Z tego co się orientuję, to Komisja Europejska uznała, że opłata recyklingowa jest niezgodna z Dyrektywą nr 2000/53 WE.
To jednak chyba nie skutkuje w żaden sposób usunięciem przepisu z automatu. W końcu nie jest to wyrok sądu ani ETS tylko opinia KE.
Prasa pisała, że rząd negocjuje z komisją, aby ta nie wniosła sprawy do ETS i planuje zmianę przepisów. Kwestia wygląda chyba tak, że jak im się uda dogadać i cicho sprawę załatwić, to wejdą nowe przepisy i z bani. Jak ktoś pozwie jednak ministerstwo o zwrot, to będzie jak z akcyzą i budżet będzie musiał wszystkie te opłaty z odsetkami ludziom oddać.
Kolejny przykład nieudolności polskiej masy urzędniczej. Czytać nie umieją, a nawet jak umieją, to się im wydaje, że prawo ich nie dotyczy. Najgorsze, że wszyscy za to płacimy. Płacimy za opór kilku gości w jednym czy drugim ministerstwie
Tak trochę gdybam, ale nie słyszałem, żeby jakieś nowe fakty w tym temacie miały miejsce.
A tak próbowali bronić opłat:
Dyrektor Departamentu Edukacji i Promocji Zrównoważonego Rozwoju Ministerstwa Środowiska:
Cytuj:
"Odnosząc się do zarzutów, że opłata, wprowadzona ustawą o recyklingu pojazdów wycofanych z eksploatacji jest niezgodna z art. 90 Traktatu ustanawiającego Wspólnotę Europejską (TWE), należy zauważyć, że opłata ta nie ma formy podatku czy też cła, bowiem nie trafia do budżetu państwa, lecz na odrębny rachunek bankowy Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej”
Śmiać się czy płakać?

Na stronach NFOŚ jak wół stoi, że nadal płacić po 500zł trzeba
