Mądry komentarz do artukułu...
Cytuj:
To co możemy wyczytać z artykułu to to, że ktoś
prowadził BMW, potrącił dziecko, uciekł i nie
udzielił pomocy. Zgoda - musi ponieść
konsekwencje, choć nikt z nas nie wie jak było na
prawdę: czy był w szoku, że uciekł, czy dziecko
było na pasach, a może nagle wyskoczyło na drogę
zza krzaków (postawcie się w jego sytuacji drodzy
komentatorzy, wszystkowiedzący - co byście zrobili
prowadząc swoje niedresiarskie polonezy, golfy,
astry, tico, maluchy). A już w samym tytule -
sugestia oczywista: "Kierowca BMW ZABIŁ...". Bez
sądu, bez zbadania okoliczności - winny! Bo to
kierowca BMW. A ci - jak powszechnie wiadomo, są w
Polsce zabójcami na drogach i powszechnie wiadomo,
że za kierownicą BMW albo siedzi bandyta z
Wołomina, albo handlarz narkotyków. A przede
wszystkim oni (właściciele BMW) wyprzedzają (poza
tym, to żaden szanujący się posiadacz BMW nie
wsiada do samochodu bez dwóch czy trzech
kielichów)! I każdy Polak w swoim samochodziku jak
zobaczy, że go BMW wyprzedza - myśli: "A to
wariat! Wyprzedza mnie i tira, a tylko 500m wolnej
drogi ma"... Cóż, jak się ma ponad 190 koni pod
maską, to nie trzeba 4 km prostej szukać żeby
wyprzedzić samochód... Aż mi ręce opadają jak
czytam komentarze. A ten artykuł rozbija mnie
jeszcze bardziej. Na drodze rocznie ginie kilkaset
dzieci. Dlaczego nie widziałem nigdy artykułu o
tytule "Kierowca Daewoo..." albo "Kierowca Fiata"
i to od razu z postawionym wyrokiem - "ZABIŁ"...
Cóż. Może tak rzadko BMW zabija na drodze dzieci,
że tak odświętnie trzeba napisać, że w końcu ktoś
w BMW kogoś zabił...