BMW Sport

poproszę o opis tego "Asa" na pw jak można

co do mrygających:
jeżeli jadę lewym pasem to zawsze staram się obserwować co się dzieje za mną i w porę ustępować miejsca szybszym. Jeśli jednak zdarzy się ktoś kto mruga albo włącza kierunek albo trąbi to nie ma bata żebym zjechał, a jak jest w tym co robi namolny to obieram wolniejsze auto na drugim pasie i jadę równo z nim

mnie chodzi o to poprostu że zmieniałem pas do skrętu w lewo i to wyglądało na poprostu zajechanie drogi z mojej strony ale 100% zapewniam wszystkich że koleś jechał wolno i była duża odległość. Pewnie zbulwersował się koleś że czarna beema się tyłeczkiem wypina

no Tomek, dzień z przygodami, nie zazdroszczę

Przybyło głosu że na naszych drogach jest "zdecydowanie tak" dla kultury..
Jak ktoś się pomylił to proszę o sprostowanie w poscie

A ja nie znosze odgrywania sie na drodze..
Dla mnie to własnie jest przykład bezmyślności..
Drażni mnie jak widze takiego palanta, co zaczyna "pouczać" drugiego palanta i zamiast jechać normalnie to razem z nim blokuje droge..
Ja na ogół jeżdże spokojnie, o ile nie ma dużych dziur/kolein prawym pasem..
Jak ktoś mi na lewym blokuje to czekam, czasem mrugnę jak ewidentnie sie wlecze, jak to nie skutkuje to poprostu wyprzedzam po prawej i jade dalej - czasem rzucę spojrzenie jak mijam i tyle..
Nie ma sensu tracić czasu na 'pieprzenie' sie na drodze, poza tym wtedy utrudniamy także my

Co do przyspieszających podczas wyprzedzania/mijania to jeśli tylko nie musze sie spieszyć to mnie to poprostu śmieszy (swupasmówki w mieście - trasa to inna sprawa) jak nie mam ochoty na zabawe to poprostu redukuje bieg

Dlatego 200 KM jest optymalną wartością jaką normalny człowiek powinien mieć pod maską by móc bezpiecznie poruszać się w tej dziczy.

Fajni są też kolesie którzy wyprzedzają widząc np że ty wyprzedzasz bo mają troche mocniesjsze auto.
Teraz tych sytuacji nie mam, ale jak miałem Punto 1.1, notorycznie gdy już miałem wolną drogę, a potrzebowałem jej więcej, włączałem lewy kierunek, już zaczynałem wyprzedzać podczas gdy zza mnie taki kutafon wyskakuje i mi mryga żeby mu zjechać... albo widząc że wyprzedzam, robi to szybciej tak że ja nie mogę... mając słabsze, normalne auto ciężko jest wyprzedzić ciężarówke czy nawet niekiedy osobówke przez takich debili. Teraz jak jeżdże to zwracam uwagę na słabsze, przeważnie mniejsze autka - tamci ludzie i tak mają nie fajnie, trzeba im jakoś ułatwić jazdę, przecież nam 'nie ubędzie'.

posty "nie na temat" i wszelkie posty prowadzące do konfliktu zostały przesuniete do kosza ,w związku z tym temat odblokowałem

jesli chodzi o kulture na drodze to ciezko stwierdzic czy w polsce jest super czy totalne dno. czasem jest tak ze jest wszystko ok, wszyscy mili itd a czasem trafi sie taki dzien ze same konflikty na drodze. kiedys w jakims szmatławym gazecisku napisane bylo ze kierowcy BMW to najwieksze chamy. ja łame ten streotyp i nie robie na drodze nikomu problemów i jak trzeba to dam sie jakiemus malemu autku wyprzedzic. smieszni sa ludkowie ktorzy jak widza BMW to chocby mieli naprawde byle co robia wszystko aby wyprzedzic. czasem sie przygladam z zaciekawieniem takiemu komus i czekam jak sie w cos wladuje.

Mnie najbardziej denerwuja idioci ktorzy siedza mi 30 cm na zderzaku,nie to zebym wyprzedzal na jakies dwu-pasmowce czy cos ale jade sobie normalnie przez nasza wioske 50-60 km/h a on nie chce mnie wyprzedzic tylko siedzi mi na zderzaku (widze ze to problem kierowcow bmw bo w moim poprzednim samochodzie nie mialem takich akcji) i jedzie za mna,denerwuje mnie to bardzo,przeciez jak mi cos wyskoczy na droge czy cos to bedzie mi zaraz siedzial w d***e . Dlatego zawsze wtedy korzystam ze starej sprawdzonej zasady :" kierowco oszczedzaj kierunkowskazy!!! wlaczaj dopiero na zakrecie!!! i wtedy koles ma awaryjne hamowanie

No a tak poza tym bezmyslnosc ludzi na drodze,mozna by tu wymieniac godzinami. Ale ogolnie chodzi mi o to zeby wszystkim sie lepiej jezdzilo,zeby latwiej i szybciej poruszac sie w korku,zeby fury tyle nie palily od tego ciaglego hamowania i przyspieszania, jak by kazdy myslal na drodze to bylo by nam latwiej.