to ja dodam że kupel jechał na trasie 160km/h wyprzedzając
nagle pojawił się trabant chcący skręcić w lewo
kupel chcąc uniknąć wypadku zjechał na pobocze
zrobił kilka fikołków i zatrzymał się lewą częścią dachu na drzewie
z auta nie został żaden dobry element (banan wygięty w bok i w dół)
kumpel połamana miednica i kilka innych kości pół roku w szpitalu wisząc
nie dotykając dupą łóżka schudł ze 100 do 50 (dziś żyje chodzi i ma rentę inwalidzką)
znaleźli go na fotelu pasażera nie zapięte pasy uratowały mu w tym przypadku życie bo miejsce kierowcy nie istniało
będąc w szpitalu w odwiedzinach u kumpla widziałem też gościa po trepanacji czaszki co Maluchem mur zaliczył
znów bez zapiętych pasów po prostu wyleciał na zewnątrz i przeżył
ale to są abstrakcyjne wypadki
w większości wypadków zapięte pasy jednak ratują życie!
z autopsji wiem że przy uderzeniu 40km/h szanse zaparcia się pasażera rekami i nogami na niewiele się zdadzą
ja wybiłem głową już 2 razy w rożnych samochodach lusterko w daszku przeciwsłonecznym (dobrze że był otwarty bo wybiłbym głową szybę)
zapomnij że jak się zaprzesz to nie polecisz
jak nie polecisz do przodu bo jesteś zaparty rękami i nogami to polecisz do góry razem z tyłem samochodu
w BMW staram się mieć zawsze zapięte pasy
a w niektórych mam zawsze zapięte na przykład Volvo V50 nie da rady jechać tym samochodem bez zapiętych pasów
sygnał dźwiękowy do 40km/h a powyżej tej prędkości to już chyba z głośników radia tak napier... "pip-pip że zawsze zapniesz pasy
