BMW Sport

ja 10 grudnia zdałem prawko (za drugim razem)
jutro odbieram plastik
Również półtora roku codziennie bez prawka do szkoły - żadnej kontroli, nic

brawo za inteligencje a raczej jej brak, jakbyś spowodował jakikolwiek wypadek i byliby poszkodowani to płacisz za wszystko z własnej kieszeni bo ubezpieczalnia wypłaci odszkodowanie a potem zwróci sie do ciebie z roszczeniem regresowym

naszczęście żadnego nie spowodowałem, więc nie ma o czym mówić.
Pozdrawiam

bo jakbyś spowodował to np mógłbyś płacić komuś rentę do końca swojego życia, no ale co robić: głupich nie sieją-sami się rodzą


jakbyś spowodował to byłyby potem płacze i zgrzytanie zębów

Kumpel też tak śmigał i był przez to kozakiem w szkole. Aż pewnego dnia zachciało mu się popisywać i leciał ponad 100 km/h przez miasto i potrącił śmiertelnie dwie osoby - 7 letnie dziecko i matke... Za parę lat powinien wyjść z pudła...

a pewnie i tak czeka go sprawa cywilna... jak ojciec tego dziecka i pewnie mąż tej kobiety będzie miał dobrego prawnika to ten koleś nigdy nie wyjdzie z długów, i to nie tylko on:tez jego rodzice i dzieci, przekląłbym jakbym mial takiego ojca i syna-półgłowka

Noo raczej będą płacić i to słono. I bardzo dobrze - niech pamięta do końca życia jakim debilem był. Chociaż i tak nie zrekompensuje to strat ojcu dziecka...

Takim ludziom to powinni tatuaż robić w widocznym miejscu typu: zabiłem dwie osoby..


P.S Za niezapięte pasy jaki jest mandat? 1 pkt i 100 zł?

powinni wypalać tak jak koniom znak na czole, albo obcinać ręce jak złodziejom

jak już wspomniałem, żadnego nie spowodowałem, zawsze w terenie zabudowanym jechałem według przepisów i bardziej bałem się, że wypadek, kolizja mogła by nastąpić nie z mojej winy. Pamiętam np. jak bałem zatrzymać się na tzw. 'zielonej strzałce w prawo', ponieważ zdecydowana większość kierowców nie wie, lub celowo nie zatrzymuje się przed nią, a gdybym ja się zatrzymał, auto za mną poprostu by nie wyhamowało (bardzo częsta przycyzyna kolizji lekcji jazdy - one zawsze się zatrzymują - i dobrze). Dobra koniec OT.

zawsze będzie twoja wina tak jak zawsze będzie wina nietrzeźwego powodującego wypadek

Dokładnie.



No to widocznie miałeś dużo szczęścia i więcej rozumu od mojego kolegi... Chociaż i tak jeździć tyle bez prawka to nie jest czyn godny podziwu...

no godny podziwu to wiadomo, że nie jest. ale przecież każdy z nas chyba jeździł bez prawka...

Owszem jeździłem - ale na wioskach - gdzie jedyne w co mogłem walnąć to krowa

Może i też bym jeździł gdzieś dalej, ale przypadek mojego kolegi skutecznie mi to wybił z głowy... jak i moim znajomym...

Tak kolego, 100 zł. i 1 pkt.

Co do osoby, która jeździ bez prawka, ryzykuje, jego sprawa. Jak któryś z kolegów napisał, coś się stanie to dopiero będzie wściekły na siebie za to co zrobił

bo zawsze wszystko jest fajnie dopóki nie ma problemów, ale nie wiadomo co komu pisane

Otóż to. Jeden idzie cały czas na farcie, a drugiemu w pierwszej sytuacji się noga podwinie. Chodzi o to żeby losowo nie dawać okazji

Po tym fragmencie przypomniało mi się moje pierwsze wjeżdżanie do garażu. Trochę pechowe, bo zatrzymałem się na ścianie - niestety zderzak i lampa nie wytrzymała

Heh. Wszystko trzeba w życiu przeżyć

No niektóre sytuacje bardzo pomagają. Ja osobiście po odebraniu prawka nie byłem świadom co dzieje się z autem jak wpada w poślizg itp. wiec jeździłem dosyć szybko bez wyobraźni. Aż pewnego razu załapałem kawałek pobocza i wpadłem w poślizg, tak, że po paru kontrach i ślizgach wsunąłem się delikatnie do rowu niczego nie uszkadzając. I od tej pory wiem co może stać się z autem przy prędkości 80 km/h, bo gdzies tyle wtedy jechałem. I wyobraziłem sobie co by było jakbym jechał ok 150 km/h - tak jak na początku jeździłem... Człowiek jakoś zmądrzał i teraz ostrożniej jeździ...

No i tak trzymaj kolego