Boogie napisał(a):
tym pytaniem zaliczyles sie do owych 90% nietrzezwych technicznie,
wg. mnie Ty jesteś nietrzeźwy technicznie w kilku kwestiach.
Boogie napisał(a):
Nie widzisz różnicy w randze waznosci pojęć - spoko masz prawo hehehe
Awaria elektroniki silnika = auto staje
Awaria elektroniki elektronicznej przepustnicy = auto staje albo zaczyna przyspieszac.
Jest coś takiego jak sprzęgło rozłączne przed skrzynią i napęd można rozłączyć. To Twoje przyspieszanie wskutek awarii elektroniki- nie jestem elektronikiem, nie wiem na ile to jest możliwe, czy nie istnieje taki wyłącznik, gdy pojawia się "error", bądź też jak odczytuje komp info z takiego elektronicznego czujnika położenia przepustnicy... w każdym razie załóżmy, że to jest okay.
Jednak, mimo to, linka gazu także może się zawiesić. Niestety, ale też jest taka możliwość. Dajesz gazu, przyspieszasz, czy to ścigając się, czy cokolwiek- różne sytuacje są na drodze- i linka zostaje, nie cofa się. Też jest i taka możliwość.
Tak samo jak jest możliwość zerwania się przegubu gumowego kolumny kierowniczej. TAK. Jest takie coś, później zaczęto wewnątrz robić coś jakby łańcuch, że kręcenie kierownicą nie jest precyzyjne, ale w razie co da się obrócić ją. Gdy podczas jazdy przegub ten z racji wieku padał- kręcisz kierownicą i nic, jedziesz na czołówkę.
Boogie napisał(a):
Zebys cokolwiek zrozumial z tego co pisze, musisz sobie uzmyslowic takie kwestie - jaki jest cel rozwijania techniki samochodowej - cel nadrzedny. Jaki jest kres rozwoju auta ? Tak samo, jaki jest np. kres rozwoju telewizji...?
Taki sam cel jaki przyswieca ludziom we wszytskim co robią, i co wymyslają.
Bez tego zrozumienia będzie ciężko.
Cel nadrzędny? Cel rozwoju auta? Niestety, ale Ty do końca nie wiesz momentami czytając co piszesz.
Ja rozumiem o co Ci chodzi, poruszasz istotne zagadnienia, ale nie rób z siebie jedynego mądrego, który czai o co chodzi, bo zapominasz o kilku innych sprawach, jak chociażby o tym, że auto to jest TOWAR, który M U S I się sprzedać. Musi być opłacalny, procesy technologiczne muszą być jak najprostsze, jak najtańsze, przy możliwie najlepszej atrakcyjności dla klienta. To jest główny powód, dla którego istnieją fabryki samochodów. Pieniądze.
Dlatego też muszą pojawiać się nowe rozwiązania, które poprawią atrakcyjność dla klienta, oraz zminimalizują koszty wytwarzania.
Bezpieczeństwo? To również kwestia atrakcyjności dla klienta, żeby klient kupił produkt, musi być konkurencyjny pod tym względem.
Poza tym:
Boogie napisał(a):
Jedno spostrzezenie - hamulec reczny nazywa sie pomocniczy.
Jego istnienie ma na celu, dodatkowe unieruchomienie auta, poza hydrauliką, czy mechaniką napędu. Jest on niezależy tym samym od innych elementów auta.
Śmiem twierdzić, że na bazie powyższego, gdybym pracowal w jakiejś komisji technicznej, to nie dopuścil bym do wprowadzenia do produkcji hamulca pomocniczego elektromechanicznego - nie spelnia on podstawowego kryterium bycia hamulcem pomocnicznym.
Bo? Co to za kryteria? Na jakiej podstawie tak twierdzisz? Dane, liczby, rachunki prawdopodobieństwa poproszę.
Poza tym- jakie jest prawdopodobieństwo, że obydwa hamulce na raz zawodzą? Oj, marne. Poza tym- ile % hamulców ręcznym nawet na tym forum spełniłoby rolę awaryjnego hamulca w należyty sposób? Uważam, że również nie wesoło, z racji wieku, a także stylu jazdy, gdzie ręczny nie tylko do postoju używany- również niezawodność jest dyskusyjna.
Boogie napisał(a):
gdybym pracowal w jakiejś komisji technicznej, to nie dopuścil bym do wprowadzenia do produkcji hamulca pomocniczego elektromechanicznego
Czyli, teraz twierdzisz, że nie ma takich instytucji? Że auta nie spełniają norm? Albo, że pracuje tam banda debili, którzy są jak 90% forum? Albo skorumpowani? Albo zwyczajnie, jesteś od nich znacznie bardziej mądrzejszy w tej kwestii.
Boogie napisał(a):
gdybym pracowal w jakiejś komisji technicznej,
Właśnie, "gdybym". Ale nie pracujesz i podejrzewam, że nie masz stosownej wiedzy w tym zakresie, by takie rzeczy stwierdzać, a nawet jeśli umiejętności tak, to nie masz wystarczająco danych, żeby móc określić, czy takie urządzenie spełnia normy. To takie gdybanie tylko na zasadzie "widzimisie".
Nie będę odbijał pałeczki, nie będę Cię zaliczał teraz do tych 90%, masz na ta sprawę inny pogląd- baaardzo konserwatywny, który nie dopuszcza nowych rozwiązań, nie ufasz elektronice i koniec- spoko, konserwatyści także są potrzebni.
Ale na koniec na te Twoje wywody o daniu gazu z powodu błędu czujnika położenia przepustnicy przed skrzyżowaniem i
Boogie napisał(a):
Mina kierowcy zbliżającego sie do skrzyżowania, który zauważa że auto samo zaczyna przyspieszać - bezcenna.
To teraz sobie wyobraź dopuszczony przez Ciebie pojazd, mechaniczny ręczny, linka do gazu, wszystko zatwierdzone przez Ciebie- full niezawodność.
Taki pojazd wjeżdża na skrzyżowanie. Z sygnalizacją świetlną. A tam błąd świateł- obydwa zielone się palą dla jednych i drugich. BACH nieszczęście gotowe.
...tyle, że NIE MA TAKIEJ OPCJI, że obydwa światła mogą się palić na raz zielone. Po prostu nie ma. Mechatronicy tak to zrobili, że światła wyłączą się, ale nie będą nigdy, przenigdy świeciły na zielono obydwa. Dlatego też biorą za to odpowiednie pieniądze, w przeciwnym razie grozi im więzienie. W technice motoryzacyjnej, czy budownictwo- tak samo jest.
Mówisz, że ja nie czuję czegoś, a tymczasem sam płyniesz nie wiadomo gdzie wymyślając bądź co bądź- ciekawe historyjki
