maaaad napisał(a):
Chyba odwrotnie. Spróbuj zamówić auto bez piszczałek przypominających o zapięciu pasów albo uświadamiających kierowcy, że właśnie musi sobie zrobić przerwę na kawę.
Oczywiście, to też. Kwestie bezpieczeństwa, czy normy ECE dot. silników owszem. Generalnie jednak jeśli chodzi o "dodatki" i "uprzyjemniacze" są skierowane do konkretnej grupy odbiorców, acz tracą na tym fani takiej ostrej jazdy, jak kostek na przykład, czy Ty, czy ja. Czarować się jednak nie ma co. Na ratunek jednak są inne fabryki produkujące samochody, np. Noble, czy wszelakie reprodukcje aut typu Lotus 7.
kostek_ja napisał(a):
Fryderyk, nie mam zamiaru negować twojej wiedzy, aczkolwiek nieumiejętność prowadzenia dyskusji na "niższym" poziomie, którą zademonstrowałeś, wcale nie świadczy o inteligencji.
a ja mam tam gdzieś świadczenia inteligencji, jak mi facet jakiś zaczyna podjeżdżać z tym co robiłem, czego nie. Nie mam ochoty już niczego udowadniać, walka z wiatrakami zawsze będzie walką z wiatrakami.
kostek_ja napisał(a):
Po drugie źle interpretujesz temat. Temat nie jest o tym czy nowsza technologia z założenia psuje samochody, a o tym czy aktualna technologia je psuje. Do tego to psucie jest terminem względnym a w tym temacie, nie ma znaczenia globalnego. W tym temacie rozpatrujemy czy coraz to nowsze technologie psują samochody z punktu widzenia ludzi którzy po prostu lubią nimi jeździć.
Oczywiście, źle nazwałeś temat. Bo tutaj mało kto, lub nikt nie ma pojęcia o technologii budowy samochodów, co delikatnie chciałem zasugerować w 1. poście, że błędnie używane jest słówo TECHNOLOGIA. Jakie dla Ciebie ma znaczenie, czy coś zrobione zostało zwykłą tokarką, czy CNC, czy nożem ze stali HSS, czy diamentem? Żadne, bo Tobie chodzi o techniczne rozwiązania i interesuje Ciebie, czy jest maual, czy automat, czy zawieszenie konstrukcyjnie jest ostre, czy kanapowe. Ale jeśli dobrze nazwałeś temat, to rozmawiajmy o tym, bo to też może dojść do ciekawych wniosków.
No i dalej twierdzę, że "to o co Wam chodzi" to nie wina technologii, tylko rynku.
kostek_ja napisał(a):
Po trzecie definicja technologii wcale nie mówi o tym że nowsza technologia musi być lepsza od starszej. Oczywiście wprowadzanie nowej technologii kiedy nic ona nie wnosi jest nielogiczne i bezsensowne, nie mniej jednak np. z ekonomicznego punktu widzenia możemy wprowadzić nową technologię która wytwarza nam gorszy produkt, ale taniej/szybciej itd. Ewentualnie może być ona z założenia gorsza we wszystkim, w wypadku kiedy starej nie można z jakiegoś powodu dłużej stosować.
No to proszę o przykład konkretny, gdzie w samochodach zastosowanie nowych metod wytwarzania psuje produkt gotowy, jakim jest samochód?
kostek_ja napisał(a):
Częściowo jest to spowodowane rynkiem, a częściowo polityką. I nie mówię tu o polityce koncernów motoryzacyjnych, a polityce ustawodawców którzy narzucają takie a nie inne normy.
no i właśnie, o tym była dyskusja, dlatego wcześniej pominąłem kwestie bezpieczeństwa i ECE.
Jakie normy/ustawy prawodawczopolityczne istnieją dot. zawieszeń dla samochodów sportowych, które mają być kanapowe? Który kraj nakazuje, że M5 ma mieć automat, a M3 ma mieć silnik R3 quatraturbo?
Pamiętajmy, że nie rozmawiamy o samochodach, których głównym przeznaczeniem jest tor i frajda z jazdy. Boogie do znudzenia opowiadał, jak mało sportowe jest E39 M5. Owszem, daje radość z jazdy, ale to nie jest jego podstawowy cel!!!!!!
kostek_ja napisał(a):
Mógłbyś wkleić filmik o który myślałeś że chodziło?
jak będę miał dostęp do YT i nie zapomnę, to wkleję.
btw. dobry przykład z Porsche.
///Mentos napisał(a):
jednak sądzę, dość dziwnie to zabrzmi, że obecnie panuje jakby moda na bycie tępym.
i to się zgadza, bo niepotrzebne komplikacje konstrukcji jest prawie w każdym produkcie konsumenckim. Czy to nowe sportowe auto, czy ekspres do kawy.
Jednak, żeby mówić, że to wina technologii, czy rozwoju techniki, czy jakkolwiek cokolwiek tam uważacie, to trzeba by to zaobserwować w każdym sektorze przemysłu - a tak nie jest.
Winni są przede wszystkim konsumenci. Ich upodobania i zachcianki i popęd do guziczków, przycisków, ale także ich portfel.
Kogo obchodzi frajda z jazdy, liczy się kasa. Im wcześniej to dotrze, tym mniej rozczarowań.
No, chyba, że ja otworzę fabrykę samochodów

obiecuję, żadnych automatycznych skrzyń, żadnych dziwnych elektornicznych systemów i przycisków (bo się na tym nie znam), za to duży silnik, małe gabaryty, lekkie nadwozie i kierownica
...chyba, że pójdę w budowę jachtów, no ale zobaczymy
