Hrynio napisał(a):
Dzisiaj poczytalem troche o czujniku walka. Wychodzi na to, ze jednak faktycznie jest u mnie uwalony.
Z tego co wyczytalem sygnaly z czujnika walu oraz walka sie uzupelniaja. po odlaczeniu jednego (obojetnie ktorego), silnik powinien pracowac dalej pobierajac sygnaly z drugiego czujnika.
U mnie po odlaczeniu czujnika walu, silnik gasnie, a po odlaczeniu czujnika walka silnik pracuje dalej tak samo.
Kolejnym objawem jest lekka mulowatosc w zakresie do 3000-4000rpm, na co by wskazywal wlasnie uwalony czujnik.
Dodatkowo, czujnik walka steruje zaplonem i wtryskami, u mnie wtryski cykaja, wymienialem je na inne uzywane ale oryginaly i tez cykaly. Wynika na to ze czujnik nie daje sygnalu a wtryski nie pracuja synchronicznie, dlatego cykaja. Wiaze sie to z wiekszym spalaniem 1-2L. U siebie czuje, ze silnik pali za duzo.
Podczas jazdy silnik moze czasami zgasnac gdy auto toczy sie na luzie. Mialem pare razy taka sytuacje.
Też trochę czytałem oraz miałem niewielką praktykę. IMO wygląda to tak: silnik jest 4suwowy. Każdy suw ma 180st, czyli pełny cykl ma 720st. Czujnik na wale przekazuje impuls do ECU w którym położeniu jest wał, czyli tłoki. Sygnał ten jest konieczny, lecz nie wystarczający do tego aby siknąć paliwem w odpowiednim momencie. Tzn, ECU wie, że tłok jest do góry, ale nie wie, czy jest to sprężanie, czy wydech... We wtryskach pól sekwencyjnych ta informacja wystarczy, bo resztę załatwia jakiś tam mechaniczny rozdzielacz, ale przy pełnej elektronicznej szprycy, potrzebny jest jeszcze jeden sygnał aby odróżnić 0st od 360st oraz 180st od 540st. Bierzemy go właśnie z wałka rozrządu, który jak wiemy obraca się dwa razy wolniej. W praktyce wygląda to tak: grzebiemy czujnik położenia wału z kumplem (M52B20), lapcio cały czas podpięty. Po skończonej robocie odczyt błędów, okazało się, że naruszyliśmy czujnik wałka, który to od razu zapisał fakt ten w logach. Jednocześnie pojawił się błąd lambdy, gdyż ECU nie wiedział w którym momencie cyklu jest motor i zaczął sikać paliwem co 360st a nie co 720st. Po poprawieniu wtyczki od czujnika wałka, lambda również nie wróciła, Dlatego możliwe jest gorsze przyspieszenie oraz większe spalanie przy padzie czujnika wałka, dodatkowo smród paliwa z wydechu, błędy lambdy, uszkodzenie KATa.
Co do zapłonu to nie wiem, ale wydaje mi się, że żaden z tych czujników nie ma na to wpływu (tutaj mogę się jednak mylić).