BMW Sport

Dzwonię do pośrednika nieruchomości - pytam o dom w Warszawie. Pani pyta się o numer oferty,podaję, przełącza mnie. Nikt nie odbiera. Wyłącza mnie. Dzwonię ponownie. Ta sama sytuacja. Dzwonię trzeci raz - sekretarka (czy kto tam) mówi: proszę sobie (sobie!!!!!) zadzwonić, bezpośrednio do pan XY. Po czym bezceremonialnie podaje mi numer komórki.
Sytuacje bardzo podobne w czterech innych agencjach. Jednych z większych. Tych znanych ze słyszenia. I nie ma znaczenia czy chcę sprzedać, kupić czy komercja.
Pisanie e-mailii - odezwa po....tygodniu i walą mi pytanie: o jaką nieruchomość mi chodzi??? A przecież ze strony www wysyłam, więc muszą mieć info z tytułem. A ja po tysiacach ofert skąd mam pamiętać czy z więch-wigro to było i na jakiej ulicy czy od strzelczyków???

Pośrednicy walczą o klienta? A skąd! To ja klient, nie ważne czy kupuję (to chyba lepiej niż sprzedaż) to ja mam zabiegać o chęci. No....za skromnie pewnie u mnie jest i z chęciami i z możliwościami

A ja, chcę sprzedać...i kupić
Wynająć też

To dosc popularne u nas w kraju,ze jak sie potrzebuje pieniedzy to sie walczy o klienta a jak ma sie za duzo pieniedzy to sie klienta olewa.Widocznie maja az tylu klientow,ze maja wszystko gdzies i stad takie zachowanie.Bo sie nie przejmuja,ze np.kilku przez to straca,jak na ich miejsce maja kilkunastu nastepnych.Podobna sytuacja zauwazylem jest z mechanikami i lakiernikami samochodowymi,maja klienta gdzies,a jak sie nie podoba to sobie zabieraj auto i wypad. Tak czy siak olewaj takie agencje i szukaj do skutku taka w ktorej cie nalezycie potraktuja.

Niech wprowadzają kolejne ograniczenia w dostępie do zawodu, licencje, certyfikaty, etc, to napewno się poprawi

Teraz taka dygresja - jak się sparzyłam na firmie XXX, dostaję pracę w dużej korporacji, która szuka nowego lokum. Zlecają mi to. I co robię? Omijam szerokim łukiem firmę XXX bo mnie wcześniej olali, bojąc się straty czasu.

Podejrzewam, że dla nich jestem takim zuczkiem który tylko mieszkanie chce kupić i ledwo dom kupić.... Po co się mną interesować jak tam za rogiem biurowiec budują Mają na rok procenty

Przykre, ale też - mogę dzieki temu zaoszczędzić kasy. Stracę czas na szukanie kupca i szukaniu nowego loku ale...no chyba cos za coś w dzisiejszych czasach



Kiedyś miałam na sprzedaż ośrodek wczasowy - koleżanka miała z przyjacielem i nie mieli kompletnie czasu na szukanie pośrednika. Jak sobie dzisiaj przypomne ile czasu spędziłam na szukaniu takich...to do dzisiaj mi się adrenalina podnosi. To samo - przełączanie, podawanie telefonów, itp..

I prawidlowo

Typowe beznadziejne rozumowanie,klient to klient,bez wzgledu na to ile kasy zostawia.Kazdy zadowolony klient to duzy plus dla firmy.Ale skoro tak sie zachowuja,to niech napisza w ogloszeniu,ze obsluguja tylko tych bogatych i juz.

Dokładnie, zadowolony klient = stały klient, dobra reklama. Poza tym każdy może zostać kiedyś milionerem i potem mogą czegoś b. żałować. Po prostu prymitywne podejście, które prędzej, czy później narazi ich na straty.

Jeżeli chodzi o pośredników nieruchomości, to najlepiej zlecać to osobom niejako prywatnym, które albo w przeszłości pracowały w agencjach nieruchomości albo nadal w nich pracują - mają i tak branżowe rozległe kontakty, a usługa pośrednictwa jest u nich sporo tańsza. Sprawdza się to jednak w przypadku tylko i wyłącznie osoby prywatnej - nie potrzebującej oficjalnego potwierdzenia w postaci rachunku czy też faktury za ich działalność.

w dużych aglomeracjach miejskich ,AGRAFKA jest tylko pioneczkiem,przemialjest tak ogromny,że jeden telefon w lewo ,w prawo-to detal.agent po rozmowie z klientem czuje czy warto sobię gitarę zawracać.pewnie AGRAFKA nie znalazlaś sięw kręgu ich zainteresowania.nie ma czym się martwić-jest tyle ,ofert i biur ,że jest gdzie dzwonić i szukać

Baby to tylko narzekaja

jurand38, dokladnie ten zawod jak i pare innych polega na dobrym sciemnianiu, ja obieram po kilkadziesct telefonow dziennie i roznymi ofertami (spedycja) i czasem nawet jak moego cos sprzedac a nie zatrybie od poczatku to pozniej jest np o 5 czy 15 min za pozno

Ja ostatnio zobaczyłem ogłoszenie: "Wynajmę mieszkania w tek okolicy dla moich klientów" Więc zadzwoniłem i mówię że mam do wynajęcia takie mieszkanie i co on mi może zaproponować. Facet mówi że zrobi fotki, da ogłoszenie i kasuje 50% kwoty za którą chcę je wynająć. Pytam się no dobrze ale czy w takim razie zapewnia on później jakąś ochronę prawną jeżeli miałbym problemy z najemcami, oczywiście nie Niezła opcja płacić komuś 1,5 tyś zł za wystawienie ogłoszenia

Ale najlepsze jest to że jest masa głupich ludzi którzy swoje mieszkania wynajmują przez Agencje. Jakieś 2 lata temu wynajmowałem mieszkanie i przyszła Pani z agencji oraz właścicielka na podpisanie umowy. Skasowała mnie na 1800 wynajmującą też na 1800 po czym dała umowę na wynajem wydrukowaną z internetu z błędami ! Jak tylko dostała hajs zniknęła w minutę

Niegłupie. Bez haraczu, bez firmy, bo podejrzewam że na umowie widnieje fikcja. Biorę się za takie akcje. Zacznę kasować CZAD!

Standardowo pośrednik po dokonaniu takiej transakcji (nagonieniu klienta do wynajmu) inkasuje równowartość jednego czynszu, więc w tym przypadku dostałeś 50% rabatu

Mozna się oczywiście oburzać, ale przecież z drugiej strony nikt nie każe nam korzystać z usług pośredników