BMW Sport

Myślę, że za dużo pijesz.



Dziś sam strąbiłem dupka, który mnie na przejściu dla pieszych wyprzedził na łuku. To jest nie do pomyślenia, mandat 500zł i 10ptk to moim zdaniem za mało jak na tego typu ekscesy.

moim zdaniem jestesmy w czolowce swiata jesli chodzi o chamstwo i bezmyslna jazde

Oj tam oj tam. Porownujesz tylko do cywilizowanych spoleczenstw

powinn być usiłowanie zabójstwa i kryminał.. to ludzie może by sie czegoś nauczyli

No właśnie, Świder zadał bardzo dobre pytanie
Które pokazuje niestety bezsens polskiego przepisu.

Pieszy ma pierwszenstwo dopiero wtedy, jak wejdzie - wtargnie na jezdnie. Wtargnie raczej trzeba przyjąć, bo nie ma gwarancji żadnej że pieszy jest widziany przez kierowce.
W tym momencie mamy sytuacje że pieszy pojawia się na pasach i robi sie sytuacja krytyczna - bo auto jest w ruchu, w końcu to ulica.
I w tym momencie to od kierowcy zależy, od refleksu etc. czy pieszy wyjdzie z tej sytuacji cały.

Jest to naprawdę kompletnie zły przepis w polskim kodeksie.
Bo sytuacja nakreślona przez przepis, tego pierwszeństwa pieszego, następuje dopiero wtedy, kiedy pieszy znajdzie sie na jezdni.

Jakby tego nie ugryźć, to jest źle...
Pieszy stoi na krawędzi chodnika, auta jadą - pytanie: widzą go kierowcy ?
Pieszy wchodzi na jezdnie, nagłe hamowania - co wyjdzie z tego.... nie wiadomo, bo wcale kierowca nie musi byc winny - deszcz, ciemno, krople wody deszczowej na szybach - wiecie ile wtedy widać na około.

Przy przepisie jak np. w UK:
Pieszy stoi na krawędzi chodnika - auta powinny sie zatrzymać.
Ale sie nie zatrzymują, bo nie widzą pieszego - ciemno, deszcz etc.
Więc pieszy nie włazi na jezdnie, nie wymusza sytuacji.
Wtem auta sie zatrzymują, jedno nawet, pozostali z naprzeciwka widzą to i też sie zatrzymują, bo to obwowiązek. Auta zatrzymuja sie spokojniej, bo nie ma sytuacji krytycznej, wiekszy spokój reakcji.
I pieszy dopiero teraz wchodzi na jezdnie, kiedy nie ma sytuacji krytycznej pt. auto w ruchu ma sie zatrzymać, bo pieszy jest na pasach.
Zmiana pierwszeństwa dla pieszego, następuje w bezpiecznej sytuacji dla niego.

Niestety, piesi to laicy motoryzacyjni, nie wiedzą że gówno widać wieczorem z auta, inne światła aut, lampy, oślepianie, nawet bez deszczu, i wcale dobrze nie widać pieszego.
A z 5 tys ofiar wyadków u nas połowa gdzies to piesi.
Ale jak widać, zajmujemy sie radarami, a nikt nie pomyśli systemowo nad zmianą sytuacji z pieszymi.....

Ja bym dał za takie coś jak i również za jazdę po pijaku przepadek samochodu, grzywnę i karę chłosty, tak powiedzmy ze 20 batów(widziałem karę chłosty w necie i wierzcie mi, raczej nikt by nie chciał w niej uczestniczyć jako karany, po 20 razach myślę, że dupa do wymiany na jakąś drewnianą). Oczywiście z chłosty powinna być transmisja na żywo, żeby inni potencjalni zabójcy sobie zobaczyli co ich czeka.
Potem jeszcze zdjęcie w lokalnej gazecie delikwenta, zdjęcie gęby i obok jego dupy po zabiegu oraz podanie dokładnego adresu do publicznej wiadomości. Myślę, że wtedy by nie było raczej pijanych kierowców na drogach:)

nie dostosowanie predkosci do warunkow drogowych , i tyle

ja jeżdże bardzo szybko po mieście ale jak widze znak przejścia dla pieszych to odrazu z 80-100km/h hamuje do 30-40km/h bo pieszy ma zawsze pierwszeństwo!!! nawet jak wam wskoczy na pasy to i tak pójdziecie do więzienia i tyle!!! Kolega tak sobie przesiedział w pace 2 lata za niewinność

masz się faktycznie czym chwalić chłopie. Jeżeli myślisz, że w mieście jedynie pasy dla pieszych są powodem do zwolnienia, a po za tym można grzać 100 to się mylisz.

Jeżeli chodzi o pieszych, to wystarczy trochę połazić sobie na piechotę po mieście i postawić się w sytuacji pieszego.Wszystko się zmienia.Wiem, bo sam sporo chodzę pieszo. Każdemu z Nas zdarzyło się nie ustąpić pieszemu, gdy ktoś inny przepuszcza na pasach. Jest to sytuacja niby niewinna.Nic się nie dzieje, aż tu nagle przed maską ląduje pieszy. Trzeba na pieszych uważać i dać im przejść przez te nieszczęsne pasy.

Ale, wszystko zależy też od sytuacji.Bo kiedy widzimy, że ktoś obok nas zasuwa i nie ma szans wyhamować, to lepiej tego pieszego nie przepuszczać i zwyczajnie pojechać dalej dla dobra wszystkich. Jest to nazywana przez policjantów tzw sytuacja "na łosia".

Dla mnie teren zabudowany jest święty.Noga z gazu.koniec kropka.

Prawdziwy Beemkarz! KaZi jesteś moim idolem!

Ja miałem naprawdę sporo sytuacji związanych z tym, że prawie rozjechałem pieszych.
Warunki to zawsze: deszcz, ciemno i latarnie już wyłączone.
Najczęściej piesi po prostu wchodzili bez rozglądania, czasami wbiegali.
Ci którzy wbiegali najczęściej słyszeli klakson i zdążyli odskoczyć - nie ma szans, żeby auto jadące 40km/h stanęło w miejscu.
Jeśli natomiast chodzi o przechodzenie w przypadku dróg o kilku pasach ruchu, to często naciskałem hamulec i już wiedziałem, że nie stanę. Wtedy gaz w podłogę, żeby zdążyć przed pieszymi.
W tych sytuacjach prawie zawsze byli ewentualni świadkowie, którzy mogli potwierdzić, że nie jechałem jak idiota.
Poza tym kiedyś czytałem artykuł który mówił, że najwięcej pieszych ginie w nocy.
Czy myślicie, że to przez debilizm kierowców? Raczej pieszych, bo zobaczenie samochodu jadącego na światłach nie jest problemem.
Jeśli chcemy poprawić bezpieczeństwo, to powinniśmy zlikwidować takie przejścia jak to w Krakowie lub zrobić tam światła "na przycisk" i przekonać/wymusić na producentach ubrań konieczność wszywania elementów odblaskowych do kurtek, itp.

bardzo madra postawa ,przeciez powszechnie wiadomo ze im wyzsza predkosc tym pieszy sie bedzie krocej meczyl a byc moze nawet zginie od razu
wiek 26 lat tlumaczy wszystko....

Chyba lepiej nie walnąć pieszego, niż uderzyć w niego z nogą na hamulcu .
Piesi nawet nie musieli zwalniać kroku.

na pewno lepiej tak jechac zeby w niego nie uderzyc
nie panujesz nad autem to jedz tak wolno az zapanujesz

Na pewno od dzisiaj będę przejeżdżał koło przejść dla pieszych z prędkością 1km/h . Jak pieszy wtargnie przed nadjeżdżający samochód, to jest jego wina i to on płaci Ci za klepanie machy.
Mój tata i mój kumpel zaliczyli takich ludzi i Policja stała po ich stronie i mówiła, że mogą domagać się odszkodowania za "klepanie maski".
Trzeba jeździć tak, że panujesz nad samochodem, ale nie przewidzisz każdej sytuacji.
Uderzyłeś kiedyś w coś? Ja w psa na ekspresówce w nocy i od tego czasu bardziej uważam.

Moje sytuacje miały miejsce jak znajdowałem się 5-10m przed przejściem i pomimo jazdy z małą prędkością wiedziałem, że nie stanę. Czasami po prostu trzeba przyśpieszyć, żeby uniknąć zderzenia, a nie trzymać nogę na hamulcu i niech się dzieje wola boska.

To nie jest takie proste. Przede wszystkim brakuje doprecyzowania pewnych kwestii w przepisach a i kultury jazdy ale też i chodzenia. Bo nie można stwierdzić, że takie sytuacje to wina wyłącznie jednostronna. Brakuje wyrozumiałości i życzliwości ze strony kierowców dla pieszych, ale też niewiedza pieszych o zachowaniu auta na drodze czy przepisów ruchu drogowego może być porażająca. Bo każdy kierowca to pieszy,ale nie każdy pieszy to kierowca. Niestety nie mamy odpowiednika uprawnień do poruszania się w ruchu drogowym na dwóch nogach. Bo przecież przejście to nic innego jak przecinanie się kierunków ruchu, podobnie jak skrzyżowanie dwóch dróg. Przecież wtargnięcie przed nadjeżdżający pojazd to wymuszenie pierwszeństwa. Poza tym często można spotkać się z sytuacją, że widać jak pieszy podchodzi do przejścia i nawet nie patrzy czy coś jedzie tylko idzie na przejście bo myśli, że jak tam wejdzie to wyrośnie mur wzdłuż przejścia i go ochroni. Nie ma też obowiązku przepuszczania pieszych stojących przy przejściu, co jest oczywistą luką w prawie bo pierwszeństwo dla pieszego będącego na przejściu niewiele mu daje(np w tak dużym ruchu jak na alejach). Pozostaje jeszcze zła infrastruktura czy oznakowanie. Niedorzeczne są, moim zdaniem np przejścia na drodze krajowej, usytuowane dodatkowo na zakręcie czy wzniesieniu. Infrastruktura raczej zmieni się nieprędko o ile w ogóle, tak więc pozostaje nam stosować trzy jakże proste zasady: 1. jako pieszy nie wchodzimy nigdy przed nadjeżdżający pojazd, czekamy na chodniku aż się zatrzyma przed przejściem(lub się zatrzymają, jeśli jest więcej pasów ruchu). 2. jako kierowca staramy się przepuszczać pieszych stojących przy przejściu, jeśli nie stworzy to sytuacji niebezpiecznej. 3. zawsze trzeba uważać.
Pominąłem wcześniej przechodzenie na czerwonym świetle( bo tu chyba nie trzeba komentarza)gdyż powinno to być równie surowo karane co przejazd na czerwonym świetle albo omijanie pojazdu stojącego przed przejściem.
pozdrawiam

bylem swiadkiem jak jeden samochod ustapil pieszemu na pasach, pani idzie przez nie na pewniaka a na drugim pasie slychac pisk opon, ktos za szybko jechal, nie wyhamował i tragedia. teraz jak sam przepuszczam kogos na pasach to zerkam w lusterko co sie dzieje na drugim pasie jak nic nie zpier..ala to sie zatrzymuje, inaczej tylko zwalniam, zreszta jak w przypadku wszsytkich przejsc dla pieszych w miesicie. Wejdzie Ci pod maske jakis podpity czlowiek i wez wyhamuj z 50-60 km/h

Pisałem kiedyś pracę o wypadkach komunikacyjnych, między innymi z udziałem pieszych i badania do jakich dotarłem zdaje się był to rok 2008 wskazywały ze prawie 70 % wtargnięć na pasy popełnionych było przez osoby które nie posiadały prawa jazdy, bądź posiadały, lecz używały samochodu mniej niż raz w miesiącu. Jak widać nie wszyscy ogarniają termin droga hamowania

wiekszość widziałem ale i tak filmik daje do myślenia, w szczegolności gdy ktoś na prawdę sporo jeździ