Witam,
Hmm dziwne rzeczy z tymi BMW się dzieją na tych wyspach:), nie wiem czy to Ci coś pomoże, ale opisze Ci mój przypadek z tym samym silnikiem również w Anglii. Po zjechaniu z promu na obwodnicy zagotował mi sie silnik dodam ze stałem tylko jakieś 10 minut w korku może z 15. Nie dało nic zwarcie kabli na wentylatorze elektrycznym. poczekałem aż mnie ściągnęli z obwodnicy na jakiś dziwny plac (szrot?

), Przyszedł z pomocą jakiś lekko podcięty majster. Od momentu, kiedy sie zagotowała minęło jakieś 3 godziny wiec silnik ostygł, on zalał mi wodą z (węża). Lał jak się dało odpowietrzył (chyba) i powiedział, że jest Oki no myślałem, że ma racje, bo silnik się nie gotował wszystko działało Oki.

, więc pojechałem dalej w stronę Dublina czyli jeszcze parę km. jakieś 100km od promu auto na rondzie mi się zagotowało w mgnieniu sekundy i jechałem 3 godziny ostatnie 100km do promu. W Dublinie zjechałem z promu znów ostygnięte auto zalałem wodą i znów chodził, ale tylko przez 100km i zaczął się znów gotować. Nie byłem w stanie sam naprawić (brak narzędzi i czasu), oddałem od mechanika i masakra i szok

zaczął od termostatu, bo to nie drogi koszt. Niestety uszczelka pod głowicą, na szczęście głowica po sprawdzeniu okazała się cała!!! Pompę wody wymieniłem, bo twierdził, że juz jest mały luz. I co się okazało ze visco wogóle nie działało!!!
A odpowietrzenie to z tego co widziałem to odkręcił odpowietrznik na chłodnicy tylko w momencie jak nalewal wode do chłodnicy, póżniej juz tylko odpowietrzał tym zaworkiem na weżu co idzie do obudowy termostatu i nic więcej. (ogrzewanie otwarte na max).
Pozdrawiam kriss