BMW Sport

Rozumiem Cię, zwłaszcza jak bywasz tam stale. No ale chociaż krzyknąć albo coś?

U mnie rumuny w karty chcą grać ale ja ich zawsze omijam szeroko a z kasą bym nigdy na giełdę nie pojechał. Jak ktoś chce auto sprzedać to podjedzie do domu sfinalizować transakcje albo jak ded pisał do bankomatu podjechać.

No i nie wiem jakie wy macie te portfele ale mnie mój zawsze w tylnej kieszeni uwiera i od razu bym poczuł, że go brak Chyba... Bo na szczęście mówię to tylko w teorii.

co ty czlowieku,wole nie myslec co by bylo gdyby przez ciebie stracili duza i latwa kase tym bardziej ze sie jest co tydzien wiec mozliwe ze bys konca gieldy niedoczekal, a mordy to normalnie kryminal z jakimis bliznami i wez tu cos zrob. Nawet przy mnie klijent mi kase placil przy busie za pewna rzecz gdzie ludzie nie wchodza to poczul jak mu kase wyciaga z kieszeni to kieszonkowiec go poklepal po barku i powiedzial "kumaty jestes to masz szczescie" i poszedl se dalej jakby nigdy nic... ale juz nie mydlac tematu to tylko cos wiszacego przy klacie i pod bluza

Kiedyś gdy mój ojciec jeszcze sprzedawał samochody w słomczynie obserwował grupkę złodziejaszków którzy kroją ludzi, po kilku minutach jeden z nich przyszedł do mojego ojca przystawił mu kosę do żeber i powiedział zeby patrzyli się gdzie indziej. Na innej giełdzie widzielismy jak złodzieje wciskają łapówę do kieszeni policjantowi po cywilu. to wszystko jest ustawione, złodzieje są chronieni

Dokładnie policjanci w Słomczynie udawali że nie widzą tych kieszonkowców, raz wiem że była przez policje zorganizowana akcja ze z kamerami się pochowali w pewnych punktach akurat dziwnym trafem w tych miejscach, tej niedzieli kieszonkowców nie było

a co reagowania jak się widzi jak kolesia okradają to miałem podobne zdanie co marcin13800, handlowałem tam kilka lat częściami więc dużo widziałem Moi koledzy kilka stoisk dalej raz zwrócili klientowi uwagę że go okradają i pod koniec giełdy mieli nieciekawie, przyszła cała gruba złodziei i była konkretna bitwa, dobrze na tym nie wyszli, więc nikt wolał się nie wychylać z troski o swoje zdrowie i życie kiedyś mi jeden z nich powiedział żeby nie utrudniać im pracy bo słabo można na tym wyjść... wolałem nie ryzykować, szczególnie że byłem tam, co niedziele...

Pieniądze się trzyma na koncie. Jak dogadasz się co do ceny, jedziesz do banku, wyciągasz kase, piszecie umowę i szerokiej drogi.

dokładnie. pierwsze slysze ze ktos pakuje kase do kieszeni i jedzie na gielde kupywac samochod za np. 20k. jak ktos zglosi na policje ze chodzil z 20 000 zl pochowanymi podpacha to odrazu powiedza ze sam sie prosil o taki problem.

moim zdaniem jest rowniez to, ze najlepszym sposobem jest pojsc zobaczyc przejechac sie i podjechac do bankomatu np i rozliczac sie w domu lub innym bezpiecznym miejscu.