Kucharz napisał(a):
Ci co uważają, że rząd przegina, dopalacze biorą ludzie na własną odpowiedzialność itp. są hipokrytami najwyższych lotów
a Ci co wypisują o odszkodowaniach dla sprzedawców dopalaczy są naiwni do bólu
Nie wiem czemu uważasz mnie za hipokrytę i to wysokich lotów
A w temacie odszkodowań, to przypomina mi się rok 2004 i wypowiedzi ówczesnego szefostwa ministerstwa finansów. Mi też naczelnik urzędu celnego powiedział, że mogę sobie fikać. Efekt finalny jaki był każdy wie
Fryderyk napisał(a):
Odnośnie łamania chętnie się dowiem więcej w tej kwestii, co takiego strasznego zrobił rząd.
Jak się czyta konstytucję, to się człowiek dowiaduje o praworządności, kompetencjach organów państwa i granicach wolności. Kolejne ustawy powołują różne instytucje w konkretnym celu, z reguły dość szczegółowo określonym.
No i w pewnym momencie w tym kraju bez żadnego nawet ściemniania szereg służb zaczyna nękać jedną z
legalnych branż. Straż pożarna, policja, inspekcja handlowa, kontrola skarbowa, sanepid. Nikt nie kryje się z tym, że celem jest szykanowanie i gnębienie tej konkretnej branży, która wciąż jest legalna! Już to woła o pomstę.
A teraz mistrz premier publicznie mówi urzędnikom, że przestrzeganie prawa trzeba odłożyć na bok i działać tak, żeby dopaść.
Nagle pojawia się semantyka wojny, walki, decydującego starcia, mocnego uderzenia, ostatecznego zniszczenia
Wyobraźmy sobie jaka byłaby reakcja na takie tezy w ustach poprzedniego premiera. Już całe lewactwo byłoby na ulicach i pikietowałoby przeciw faszyzmowi.
Już te wypowiedzi wystarczają do wykazania, że taki mówca nie obczaja co to równość wobec prawa, praworządność i sprawiedliwość.
A co do konkretnie naruszonych przepisów, to pewnie lada moment będzie można przeczytać ładną i profesjonalną analizę prawną w pozwie zbiorowym składanym przez tych przedsiębiorców.
Fryderyk napisał(a):
Bo sytuacja o "niszczeniu człowieka" z automatami i knajpami- ja znam kogoś, kto też miał biznes, normalny, sanepid zniszczył jego zakład inspekcjami, raz mówili, że ta ściana ma być tak, 2. raz, że tak, co chwilę coś. W ten sposób- zgodnie z prawem- konkurencja pewnie po znajomości- zniszczono jego działalność, a działo się to jeszcze za poprzednich rządów.
A co to jest normalny biznes? Co ma do rzeczy moja czy Twoja ocena normalności? I kto ma ową normalność oceniać? Może któryś z urzędasów powinien mieć takie kompetencje? Siedziałby w każdym powiecie PAN POZWALACZ i określał co normalne, a co nie. Co słuszne, a co nie. I jeszcze lepiej, mógłby od razu oceniać kto dobry a kto zły.
Tak to działa, że jest prawo. Normy tworzone wedle pewnego wzorca. I zarówno Twój znajomy z "normalnym" biznesem, jak i pan "dopalacznik" mają święte prawo opierać się na obowiązującym prawie i dopóki go nie naruszą, dopóty wara komukolwiek od ich biznesu.
Na stronie sieci dopalaczy jest już jakieś oświadczenie. W sumie nawet ostatecznie trzyma się kupy.
Widać, że już jakąś strategię obrali i łatwo pola nie oddadzą. A takie nieudolne i pewnie bezprawne działania państwa, mogą je tylko w dłuższej perspektywie skompromitować, co jednak w naszym interesie raczej nie jest
maaaad napisał(a):
mile_end napisał(a):
dajmy ludziom wolność wyboru!! każdy powinien sam wiedzieć co dla niego jest najlepsze szczególnie po 18 roku życia
Jestem za, pod warunkiem, że sam sobie zasponsoruje łóżko w szpitalu, kroplówkę, kaczkę itd, albo jakąś rentę, na wypadek gdyby stał się warzywkiem.
I to jest myśl jak najbardziej na plus!
Ale używanie takiego pseudo ekonomicznego argumentu w sporze o dopuszczalności używek jest o tyle nie na miejscu, że wcale nie wiemy ile państwo wydaje na leczenie skutków używek, a ile zyskuje dzięki podatkom z tego obrotu.
Poza tym, jak już mówiłem, dla mnie osobiście istotniejsze w tej sprawie jest to, jak działa państwo niż spór o zasadność dopuszczalności handlu świństwami.