Witam. Jestem świeżym forumowiczem. Mam pewien problem z moją Beatą.. postaram sie opisac na przykładzie: przy wyprzedzaniu gdy dam w "palnik" na maxa i silnik wejdzie na wysokie obroty, wszystko ładnie przyspiesza etc.lecz po puszczeniu gazu, gdy silnik zejdzie z obrotów wpada w dziwny "stan". obroty spadają do ok 400. i silnik bełkoce jakby pracował nie na wszystkich garach. Brak mocy oraz nie wchodzi na obroty. Próba dodania gazu też nie skutkuje lecz jeszcze bardziej dławi.. ponowne odpalenie też nie daje efektów.
Pomyslałem że moze reset kompa mu pomoze. no i rzeczywiscie, gdy zdejmę kleme, poczekam chwile, odpalę silnik jest prawidłowo. Lecz do nastepnego razu....
Taka sytuacja najczescie zdarza sie po przeciągnieciu silnika po obrotach (choć tez nie zawsze ale najczesciej, nie moge go rozgryźć.. )lecz kilka razy miałem tak że jechałem sobie na równych obrotach i też złapał muła. Wtedy ratunkiem jest odepniecie klemy na chwilke.
Nie wiem co to moze być. Kumpel powiedział mi ze moze gdzieś złe sygnały zbierac do kompa i pierniczy sie. Powiedział ze może sonda lambda albo przepływomierz. Spotkaliście sie z takim czymś?
Dzieki.