BMW Sport

Trochę niewdzięczny temat... ale przyznać się... komu się zdarzyło
Miał ktoś takie dzikie pomysły ?? I jakie były wtedy wasze odczucia ??

Ja nie jeżdżę po pijaku, nawet "dzień po" nie ruszam samochodu jak wypiłem więcej, ale chciałbym kiedyś spróbować jazdy pod wpływem na jakimś placu między pachołkami, żeby sprawdzić na ile alkohol ma wpływ na percepcję. Na kursie na prawko widziałem taki filmik pokazujący wpływ ilości wypitego alkoholu na możliwość prowadzenia pojazdu, z tym, że w mojej opinii był mocno przekolorowany.

Może najlepiej od razu zgłosić się na policje?


Coś na temat:

Wątpie czy ktoś będzie chciał się przyznać i jeszcze opisywać sytuacje...

Jazda po pijaku to głupota generalnie.
Niedawno byłem w Atenach...tam jazda po pijaku to jest kurna nagminna.
Generalnie tam jeżdżą z pogardą dla przepisów. Nie zapinają pasów, nie respektują ograniczeń, jeżdżą na "zygzaka" ..wyprzedzają z której strony się da...i co ciekawe nie ma tam ponoć wielu wypadków
Jedyne co u nich się liczy to żebyś komuś swoją jazdą nie zakłócił toru jazdy, albo nie zmusił do hamowania...generalnie po tygodniu jeżdżenia uznałem, że tam się jeździ o wiele mniej stresowo.
Swoją drogą jestem ciekaw czy samo zmniejszenie dopuszczalnej 'ilości w wydychanym' realnie w naszym kraju zmniejszyło liczbę wypadków spowodowanych przez nietrzeźwych.

Korwin nie prowadzi po pijaku. To jest wyrwane z kontekstu.

mi na szczeście nigdy nie zdarzyło sie kierować na podwójnym gazie, ale jak byłem w londynie to przyszedł do mnie kolega to wypiliśmy po 3 piwka i on jak gdyby nigdy nic wsiadł za kolko i pojechał u nich można jeździć po 2 piwach (tak jak u nas niby po 1 piwe, TEORETYCZNIE) a polacy mogą po 3

Jeżeli wypiję browara to już nie wsiadam
Po grubszej wódeczce min dobę
theDAMIstrzu, są jakieś specjalne okulary

Ja na trzezwo wcale nie jezdze,bo sie boje szybkosci.

Mi sie nie zdarzylo prowadzic bezposrednio po alkoholu...po 1 browarku nie wsiadam minimum 3 godziny, po 2 browarkach nie wsiadam tego samego dnia wcale, po innym alkoholu rowniez...

Niestety kilka razy "musialem" jechac bedac wczorajszy (z tego co pamietam to raz na pogotowie, drugi raz kumpla odwozilem na autobus do woja) i do konca nie wiem czy by wykazalo czy nie...to byly moje najbardziej przepisowe przejazdzki, mimo wszystko...

Pozniej sie scfanilem i zaczalem chodzic na policje w celu zbadania trzezwosci (jakies 50m od mojego domu) a jakies pol roku temu kupilem sobie alkomat, ktory rowniez testowalem z policyjnym i nie liczac nie wielkich roznic w pomiarach jest w miare dokladny, napewno pokaze mi czy mam alkohol w wydychanym powietrzy czy nie...

I tak w ogole to uwazam, ze alkomat powinien byc obowiazkowy w kazdym aucie tak jak np gasnica...nie bylo by glupiego tlumaczenia, ze jestem wczorajszy, napewno nie jednej osobie uratowalo by to zycie.

Taki sprzecik mam:

gdzie i za ile kupiłeś to cudo?

Kiedyś słyszałem takie hasło:
" Piłeś? Nie jedź!
Nie piłeś? Napij się! "

Nie jeżdżę NIGDY po alkoholu. Kiedyś na weselu brata.. o 24h w sobotę byłem już w domu.. do południa kilka razy wymiotowałem.. i za kierownicę usiadłem dopiero w czwartek rano jak miałem egzamin na E.. ale to było bardzo mocne zatrucie i cztery dni czułem się pijany

Wejdz tu: http://allegro.pl/listing.php/search?sg ... ng=al+7000

Zasada jest prosta i stara jak świat: jak dasz rade wsiąść to dasz rade jechać.

kurcze, troche drogo
ciekawe jak się spisują tańsze alkomaty

a co do tematu: nie jeździłem, nie jeżdże i nie będe jeździł po alkoholu!

Z wlasnego doswiadczenia nie polecam tanszych...kumpel kupil taki za 70zl...i jak zaczelismy go testowac to raz po browarku pokazywal pol promila...za chwile promil...i skonczyl roztrzaskany na asfalcie

Jesli chcesz juz kupic alko to wyloz pare groszy wiecej a nie beda to przynajmniej wyrzucone pieniadze w bloto...i pomiary beda zblizone do rzeczywistych

Mieszkam tu juz 4 lata i wypadki sa codziennie. Nie ma dnia zebym nie widzial karetki lub drogowki blokujacej droge z powodu zdarzenia. Najlepszym przykladem jest chocby trasa Ateny-Patra, prawdziwy przyklad greckiej bezmyslnosci.
Trzeba jechac poboczem bo wyprzedzanie TIR-ow na trzeciego to norma=kilka wypadkow DZIENNIE.
Co do alkoholu, to wiekszosc wsiada za kierownice po kilku glebszych (pracuje w barze, moge cos na ten temat powiedziec).
Aaaaa i jazda tutaj to stres na maksa i oczy dookola glowy, szczegolna uwage trzeba zwracac na taksowkarzy i
motory, poczawszy od tego ze zajada ci droge, to nie wlaczaja kierunkowskazu praktycznie nigdy.
Na swiatlach jeszcze lepiej, ledwo sie zielone zapali a juz ci trabia . Tyle na temat.
Pozdrawiam.

W niemczech norma jest wypicie piwa czy 2 do obiadu i pozniej jezdzic. Jednak kazdy jak wiadomo ma swoja dawke.
Przyklad moj szwagier wrocil kiedys nawalony w trupa z baru do domu, pokłócił sie z zona wsiadl w auto i rano obudzil sie w aucie 50km od domu
Rano był przerazony sytuacja i zdziwionz ze auto cale

Mi się raz zdarzyło jechać po pijaku jakieś 5km i po tym nigdy wiecej nie siadam za kierownice, lub jak wiem że może będe następnego dnia gdzieś jechał to nie piję i już.

tez tak mam, tylko na koniec wychodzi, ze musze szukac kierowcy xd