BMW Sport

Wcześniej spotykając się ze znajomymi śmierdziałem fajami, teraz nie śmierdzę w tych samych warunkach, nadal nie kminisz?

Jak chodziłeś i chodzisz zawsze do tej samej speluny to kminie.

jiGsaw, nie zawsze się z Tobą zgadzam ale teraz masz 100% racji, mam 100 metrów od siebie knajpę gdzie chodzę na browarka z sąsiadami, wszyscy nie palący, wcześniej smród fajek przynosiliśmy do domu teraz tego nie ma. Chcąc wcześniej knajpę dla nie palących musiałbym jej szukać a tak to mam na miejscu, a palacz się martwi nie ja.

na studiach kolezenstwo uwielbialo "zielona ges" na polach mokotowskich, ja musialem wychodzic co 20 min na zewnatrz zeby zlapac tlenu w koncu przestalem tam przychodzic
praktycznie nie znalem miejsc gdzie nie smierdzi
no i to palenie na koncertach

x2




Czy to dobrze? Moim zdaniem jednak nie

Dlaczego nie? Moim zdaniem dobrze, że nie śmierdzę dymem i mogę iść praktycznie do każdej knajpy, w tym przypadku osiedlowej, którą mam najbliżej, i nie muszę szukać miejsca dla niepalących. Kiedyś niepalący miał problem z dymem teraz palacz ma problem, w końcu to jego nałóg.

Tak, tylko gdyby w pubach zabroniono pić piwa to byśmy wszyscy pisali jak to, przecież od tego są puby żeby napić się piwa.

I problem w tym że papieros też jest z tym związany, właśnie w pubie siedzi się z piwem i papierosem.
A dla tych którzy mieli z tym problem otwierano knajpy gdzie palić nie było można i wszyscy byli zadowoleni.

Gumiś, a gdzie były puby bez papierosów, nie nastawione na wspólne wyjścia rodziców z dziećmi?

Chociażby te do których chodzę. I to u mnie na zadupiu, nie wieżę żeby w bardziej cywilizowanej części kraju było ich mniej.

w sredniowieczu w talich lokalach na podlodze byla sloma i po prostu potrzeby zalatwialo sie nie wstajac od stolu...to moze wrocmy do korzeni???
tylko dla niektorych papieros jest powiazany z piwem

A to ty w zależności do jakiego lokalu idziesz to bierzesz innych znajomych ? hehe Dobre !

Ładnie podsumowane. (celowo minka cwaniak bez papierosa )

jaki argument takie podsumowanie
btw
identyczna sytuacja robi sie z psami
bo zawsze sral na chodnik i dobrze bylo a teraz kaza sprzatac...niech sami sprzataja!!!
po ch## byly te wszystkie rewolucje
plebs zawsze zostanie plebsem

z papierosami jest jak z psami.

Jak mnie wkurrrr...za jak ide chodnikiem slalomem. Po odwilży to jest już masakra.
Uważam że powinni za sranie psa dawać 500zł mandatu. Skuteczność była by błyskawiczna.

Nie mogłem się powstrzymać, żeby tego nie wkleić

Tak picie piwa może przeszkadzać, ale człowiek truje się sam, a od wdepnięcia w psią kupę też jeszcze nikt raka nie dostał.
Co nie zmienia faktu że jestem za sprzątaniem po psach i dodatkowo za segregacją śmieci ale to to jesteśmy 100 lat za murzynami...

Niby tak, ale nic mnie tak nie wkur.... jak wdepnę w gówno, potem wsiadam do auta, wycieram to o welurowy dywanik a resztę zostawiam np. na sprzęgle...

Po czym przez 10 min jazdy zastanawiam się co to za smród i skąd się wydobywa

Panowie apropo palenia to zawsze bedzie cos za i cos przeciw, natomiast nie dierze petow na chodniuku, maja wprowadzic cos takiego ze fajek bedzie sam przygasal ale o wiele lepiej by bylo gdyby sie dopalal i nie zostawalo by po nim ani sladu, na dzialce po grillu zawsze musze lazic i pety zbierac i mnie to drazni, natomiast to ze ktos pali a ja nie jakos przebolec potrafie, wkoncu po to sa fajki zeby je palic

nie, to zły przykład

analogicznie to by było gdyby psy nie mogły srać na prywatne posesje...

na szczęście, takiego czegoś nie wymyślono

publiczny trawnik, chodnik - po psie należy sprzątnąć! 100% mojego poparcia

ale prywatna posesja - niech sra ile się podoba, o tym czy na prywatnym trawniku będą gówna powinien decydować właściciel posesji i kropka.

Teraz pytanie, czy znajomi tegoż właściciela powinni przestać go odwiedzać czy też zaakceptować to iż będą musieli chodzić slalomem wokół gówien? Tu każdy powinien decydować za siebie. Osobiście odwiedziłbym innego znajomego który sprząta po swoim psie i nie jestem zmuszony przeprawiać się przez pole minowe. Być może tracąc znajomych właściciel posesji zdecyduje się posprzątać... a być może nie.... to powinna być tylko i wyłącznie jego decyzja.
Rozumiecie?

BO TAK SAMO POWINNA WYGLĄDAĆ SPRAWA Z PALENIEM

Sam nie palę i mogę śmiało powiedzieć: ten nałóg to gówno (bardzo tu pasuje analogia do tych psich odchodów )

I tak samo: publiczny chodnik, trawnik, przystanek - palić nie wolno. 100% mojego poparcia

Ale też tak samo prywatny bar/pub/restauracja - czy w tym lokalu będzie gówno (papierosy) powinien decydować tylko i wyłącznie właściciel.

Identyczną akcje miałem kiedyś, zaraz jak kupiłem właśnie welur, jak byś czytał w Moich myślach