BMW Sport

Witam,

Spotkała mnie dziwna odpowiedź z serwisu BMW (Fiałkowski. PHU. dealer Nissan, serwis BMW z Zielonej Góry) otóż zadzwoniłem dowiedzieć się ile kosztuje podłączenie pod komputer i sprawdzenie czy pojawiają się jakieś błędy. Rozmawiam z serwisantem, ten zadaje podstawowe pytania odnośnie silnika, roku itd oraz pyta czy samochód posiada instalację gazową - odpowiadam, że tak. On na to, że w takim wypadku nie wykonają takich testów pytam się dlaczego? Otóż wyniki mogą być przekłamane, więc się pytam czy znając takie informacje i jeśli nadal chcę aby autoryzowany serwis wykonał mi testy z ich autoryzowanego oprogramowania czy nadal nie mogę tego u nich zrobić? Odpowiedź brami NIE!

Czy to jest normalne?

Mi się osobiście wydaję, że serwisant zachował się tak z tego powodu, iż BMW nie wyjeżdża z fabryki z instalacją gazową, ale mogę się mylić.

Dobrze, ja rozumiem, że instalacja gazowa to dodatkowe sondy, jakaś dodatkowa elektronika, czy nawet modyfikacja elektroniki ale jeśli znam te informacje i akceptuję to, że wyniki mogą być "zakłamane", a chcę wykonać testy w autoryzowanym serwisie na oryginalnym oprogramowaniu, a nie u "Jaśka za 50 zł co nie wiadomo czy to działać będzie czy nie" to chyba powinienem mieć taką możliwość. Chyba, że jestem jakiś inny i tylko jak tak uważam..

mają prawo Ci odmówić - jest to przebudowa auta niezgodna z ich zaleceniami.

Zadzwoń do inneg ASO i zapytaj o to samo.

x2

to powiedz ze auto nie ma LPG a butle zakryj jakims kocem

a tak powaznie to co im zależy zeby to sprawdzić? przeciez powinno byc im to na reke że ktos chce dac im zarobic. biorąc na siebie wszelkie odpowiedzialności... jednym słowem dziwne, lub poprostu POLSKA

Nie dość że ździerają z człowieka cieżkie pieniądze, których umotywować chyba nikt nie potrafi, to jeszcze teraz takie kwiatki? Po prostu żal - nigdy, ale to nigdy nie zostawię złotówki w żadnym z ASO (chyba, że będzie to konieczność). Jest mnóstwo ludzi, którzy zrobią daną robotę szybciej, lepiej, taniej, a dodatkowo będą przy tym mili.

aso opla, w którym pracowałem, płaciło 10 000 miesiecznie tylko za licencje, dostęp i tym podobne, do tego milion zł rocznie podatku za grunt.
np jedna osoba, jeden login, do programu oplowskiego (takiego magazynowego) to 250zl miesięcznie. dalej pisać?

weź mnie nie rozśmieszaj.

mroova81, proszę, słucham, bo nie wiem o co chodzi

Grunt, to jest grunt - podatki każdy płaci takie same, nie ważne, czy jest kobietą, mężczyzną, czy autoryzowanym serwisem. To raz, dwa, to oplowskie programy diagnostyczne - nie autoryzowany serwis chce z nich korzystać - to płaci oplowi czy tam vw'owi. ASO nie płaci, bo niby komu? Sobie? Aso jedyne co, to dostaje pieniądze jako element ogromnej infrakstruktury, jest dofinansowany w razie potrzeby; nieautoryzowany, o wszystko musi martwić się sam: począwszy od cen nawet śrubokrętów, które to są droższe np dla mnie, jako pojedyńczego osobnika (ASO kupuje jednorazowo sto milionów śrubokrętów i dostaje lepszą cene), poprzez schematy, diagramy, licencje programów nieautoryzowani płacą proszę Ciebie więcej. Mało tego, kupując nowego forda, pierwszą wymianę oleju, to JA zrobię Ci taniej, niż ASO. Nie wydaje Ci się dziwne, to, że ASO nawet dla "nie swoich samochodów" powinno być tańsze od NieA-SO?? W zasadzie tego wątku myslowego kontynuowac nie będę, gdyż co nie powież, na 101% będę mieć do tego ripostę, pomimo, że w ASO w przeciwieństwie do Ciebie nie pracowałem. Spotkałem się z ASO osobiście tylko kilka razy (raz koncernu niemieckiego, raz włoskiego - żeby konkretnych nazw nie dawać): we włoskim zdarli by mi pół facjaty - trzaskając przed nosem roletą: bo tutaj przecież się olej zmienia, wchodzić broń Cię Pan Bóg sam niech bronii!! W drugim, zmienili olej poprawnie, lecz bez filtra oleju: filtr ten trzeba sobie zastrzec przed zmianą osobno, oraz też osobno zapłacić (w cenniku sza!). Perypetii, moich znajomych, dlaszych znajomy, znajomych-znajomych, oraz przede wszystkim znajomych internetowych, pokazujących brak profesjonalizmu, podstawowej chociażby wiedzy, czy też zasad dobrego zachowania się, skończywszy na wałkach z samochodami powypadkowymi sprzedawanymi jako bezwypadkowe ze strony pracowników ASO przedstawi Ci wujek Google - ja nie dałbym Ci rady tego wszystkiego przepisać tutaj.
Konkluzja z mojej strony jest taka, że autoryzowane serwisy, towarzystwa ubezpieczeniowe, oraz wszystkie fundacje powiązane z ojcem dyrektorem - są to najbardziej krwiopijcze struktury w naszym kraju. Amen.

PS Oczywiście do Ciebie jako do byłego (a nawet gdyby obecnego to też) - pracownika ASO nie mam nic. No offence, szmugle zawsze są na górze.

w oplu jest takie coś jak GM, i to jemu płacisz za licencje, kody, aktualizacje, prawa i wszystko inne. i uwierz, to są grube pieniądze.
aso to tylko ajent.
o licencjach których piszesz to aso ich nie wydaje warsztatom niezależnym. aso może im sprzedać, reprezentować General Motors Poland. pieniążki nie idą do aso.

co do fachowości itp to przyjedz z flaszką, opowiem ci takie historyjki, że google przy nich więdnie

Może ajent, może nie ajent, nie znam się (choć flaszki lubię). Chodzi między innymi o to, że górny wachacz przedni do E39 bilstein/febi w nie ASO zapłaciłem 204PLN a w ASO żadają za niego 517? Jakoś tak. 2,5x więcej... Dla mnie oni są tak konkurencyjniw branży motoryzacyjnej, jak wersacze (nawet nie wiem jak to się pisze) w branży odzieżowej.

tu też dodam, zdarza się choć nie jest regułą, że na tym wahaczu w aso, droższym 2,5 raza, przejedziesz 2,5 raza więcej kilometrów i mówie to ja. jarząbek co siedział na dziale części kilka latek

Oooo nie mój panie, o nie. To są dokładnie te same wahacze. Jedyne co jest zgodne z twoją tezą to rzekomo najlepsze termostaty wahlera dla całego vaga - z ASO ok, ze sklepu loteria. Jest to jedyny przypadek jaki ja znam wyższości części z ASO.
Wracając do tematu wahaczy, to nawet lemforder w nie ASO jest tańszy od droższego ASOwskiego febi. (414zł dla w/w)

nie wierz w bajki że różnią sie tylko pudełkiem

viewtopic.php?f=8&t=76712
widzę, że już kiedyś podobna dyskusja miała miejsce. Nie ma więc chyba sensu kontynuować tematu na temat
a) niekompetencji i whcujawalenia niektórych lub może większości pracowników ASO
b) arcykomercyjnej polityki prowadzonej lobby grubych ryb koncernów motoryzacyjnych
c) różnic w częściach typu: wahacz przedni(górny) prawy do E39 produkcji FEBI vs ten sam wahacz tej samej produkcji, zrobiony w tej samej fabryce, tyle że ze znaczkiem BMW (notabene gdybym zamówił >5tyś takich wahaczy u producenta, myślisz, że problemem by było wypalić laserkiem na każdy mroova81? Co wtedy z jakością?)

A ja się nie dziwie serwisantowi i uważam że to jest właśnie PROFESJONALIZM.
Serwisy mają swoje normy i wytyczne.
Instalacje LPG to ingerencja w wiele elementów auta.
I serwisant z dostępnym sprzętem nie może być pewny swojej diagnozy przez te właśnie ingerencje.
Jeden element wpływa na drugi i nie wiadomo czy ten drugi jest sprawny bo na drodze jest coś dołączone i to coś może wpływać niepoprawnie na ten element.
A brak pewności to nie jest profesjonalizm.
Do tego jest wiele instalacji i wiele możliwości ich zabudowania.
Pomijając fakt że serwisant nie będzie miał szkoleń z jakiejś tam instalacji LPG to żeby to nawet chciał sprawdzić poświecił by na to dużo czasu.
A w serwisie płacisz za czas.
I kto by dał za diagnozę powiedzmy 500zł ?
Też by były pretensje.

Co innego zakład poza serwisem gdzie zdolny pan Henio z śrubokrętem w dłoni potrafi zdziałać cuda.
Czasem faktycznie się zna , ale w większości przypadków więcej s... niż naprawi.
Tyle że te czasy powoli mijają .
Auta robi się coraz bardziej skomplikowane i nawet pan Henio zaczyna się gubić. A co marka , model to inne rozwiązania.

Sam jestem serwisantem w fabryce VW.
Wiem jak to wygląda od środka.
I też mnie jak podchodzę do maszyny gdzie producent przewidział powiedzmy jakiś czujnik , a pomysłowy pan X doszedł do wniosku że za często gubi sygnał i wstawił inny.
Ale on miał gubić sygnał w określonych sytuacjach... Nie zgubił i skończyło się awarią za xxxx zł i wiele godzin przestoju produkcji...

Co do cen...
Kupiłem tarcze ATE z allegro ( 500zł ) - 2 tygodnie i krzywe.
Kupiłem Zimmermany ( 600 ) - z 3 miesiące i krzywe
Kupiłem w serwisie ( 1400zł ) i przeszły więcej niż ww i nic to na nich nie robi.
Tak więc...

Słyszałem już różne historyjki na temat elementów ze znaczkiem BMW a odpowiednikiem poza.
Tyle że powiedzmy jak idzie partia xxxx sztuk elementów dla BMW i z jakiegoś powodu zostaje odrzucona to co zrobi z nią producent ??
Zutylizuje ? Czy zetrze znaczek i puści w inny obieg ?
Nawet i w serwisie zdarzają się buble z czym mam do czynienia nawet w swojej pracy. ale partia od razu jest wstrzymywana a elementy z danej partii weryfikowane i wymieniane.

A co do cen za usługi...
Sam mam szkoleń na jakieś 40tyś
Samo oprogramowanie i licencje to kosmiczne koszta.

Najgorsze jest jednak w tym to że w naszym chorym kraju w serwisach jest dużo uczni , stażystów , praktykantów itd...
Są zdolne i wykwalifikowane jednostki , ale te z biegiem lat i ze zdobytą wiedzą odchodzą z takiego zakładu bo wolą otworzyć swój interes i zarabiać kilka razy więcej.
I otwierają , robią sobie reklamę...



I zatrudniają uczniów , stażystów...