eminencja jones napisał(a):
no własnie...ja pytam o samą zaczepke lub grozby. To, że nie powinienem jechać tak to wiem ale zażywaszy na to, że to moje osiedle i znam tu ruch i wiem co i jak pozwolilem sobie na to...wg mnie to nie usprawiedliwa jakiegoś smołucha to tekstów tego typu.
Jak powiedział te słowa to po prostu było mu jebnąć w pysk i odjechać.
Pewnie byś go spotkał znowu kiedyśtam na ulicy, to na dzień dobry strzał z prostej, więcej by do Ciebie pytań tego typu nie miał.
No ale, łatwo też się mówi, najczęściej chamstwo zaskakuje i nie wiadomo co zrobić.
8 lat temu gość do mnie wylazł, coś się pluł i wsadził łapy bo miałem otwartą szybe i coś mnie szarpie. Złapałem go jebnęłem o drzwi (ryjem o dach zawadził), po czym plując się pod nosem uciekł do auta.\
Pablo325i napisał(a):
pozory mylą, nigdy nie wiesz co gość trenował lub z czym wyskoczy.
tere fere, w ten sposób myśląc to bym się cienia bał, bo nie wiem co trenował i z czym wyskoczy.
Nie ma się co lamuchom dawać. Można oberwać, ale w morde dać trzeba.
Cooper napisał(a):
Santino, ta pałka pokazana przez Kyo akurat ma gumowe zakończenie

Ja mam taką sztywną,
Frank polecił, bo lepsza, dałem z 30 pln i po złamaniu na przeciwniku gwarantują wymianę na nową.
Raz jej użyłem żeby gościowi pogrozić. Wystawiał głowe i darł ryj że nie stoję na psach tylko przed a stał za mną... pomachałem mu pałą żeby podszedł to się schował.
Jakbym mu nie pogroził, to może by przyszedł, bo chyba miał ochotę, a tak się schował, natomiast, jakby wyszedł, to w takim przypadku musiałbym wysiąść zanim do mnie dojdzie i go zdjąć.
Tu jest dobry temat:
viewtopic.php?f=20&t=79926&start=0A teraz poważnie, co jest lepsze od tego?
Unikać takich akcji, jak się nie da uniknąć, to walić w ryj całej siły, dopóki nie padnie i wszystkim cieżkim co masz pod ręką.