BMW Sport

Witam, zalożyłem ten temat bo jestem ciekaw czy zdarzyło sie wam ze zawiódl wam samochód w trasie, i co takiego zawiodlo, czy udało sie wam naprawic auto samemu i kontynuowac jazde czy trzeba było cholowac itp?? Sam jeżdze Compactem z 94r m43b16 z przebiegiem 249000km, i tak z dwa razy w tygodniu musze pokonac dziennie 300km i jak narazie nigdy autko mnie nie zawiodlo na co najlepiej zwracac uwage i w co zainwestowac w autku zeby dalej jeżdzilo bezproblemowo??

nie.

Raz w czasie olbrzymiego deszczu jechałem VW Polo, które nie miał osłony pod silnikiem i cała woda leciała do komory. Zalało mi cewkę zapłonową i auto stanęło... Odczekałem na poboczu jakieś 30 min - silnik był zagrzany i wszystko dosyć szybko wyschło Odpaliłem i pojechałem. Po ok. 20 min jazdy znowu to samo Ale do domu dojechałem

Mi odmówił posłuszeństwa Sharan, którego właścicielem był Kuba. z forum.

Wypadła półośka ze skrzyni w Austrii i trochę kłopotów było, ale dało się radę .

Wlewać dobry olej 5W40, nie pałować, mieć dobre opony i wycieraczki, na czas wymieniać klocki, tarcze, płyny, sprzęgło.
Co tam jeszcze jest..... a i ogólnie auto działa lepiej jak się do niego wleje paliwa

Żadne z moich BMW nigdy mnie w trasie nie zawiodło, za to posiadając Lagune II w ciągu kilku miesięcy wracałem na lawecie chyba 3 lub 4 razy Dawno dawno temu, wydmuchało mi uszczelkę w Sierce, co najgorsze zdarzyło się to w Pradze. A i jeszcze bardzo dawno temu bo chyba gdzieś koło 2000 roku, strzelił mi pasek w Audi 80 B3 1.6D..... Była burza, byłem ze 300km od domu, telefon miałem rozładowany (chyba mój jeden z pierwszych) z buta szedłem chyba ze 3 km do jakiejś dziury skąd zadzwoniłem po pomoc... Nic przyjemnego.

w trasie nigdy nie miałem żadnego problemu z autem

Ja miałem tylko raz i to przez moje niedopatrzenie. Przewód od pompy paliwa spadł z króćca bo za lekko dokręciłem opaskę. A tak poza tym odpukać BMW nigdy nie zawiodło.

Jak wracałem z Krakowa to Ford Escort którego miałem stanął jakieś ~10km od domu. Okazało się że kuna mi wpierd... kable od sterowania ECU i trzymały się na jednej nitce . Najlepsze jest to, że grzałem A4 ~200km/h cały czas, na szczęście wtedy nic się nie stało.

BMW natomiast przejechałem 1350km po tym jak przywaliłem w bezpańskiego psa przy 100km/h . Odkręciłem wiszącą dokładkę, zabezpieczyłem wtyczki przed wilgocią (od czujnika temperatury i halogenu) i pojechałem dalej. A4 i tak pokonywałem z prędkością 140-180km/h . Dobrze, że uderzyłem bokiem zderzaka, bo inaczej auto na lawecie musiało by wracać do domu (rozwalona chłodnica, itp.).

Nie chwaliłeś się że miałeś Escorta Cosworth

Fiat Tempra po natankowaniu w Pyrzycach na Orlenie, czkał się i dusił, potem padał kilka razy i tak do samego Poznania.. horror...

kurde, co bmw to bmw jednak to prawda co słyszalem o niezawodności, jak sie szanuje to i tak sie jeździ

Ja póki co nie miałem wpadki w trasie...tzn prawie Bo raz pojechałem z tatą obejrzeć Malucha, którego miałem zamiar trzymać na stan kolekcjonerski, było to w poprzednie wakacje i do pokonania mieliśmy w obie strony niezbyt długą trasę bo łącznie ~200 km...Ja prowadziłem w pierwszą mańke, a kiedy wracaliśmy z racji tego, że sie zawiodłem i wkurwiłem oddałem kółko tacie, przy zjeździe z trasy kiedy chciał zmienić bieg zanikło sprzęgło- pedał pozostał w podlodze, sprzęgła nie bylo. Naszczęście dało się bez sprzęgła wyluzować i zatrzymaliśmy się na poboczu...następnie kiedy doszliśmy do wniosku, że sprzęgło nie wraca, bo się nie przegrzało (wcześniej staliśmy w korku) ani nic nie możemy zdziałać to ruszyliśmy z rozrusznika z dwójki i tak 20 km się turlaliśmy, póżniej troche sprzegło wróciło i dojechaliśmy pozostale 20 km bez kłopotów większych i bez częstych zmian biegów. Okazało się że poszedł wysprzęglnik czy jakos tak cena za kawałek gówna z blaszki 200 zł- auto to Rover 620 Sdi 98 rok. Z kolei w Renault Safrane 2.0 kiedyś w czasie jazdy zaczął nam lecieć dym z nawiewów oczywiście reakcja to zatrzymanie na ekspresówce, awaryjne, łapiemy dokumenty co sie da wyskakujemy z auta, bagażnik, gaśnica iii...dymienie ustało Okazało się że stopiło się uzwojenie na wiatraku

Mi niestety poprzednie BMW 318is odmówiło posłuszeństwa... Powrót do domu ok 400km i 15km od domu ok godz 4:00 zerwał się pasek od alternatora i zrobił taki bałagan że zerwało paski Brak klimy, ładowania i rosnąca ekspresowo temperatura silnika uniemożliwiły dalszą jazdę

Powrót na holu...

Kiedyś Fiatem Ducato, gdzieś pod Rzeszowem nastąpiła awaria instalacji elektrycznej i skopciła się cała instalacja pod deską rozdzielczą, w trasie nie do odratowania... postój w szczerym polu ok 10 godzin w oczekiwaniu na lawetę przy temperaturze ok -5 'C . Ogrzewania oczywiście nie było bo nie moglem uruchomić zapłonu bo kończyło się tgo nowym pożarem instalacji

Pierwsze auto - espero mnie zawiodło raz. Wywaliła pompa wodę z auta, zagrzałem silnik... wracałem na holu, na szczęście obyło się bez ingerencji w motor. Później miałem accenta i nic. Teraz E30 i przez te kilkanaście tys km odpukać tylko raz miałem problem - uszkodziłem na wybojach miskę olejową... kupiłem olej na stacji, dolałem do odbicia i jakoś dojechałem do warsztatu. Później i tak musiałem holować do innego, bo w tamtym się nie dogadałem, bo ogólnie w e30 m20 trzeba cały silnik podnieść aby wymienić miskę...

ja to w swoim compakcie to tylko taki mały symboliczny przypadek miałem bo zapiekły mi sie hamulce cylinderek nie odbil i zaczeło telepac kierownicą, to sie zatrzymałem zdjołem kołpak i kluczem do odkręcania koła obstukałem felge i pomogło, telepanie ustało ale unikałem gwałtownego hamowania i cylinderek to wymiany był.

Moja tego lata zawiodła, na prawde poważnie, bo padł komputer i trzeba było nowy zakupić

Przerabiałem temat komputera w E46 318 Też padł

To był xr3i, ale jak już się rozbujał to trzymał prędkość. 200km/h to było na blacie, rzeczywiście pewnie trochę mniej.
Najlepsze było jak zacząłem dojeżdżać do jakiegoś nowego Merca. Pan długo nie chciał zjechać mi z lewego pasa . W momencie jak go mijałem to zrobił takie oczy .

Wisko w dwóch autach zaniemogło, co gorsza nie dając wcześniej żadnych oznak - ot zaczęły się letnie upały, jeździłem sobie bez stresu aż tu pewnego dnia temperatura idzie w górę Na szczęście tylko w korkach więc dało radę wrócić do domu