywo prezentuje się doskonale.
Również wnętrze powinno przypaść do gustu- mnie wręcz zachwyca- świetnie trzymające na boki, sportowe fotele, pokryte delikatna skóra, szlachetne wyglądające drewno, plus tradycyjnie bogate wyposażenie. Trudno wymagać od klasy średniej premium czegoś więcej.
Ale...okazuje się, że wnętrze E46 można było skonfigurować jeszcze bardziej elegancko. Jasna, bananowa skóra połączona z drewnianymi wstawkami, sprawia, że wprost nie chce się wysiadając z auta Tupaca. Z zewnątrz mamy "amerykański" styl- diabelsko czarny lakier plus pomarańcze. Urzekające. Przepiękne cabrio. Chciałbym kiedyś takie dostać od Mikołaja.
Wspominałem już indywidualnym podejściu do klienta. No bo jak widać, każde z wyżej wymienionych aut, ma zupełnie inny charakter i wyposażenie. A przecież, teoretycznie, ciągle mówimy i jednym i tym samym samochodzie.
Pewnym zgrzytem może wydać się brak automatycznej klimatyzacji u Tupaca i brak skóry u MaTiMy- dziwne, ze względu na tak bogatą opcje. Ale spokojnie, tego nie powinno się traktować jako minus- raczej jako ciekawostkę, potwierdzającą regułę, że BMW dawało dokładnie to, czego życzył sobie przyszły właściciel. Ktoś chciał przycisk ze śnieżynka zamiast 20 guzików i wyświetlacza- OK, nie ma problemu. Ktoś stwierdził, ze nie lubi skóry- OK, dostał zwykła tapicerkę. Odkąd kilka lat temu widziałem na ulicy różowe E36 compakt z pięcioma blondynkami w środku nic mnie już nie zdziwi.
Nigdy nie przepadałem za dieslami. Nie bardzo rozumiem, co ludzi fascynuje w tych silnikach. Niby jest oszczędność, palą dużo mniej od benzyniaków, ale przecież mają o wiele bardziej awaryjny osprzęt, są wrażliwe na jakoś paliwa..I w ogóle zaraz pewnie turbina wybuchnie. Do tego ten klekot rodem z traktora, brak kultury i ogłady, drgania..itd, itp. Lepiej już kupić mocną wersje benzynowa, założyć dobrą sekwencje i cieszyć się jazdą.
Ale...
BMW od dawna ma w ofercie "super" diesla. Już stare piątki występowały w wersji 524 turbo diesel- w porównaniu do konkurencyjnych "klekotów" mercedesa beczki, był to rzeczywiście nie zamulający klekot. Prawdziwa rewolucja nadeszła w 1993 roku, kiedy zaprezentowano silnik TDS. 2.5 pojemności, sześc cylindrów, moc 143 km. Mimo, że dziś jego trwałość wywołuje liczne kontrowersje, był to tak naprawdę pierwszy "superdiesel" . Pierwszy z TAKIM dźwiękiem, taka wysoką kulturą pracy i imponującą dynamika.
W 1998 roku ukazał się kolejny mocarz wśród ropoli- sześciocylindrowy 2.9, 184, który doskonale się sprawdził w serii, 3, jak i 5 i...7.
Taki właśnie agregat "siedzi" w aucie MaTiMy. Trudno powiedzieć żeby klekotał. Ten dziek przypomina raczej zasysanie powietrza, połączone z groźnym gulgotem. Reakcja na gaz jest natychmiastowa, maksymalny moment obrotowy wynosi niemal 400 Nm (w tym konkretnym aucie, moment podkręcony jest do...450 niutów) przy zaledwie 1750 obr. /min. To nie są dane ciężarówki, tylko relatywnie nie dużej 330d. Jazda dieslem ,do momentu ukazania się tego modelu, nigdy nie była tak dynamiczna. W mieście właściwie nie trzeba zmieniać biegów, a na autostradzie można zrobić prawdziwy blitzkrieg-maksymalna prędkość licznikowa kończy się gdzieś w okolicach 240. Jednym słowem Pan Jezus już się zbliża. Do setki 7.8 sekundy. Z Łodzi na Hel w 4 godziny przy średnim spalaniu 7.1 l/100km. Rewelacja! Skrzynia steptronic u MaTiMy- pięciobiegowy automat, z możliwościową ręcznej zmiany biegów- fajna zabawa, w korku wygoda, a jak chcemy poszaleć, to możemy sami "powajchować" Różnica między poprzednikiem- ta wajchą z 3 trybami pracy, którą mam w E36- a steptronic- jest mniej więcej taka, jak między Tokio Hotel a Hotel California.
Ale przecież klasykiem gatunku tej marki jest słynna benzynowa "rzędowa szóstka". Dawid w swoim coupe ma wersje "średnia'-2.5, 170 km, 8 sekund do setki- nic to przy kulturze pracy. Rzędowa szóstka jest idealnie wyważona, "jedwabiście" brzmi. Spalenie? Podobno całkiem umiarkowane. Po prostu ideał.
Na temat 318i nie potrafię nic napisać, nigdy nie jechałem takim autem, teoretycznie silnik ten może wydawać się za słaby, do ciężkiego nadwozia jakim jest cabrio- ale znając podejście bawarskiej marki to kwestii dynamiki- w zupełności "daje rade".
320d w naszym opisywanym kombi, to typowe auto na dłuższe trasu- silnik zapewnia optymalne osiągi, przy miłym dla portfela spalaniu, jest cichy i pracuje z duża kulturą, ale oczywiście nie zapewni takich wrażeń jak mocniejszy, sześciocylindrowy brat. A te są po prostu imponujące. Abym mógł lepiej opisać E46, bądź co bądź samochód z którym nie obcuje zbyt często, MaTiMa wręcza mi kluczyki- czas na gwóźdź programu, czyli jazdę próbna. Najpierw to, od czego powinien zacząć każdy kierowca, czyli zajęcie optymalnej pozycji za kierownica- z fotelem można zrobić wszystko, chyba nie jeździ tylko na boki. Kierownica jest przyjemnie mała. Lusterka, światła, dźwignia w pozycje D i jedziemy. Pierwsze wrażenie- silnik pracuje niewiarygodnie cicho- wyjeździ z parkingu na boczna, ale szeroką ulice i przyspieszam w okolice mandatu za 500 zł- auto ciągnie z niewiarygodna siła, skrzynia zmiana biegi błyskawicznie i bez żadnych szarpnięć. Dźwięku nie będę opisywał, bo nie potrafię- nie przypomina to w każdym razie żadnego diesla, z tych jakie do tej pory miałem okazie prowadzić. Kurcze, jak to chodzi..Pierwszy zakręt w prawo- dobra nie zanudzam, jest tak, jak w każdym BMW- dzięki tylnemu napędowi i idealnemu rozkładowi mas, auto właściwie się nie przechyla, jest niezwykle stabilne, układ kierowniczy jest perfekcyjny, a kierowca ma pełną kontrole nad pojazdem. Pierwsze świtała i zielona strzałka w prawo- MaTiMa przełącza na tryb SD i wyłącza kontrole trakcji. Nie pytam czy stanie bokiem, tylko sam sprawdzam. Chyba coś z tyłu piszczy, koła wgryzają się w asfalt z taka zaciętością i furia, jak w sobotniej walce pewien góral sprawiał łomot "ostatniej nadziei białych". Ale spokojnie, nie można w mieście szaleć, tylna oś złapała już trakcie i grzecznie jedziemy dalej. Zawieszanie przed liftingowe jest miękkie, ale auto ma seryjnie obniżenie plus felgi w rozmiarze siedemnastu cali- takie połączenie daje zadowalający kompromis między komfortem a dynamicznym prowadzeniem. Najchętniej bym nie wysiadał tylko jechał i jechał- no ale pora się pożegnać. Z tego całego wrażenia, zapominam o wystudzeniu turbiny i jak nowicjusz pd razu po zatrzymaniu wyjmuje kluczyk ze stacyjki. Ale MaTiMa to dobry, wyrozumiały kolega, i tylko się uśmiecha. Wnioski? Jeśli diesel, to tylko ten, jeśli ten, to skrzynia tylko steptronic. Kiedy wsiadałem do tego auta, byłem pewny, że będę się bawił w ręczną zmianę biegów- już kilka metrów dalej, zupełnie o tej funkcji zapomniałem- w tym aucie, przy tej mocy a przede wszystkim przy tym momencie obrotowym, automat jest doskonałym rozwiązaniem. Chyba polubiłem diesle. Koniec świata.
Na, ale czas na małe podsumowanie. Każde z tych czterech aut bardzo mi się podoba. Każde ma coś w sobie niezwykłego i wyjątkowego. Kombi ma wspaniałe wnętrze, sedan imponujący silnik, coupe doskonałe sportowe linie- a cabrio? No właśnie, gdybym mógł wybrać to pewnie bym je wziął, mimo, że to auto "znam" najmniej. Zapewne jest to auto bez żadnych wad, pojazd stworzony do tego aby czerpać przyjemność z jazdy. No może ma jedną wadę.. Mając BMW serii 3 w wersji cabrio, można..spóźnić się do żony/kobiety i awantura w domu gotowa. Niektórzy zapewne już domyślają się o co chodzi, a jeśli nie, to "problem" pokazany jest w mojej ulubionej reklamie:
http://www.youtube.com/watch?v=8QR0M91_cyw
P.S
Sesja była planowana od dawna, pogoda oczywiście była marna, miejsce jest jakie jest ( ano UĆ ). Za to ekipa zjechała się spora, fotografowie dawali z siebie wszystko, a kierowcy pięknie przygotowali swoje auta.
